runner2010 okres przygotowawczy

Moderator: infernal

runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

z cyklu odgrzewanie kotleta
temat złamania bariery 2 godzin w maratonie pojawiał się n-razy.
Jeden z nich, warunki konieczne jakie muszą być spełnione, aby to się udało podejmuje magazyn RW:
http://rw.runnersworld.com/sub-2/
Tutaj sobie to możecie poczytać, ja się akurat odniosę tylko do kwestii biegacza.
Uważam, że do złamania 2 godzin wcale nie trzeba super nowoczesnych technologii, czy jakiegoś bardzo ciężkiego
treningu. Co więcej - wydaje mi się (ale to tylko moja opinia), że dla takiego zawodnika subiektywnie treningi
do maratonu nie będą cięższe niż obecnie czołowych biegaczy biegających 2:06-2:03.
Niemniej jednak nie będzie nic odkrywczego, gdy napiszę, że kluczem będzie właściwy trening.
Baa.. wręcz brzmi to banalnie, coś na zasadzie: żeby wiedzieć więcej, to musisz się więcej uczyć :)
Tylko co to znaczy właściwy?
Tak naprawdę w przypadku naszego potencjalnego "2-łamacza" wcale nie są istotne np. 3 ostatnie lata treningu,
isotne będzie całe życie takiego biegacza. Osoba, która złamie 2 godziny wcale nie musi być Etiopczykiem czy
Kenijczykiem (chociaż to jest wielce prawdopodobne). Taką osobą, będzie chłopiec który już od dzieciństwa będzie wykazywał
naturalną, czy też będzie (w ramach zabawy, oczywiście) zachęcany do takiej ogólnej aktywności fizycznej.
Uważam, że okres 10-16/18 lat, będzie najbardziej kluczowym jeżeli chodzi o to, czy zawodnik potencjalnie będzie
miał szanse złamać te 2 godziny.
Bo to jest najbardziej newralgiczny okres, jeżeli będzie miał wtedy zbyc mocne treningi, to "zniknie", ale też jeżeli
nie zbuduje odpowiedniej bazy: wytrzymałości, ale również szybkości, czy takiej ogólnej elastyczności/mobilności -
to przykro mi.. co najwyżej będzie medalistą mistrzostw świata :hejhej:

Kluczem też będzie odpowiedni trener.. wszyscy mówimy o zawodniku, warunkach jakie muszą być spełnione, a
jakoś pomija się kwestie trenera....
Bo to będzie musiała być osoba, która będzie miała na tyle odwagi, że - bazując na obecnej wiedzy treningowej. nie będzie
się bała czasami zastosować jakiś nowych jednostek treningowych, albo takich - o których na chwilę obecną byśmy powiedzieli
że są absurdalne....
Do złamania 2 godzin będzie trzeba pewnej rewolucji w systemie treningowym...
Nie wiem jakiej, ale układanie planu treningowego jest trochę podobne do układania puzzli albo klocków lego -
masz określone elementy i od ciebie zależy efekt końcowy tej układanki.
Być może będzie trzeba odejść od klasycznego podejścia: zima - budowanie bazy, a potem zwiększanie szybkości,
może będzie tak, że te fazy będą się płynnie "przenikać",

też kwestia podejścia do "nieśmiertelnych" biegów długich (>=35 km) , jak to będzie wyglądało

ale także inne detale - nawet włącznie z kwestią treningów między mocnymi jednostkami treningowymi.


Co nie zmienia faktu, że złamanie 2 godzin w maratonie jest możliwe, ale wszystko musi idealnie "zagrać"
New Balance but biegowy
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

wymmęczyłem ok 50 min na elektryku :hahaha:
tempo "imponujące" od 11.8 km/h do 13.2 (co 5 minut wzrost prędkości o 0.2)
ostatnie 10 minut 14:00/km ostatnie 3 min całe 15.0 km/h ostatnie 30" 16.5
taka ciekawostka:
zauważyłem, że przy prędości 12 km/h to w sumie się tak samo męcze jak przy tych 15 km/h...
trochę to dziwne, no ale :)
z racji tego że byłem z kolegą to potem 20 min takich różnych ćwiczeń siłowych :hahaha:
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

aaa. w sumie ciąg dalszy hipotetycznego planu Po raz n-ty powtarzam: dla zawodnika na
poziom 1:01-1:02 w HM, nie dla mnie!! :hej: :hej:

Tydzień 5 (VDOT = 76), EASY = 3:48-4:10/km
PONIEDZIAŁEK
a)100’ BNP:od 4:00 → 3:10/km
b)30’EASY + bieżnia: 6X200m w 31”-32”, p.2 min
WTOREK
a)20’ EASY + 12 km po 3:09-3:12
b)WOLNE
ŚRODA
a)80’ EASY
b)20’ EASY + siłownia
CZWARTEK
a)30’ EASY + 5 serii: wytrzymałość siłowa (te takie tam cw. na podbiegu)
b)40’ EASY – spokojnie, regeneracyjnie
PIĄTEK
a)120’ EASY
b)20’ EASY + siłownia
SOBOTA
a)40’EASY + 10X60m skip A
b)40’EASY + bieżnia: 6X200m w 31”-32”, p.2 min

