Skoor - masochizm Rolli-fikowany

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

05.07.16 - 10x400m 80s p.2min

Ostatni akcent w cyklu ciągniętym od początku kwietnia. Miałem się rozlecieć - nie rozleciałem się, miałem nie mieć postępu bo będę zajechany - postęp jest. Jednak do rzeczy. Tak jak się spodziewałem trening był stosunkowo łatwy, 2min przerwa w marszu była w zupełności wystarczająca. Jako, że wiedziałem, że będzie dość lekko, a nie chciałem się też przemęczać postanowiłem skupić się na tym żeby każde powtórzenie wychodziło w zadanym czasie 80s. Trochę się udało, a trochę nie ;) Początkowe 2 powtórzenia byłem jeszcze chyba niedogrzany i wyszły trochę wolniej, kolejne 2 za szybko bo już się rozgrzałem. Po tych 2 postanowiłem bardziej się kontrolować i biegłem już w zasadzie tak jak powinienem. Jedynie ostatnie 2 powtórzenia postanowiłem lekko przycisnąć.

1. 1:20.7

2. 1:21.0

3. 1:17.5

4. 1:15.4

5. 1:19.5

6. 1:19.7

7. 1:19.5

8. 1:19.9

9. 1:18.7

10. 1:17.8

Dzisiaj lekkie rozbieganie, czwartek, piątek wolne. Sobota rozruch 5km w okolicy 5/km i kilka sprintów, a sobota zawody wieńczące starty wiosna-lato. Nie wiem jeszcze co nabiegam, czekam na jakąś konkretną prognozę pogody. Plan minimum to złamanie 40min przy bardzo niesprzyjających warunkach.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10.07.16 - IV Stalowa dycha

Nie bardzo mi się chce pisać o tym co było wczoraj :bum: Wystarczy powiedzieć, że była to kompletna klapa :sss:

No to co wystarczy relacji?

Nie?

Bleeee... No dobra :trup:

Zajechałem na miejsce koło 14, słońce niestety pięknie świeciło i było ciepło. Zarejestrowałem się i dzieciaki do biegu. Najpierw biegi dla dzieci. Młodsza miała dziś kryzys i krzyczała, że ją łydki bolą i niestety byliśmy na 7-mym miejscu gdzie do 6-tego były nagrody, nie obyło się bez płaczu, ale tatuś pocieszył. Starsza 2, startowały 4 dziewczyny i ona z tekstem, że i tak nagrodę dostanie więc jej zapowiedziałem, że ma być przynajmniej 3-cia. Też nie obyło się bez kryzysu, ale na końcu nawet przyśpieszyła i odsadziła zawodniczkę z trzeciego miejsca. W międzyczasie spotkaliśmy się z Norbertem (niuniek24w) pogadaliśmy chwilę i zrobiliśmy lekką rozgrzewkę i ustawiliśmy się na starcie.

Pamiętacie jaki miałem plan?
<20 stopni atakuję łamanie 39min
22-28 - 39:30
>28 - walczę o łamanie 40min

Wybrałem opcję drugą i chyba niepotrzebnie. Ruszyliśmy, był spory tłok. Po drodze spotkałem zdaje się forumowego kolegę kamilo poznałem po świetnym guście, miał bardzo ładną koszulkę ;) Dalej sobie biegnę i biegnę i sobie myślę, że jakoś ciężko to idzie, ale idzie. Pierwszy km 3:54, drugi 3:59, trzeci 3:58, czwarty 4:04 ups! What the fuck!? W czasie tego czwartego czuję rozpoczynającą się kolkę w zasadzie tliła się tylko gdzieś pod żebrami, ale stwierdziłem, że nie będę przyśpieszał. 5km po 4:10 i melduję się na półmetku z czasem w okolicy 20min (20:06 wg. gremlina) No i co? Dalej już była tylko równia pochyła. Odechciało mi się walczyć o cokolwiek każdy następny kilometr wolniej mimo, że gdybym się spiął to szansa na 40min jeszcze była. To prawda, że jak głowa się podda to już po wszystkim. Doczłapałem do końca. Jeszcze na 9km pobawiłem się w mobilizowanie jakiejś dziewczyny, ale chyba słabo mi to wychodziło. Miałem ją zmobilizować do mocnego finiszu, ale jak zobaczyłem, że wyprzedza ją jakiś zawodnik i zaczyna dochodzić mnie to bohatersko odpaliłem moje rakiety. Nie ma co, bohaterski wyczyn powyprzedzać ludzi na samym końcu jak przez ostatnie 5km robiło się tempo lekko szybsze od treningowych rozbiegań. Jestem WIELKI :hahaha:

No to by było na tyle, Nie przerzucam się na kolarstwo bo od tego boli tyłek, kijków do nordika też nie kupię chociaż opcja warta rozważenia bo o pudło w kategorii łatwiej :bum: No za dobry wynik miałem sobie w nagrodę kupić buty. To sobie nie kupię! ;)

Aha, wynik. Wstyd pisać 41:53 :tonieja:

Wnioski? Od początku przy tej temperaturze trzeba było się nastawić na 40min, może wtedy tak łatwo bym się nie poddał gdy wynik zaczął odpływać.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

12.07.16 - BS

Wyszedlem z zamiarem pokrecenia sie po okolicy w luznym tempie lecz po 2km biegu poczulem sie fatalnie, zoladek chcialo mi przenicowac na druga strone. Dokrecilem do 3km i stwierdzilem, ze mam dosyc. W droge powrotna udalem sie marszem. Przeszedlem 1km i ostatnie 2km przetruchtalem czujac sie po japonsku czyli "jako tako".

Generalnie dzis samopoczucie szwankowalo. Czulem sie byle jak i na nic nie mialem ochoty. Rano wypilem kawe i po tej kawie bylo jeszcze gorzej. Myslalem, ze bieganie poprawi cos w tym wzgledzie ale mylilem sie. :trup:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

14.07.16 - 11.6km 5:10/km (150bpm)

To miał być BS, ale było tak parno, że intensywność windowała momentami powyżej 160bpm. Fakt, że biegłem wtedy po szczycie nieskoszonego wału więc było ciężej niż po asfalcie. Trochę mnie umęczył ten bieg fizycznie i psychicznie. Z utęsknieniem czekam jesiennych chłodów.

Do moich treningów biegowych doszedł dodatkowy element. Ćwiczenia siłowe. Zaczynam od takiej serii 2x w tygodniu:

3x3 (PNJN) przysiad na jednej nodze ekscentrysz (na taborecie albo stopniu z wiszaca noga i do gory pomagasz troche reka, czyli ciezko na dol, lzej do gory)
3x10 (CNS) Cwiczenia na schodach na jednej nodze ekscentrysz. Na jednej na dol, na drugiej do gory
3x10 brzuszki
3x8 pompki

Jakieś tam lekkie zakwasy już się pojawiły.

Jako, że przez jakiś czas moje treningi biegowe nie będą tak ekscytujące ;) jak ostatnio, to będę je wrzucał na bloga raz w tygodniu jako podsumowanie.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

15.07.16 - Fartlek 12.3km 5:10/km (135bpm)

Wreszcie chlodno! Gdy wychodzilem bylo 18 stopni. Do 1.5km bieglo sie dosc dziwnie - widac organizm jeszcze sie nie dobudzil. Pozniej zaczalem "bawic sie biegiem". Bardzo przyjemny trening.

Po biegu jeszcze seria cwiczen. Wydaje mi sie, ze prawa noge mam slabsza od lewej. Przysiady na lewa robie bez problemu, a nad prawa musze sie skupic zeby wyszlo.