TYDZIEŃ 6:
PONIEDZIAŁEK
a)20’ EASY + 12 km po 3:08-3:12/km
b)WOLNE
WTOREK
a)50’ EASY
b)50’ EASY
ŚRODA
a)100’ BNP:od 4:00 → 3:10/km
b)30’EASY + siłownia,
CZWARTEK
a)60’tempo wg uznania
b)60’ tempo wg uznania
PIĄTEK
a)120’ @ 3:38-3:21/km
b) 20’ EASY + siłownia
SOBOTA
a)70’ BNP 4:00 → 3:25/km
b)40’EASY + 6X100m PG (mocno!!!)

KONIEC OKRESU PRZYGOTOWAWCZEGO
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

dodatek do tego okresu przygotowawczego: siłownia.
Tutaj rodzaj ćwiczeń zależy od.... tego co się biegało na ostatnich treningach, co się będzie biegało dzień później.
Bo np. jak w jeden dzień jest rano zakres, to ten trening na siłowni też nie może być zbyt ciężki.
Nie mniej jednak na siłowni ogólne ćwiczenia wzmacniające, tzw. "core workout", stabilizacyjne i wszelkie inne
równie propriocepcji (m.in takie,chociaż jest ich całe mnóstwo.: https://treningbiegacza.pl/cwiczenia-pr ... a-biegaczy
Co do ćwiczeń na nogi: zamiennie: przysiady ze sztangą - z dużym obciążeniem, albo - podskoki z półprzysiadu (i nie tylko,
z różnych pozycji), wtedy obciążeniem jest ciężar własnego ciała.

Co do ciężarów: tutaj są różne koncepcje: albo średnie obciążenie i duża ilość powt, albo duże obciążenie i tylko 5-7 powt.
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

noo ja jak na razie to "biegam jak mam czas..." właściwie nie wiem, kiedy (i czy wgl) wrócę do takiego biegania jak dawniej...
może zacznę się zajmować trenowaniem (indywidualnie) innych... zwłaszcza, że przepisy nie wymagają już czegoś takiego
jak "papiery trenerskie" :hahaha: :hahaha:
Cóż.. ja wiem, że to jest trochę kontrowersyjne, bo za to mogą się brać ludzie kompletnie zieloni, ale z drugiej strony - jak ktoś
nigdy nie miał do czynienia z lekką atletyką i nagle sobie postanowi zrobić taki kurs trenerski, to... sami sobie odpowiedzcie
jakie są szanse, że będzie na prawdę dobrym trenerem.
Ja? Jak zarobię na kurs (ok 2000 zł) to pomyśle nad zrobieniem.
Ale przede wszystkim muszę znacząco zgłębić wiedzę w zakresie fizjologii organizmu i biomechaniki, bo nawet jeżeli
jakąś tam mam, to nie jest ona taka, jaką bym chciał mieć.

Zresztą co do tych umiejętności trenerskich,czy self-coachingu: to wszystko jest fajnie kiedy idzie, kiedy są wyniki, gdy jest zdrowie.
Tak na prawdę znacząca (pozytywna lub negatywna) rola trenera ujawnia się w sytuacjach kryzysu: gdy zawodnik ma spadek formy
kontuzję, lub przed ważną imprezą coś idzie nie tak...
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

pon, 30 I 60' bardzo spokojnie + 8XPG (ok 80m, szybko, p. 2')
to EASY to było bardzo EASY, a podbiegi, bo.. chciałem trochę "podbudować" szybkość, ale to jeszcze nie jest to, co bym chciał :)
Nie ma jeszcze tej "agresji" w ruchu, mechanika też taka trochę szwankująca :)

wt, 31I
a dziś stwierdziłem, że pójdę biegać ciągły, chociaż to szumnie brzmi, jak na moje tempo.
Po ok 15' truchtu i krótkim rozciąganiu zabrałem się za... pierwotnie 8 km po 4:15. Właściwie trzeba wziąć pod uwagę, że biegałem
na pętli k. swojego domu, praktycznie na lodzie, śniegu, crossowej pętli... dobra.. to szło przeżyć.
Natomiast fakt, że moje buty już są pozbawione (chyba muszę kupić nowe :hahaha: :hahaha: ) jakiegolwiek
bieżnika, to nadają się tylko na sucha nawierzchnię :). Po 4 km w 17:04 stwierdziłem, że nie będe się już szarpał dalej..
przetruchtałem ostatni kilometr w 4:36 czy jakoś tak i poszło 5 km w 21:40...
No świetnie... 5 km po 4:20.... wielki mi zakres.. ponad rok temu biegałem... 4:20, ale... rozbiegania i 120 min :)
ot.. taka drobna różnica :)
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

dawno nie pisałem... bardzo dawno :)

teraz mam postanowienie, ze przynajmniej do najbliższego startu
5km, bieg Ursynowa postaram się coś regularnie pisać, coby podzielić się z Wami
swoimi "przygotowaniami" do tego startu.

Jaki jest aktualny obraz formy:
-10 km bieg marzanny - cos ok 36.40
-10km na Orlenie - nieudany start - >37 min.

środa, 16 V
dziś po paru blisko tygodniu przerwy (poprzedni trening był w czwartek 10. - 10X30" podbieg/trucht w dół)
poszedłem rano coś pobiegać:
w sumie 6 km spokojnie (przeplatane rozciąganiem itp) + 8 km bieg ciągły w 33 min

"pójdę rano pobiegać (na Pole Mokotowskie), będzie mało osób..." pomyślało kilkadziesiąt osób :hej:

generalnie nie było tak źle, chociaż początek ciężki...
no i pomiar był z GPS, podejrzewam, że prawie na pewno było >8km.
W każdym razie są dwie wersje:
a)albo jestem w tak słabej formie, że biegając ok 4.05/km wchodzę już w III zakres, albo
b)biegałem wszystko <4.00/km tylko GPS "oszukiwał" :D

ja obstawiam wersję b) chociaż weryfikacja przyjdzie w przyszłym tygodniu -
planuję wtedy na bieżni trening nie biegany od lat: 6X1km p. 3 min :taktak:
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

od paru tygodni chodzi mi po głowie myśl:
czy startować w otwartych mistrzostwach Polski w biegu na milę czy nie?
Co prawda jakieś tam treningi trochę z tym związane robiłem, ale nie było tego dużo:

Pod koniec kwietnia:
2X200m/200m trucht (w 34") + 2X400m p. 3 min (w 66 i 64) + 5X300 w (46-48) p. 1 min + 3X200m/200m marsz
w 31, 30, 28"

i w trakcie długiego weekendu majowego:
400m + 400m + 200m p. 5 min w 60"/57"/27-28.

Tylko, że na bieganiu odcinków 400m moje bieganie się kończy, a przydałoby się jakieś dłuższe ...

W każdym razie...
dziś w planie podbiegi 10X30"/trucht w dół.

w poniedziałek 8X400m p. 3 min
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

czwartek, 17 maja 2018
Założenie było następujące. Ponieważ wtorki i piątki mam wolne od biegania, to w środę i czwartek
zrobić 2 mocniejsze treningi (lub jeden mocny, jeden umiarkowany) z jak najdłuższą przerwą pomiędzy nimi.

Zatem jedyne sensowne rozwiązanie, to w środę trening wcześnie rano, a w czwartek wieczorem. Dni będą coraz dłuższe,
więc będą dobre warunki dla stosowania tego rozwiązania.

Pierwsza próba wypadła dość dobrze.
O dziwo po wczorajszym ciągłym miałem lekko zmęczone nogi, ale tylko w pewnym stopniu. Bardziej mi przeszkadzały spięte łydki i
plecy w okolicach odcinka lędźwiowego. Z tym ostatnim mam problem od prawie 2 lat...
tak to jest jak się spycha na margines ćwiczenia rozciągające i wzmacniające.

W każdym razie dziś było:
6km tak po 4:30-4.35 + 10X(ok) 140m PG/trucht w dół
wystarczająca ilość, żeby troszkę wzmocnić siłowo nogi i jednocześnie ich nie zajechać.

Jutro wolne, w sobotę planuję ok 20km BS :)
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

Wolne się przedłużyło do niedzieli, tak wyszło :) jedną z ważniejszych rzeczy jakich się nauczyłem po wielu latach biegania jest "istotnosc treningu". Wbrew temu z czym często można się spotkać w magazynach, artykułach, stronach około -biegowych, wyjście na trening nie jest aż tak istotną kwestią.
Zyciowki? To przyjemne uczucie, gdy stara zostaje poprawiona, ale nie dajmy się za bardzo zwariować...
Ja troche się w tym zagalopowalem. ..:)
Od pewnego czasu, więc, holduje zasadzie "biegam co chce i jak szybko/lub wolno i kiedy chce" :)
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

pon. 21 maj
Po trzech dniach przerwy wypadałoby iść coś pobiegać, prawda? Padło na 10km rozbiegania. Tempo miało być bardzo spokojne, a tak jakoś się rozkrecilem, że czasy kolejnych kilometrow były następujące:
5.47 (światła) 4:35-4:32-4:22-4:30-4:28-4:30-4:22-4:35-4:13
Uwaga: ból ok grzbietu stopy; zła postawa (siedzenie na biodrach )
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 774
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

środa, 23 V
ze wzgl. tech. trening w południe, dość ciepło..
fartlek 10X1:30/1' (śr. tempo szybkich 3:45)
+8X45"/1' trucht (ok 3:20)
samopoczucie średnie, brak elastyczności, świeżości...
ODPOWIEDZ