17.07.16 - Bieg dlugi 18.1km 5:02/km (137bpm)

Dawno nie biegalem tak daleko ;) Pogoda podobna do wczorajszej, chlodno i wietrznie. Podobnie jak wczoraj pierwsze 1.5km dziwne dretwo - ot uroki biegania zaraz po wstaniu z lozka. Caly bieg w komforcie oddechowym, natomiast nogi od okolo 10km czulem, ze mam zmeczone. Na okolo 12.5km zatrzymalem sie na zwiedzanie pobliskich krzakow i pierwsze 100m bylo ciekawym doswiadczeniem po tej krotkiej przerwie. Nogi jak z drewna, ale szybko sie rozruszaly. Kolo 15km zaczely mnie meczyc skurcze jelit, ktore dosc czesto nawracaly, postanowilem wiec dociagnac do 18km zamiast do 20km.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem pisać raz w tygodniu ale jest chwila w pracy wolnego to coś śmignę:

19.07.16 -10,5km BS

Spokojne bieganie po mojej trasie która zaczyna mnie już lekko nudzić. Intensywność "na oko" dość luźna. Po niedzielnym TMŻcie rzuciłem gdzieś pasek pulsometru, przetrząsnąłem cały dom i nie znalazłem. Generalnie dość przyjemnie się to biegło. Tempo 5:05/km/

Po biegu ćwiczenia na siłę. W tym tygodniu:

3x4 PNJN
3x18 CNS
3x12 brzuszki
3x10 pompki

Weszły lekko, niezbyt się zmęczyłem na nich.

21.07.16 - BS 14km 5:15/km (139bpm)

Kolejne spokojne wybieganie, tym razem pod wieczór. Zabrałem żonkę, ona na rowerze ja truchcikiem. Zmieniłem trochę trasę żeby nie umrzeć z nudów. Wyszło kilka kilometrów w pofalowanym terenie dzięki temu na których trochę przyśpieszyłem. Najbardziej lubię odcinek, jakieś 300-400m gdzie ciągle są takie małe i ostre 1m zbiegi i podbiegi, na zbiegu można się rozpędzić, przycisnąć lekko na podbiegu i robimy wyskok na jego szczycie. Fajna zabawa, zgubiłem tam moją żonkę na rowerze. Dalej to już człapanie po asfalcie do domu. planowałem 10km, wyszło 14 bardzo fajnego biegania. Jedynie temperatura już nie optymalna dla mnie, ale nie było jeszcze tragicznie.

Jako, że ostatnie ćwiczenia były lekkie, postanowiłem przeskoczyć do następnego tygodnia:

3x5 PNJN
3x15 CNS +5kg
3x15 brzuszki
3x12 pompki

Obciążenie dałem 6kg bo nie miałem takich ciężarków na 5kg, a nie chciało mi się kombinować z butelką wody ;) Tą serię poczułem. Nogi sztywne po ćwiczeniach. W następnym tygodniu we wtorek zrobię kolejny raz taką serię i po niej podejmę decyzję czy w czwartek robić ją jeszcze raz czy już przejść na kolejny tydzień.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

22.08.16 - BS 8,6km 5:14/km (143bpm)

Tego dnia najpierw zrobiłem dość szybkie jak dla mnie 30km na rowerze po pracy. I tak musiałem czekać na żonę, a nie opłacało się wracać do domu więc trochę pokręciłem, nie wiem jaka prędkość średnia, ale do czasu aż miałem podjechać po żonę miałem 1,5h, a jeszcze w trakcie zrobiłem sobie małą przerwę na picie wody. Po powrocie do domu, stwierdziłem, że zrobię jeszcze krótkiego BS-a. Bieg bez historii w luźnym tempie. Niestety znowu zaczyna się robić gorąco co odbija się na intensywności. Utwierdzam się w przekonaniu, że nie lubię lata...

23.08.16 - Fartlek 8,8km 5:06/km (143bpm)

Bieg z rana, temperatura o 10 stopni niższa niż dzień wcześniej i od razu przyjemniej. Zabawa biegowa, całkiem fajny trening, jak mam ochotę to robię szybkie 100m i odpoczywam, a jak mnie najdzie to 1000m i tak mniej więcej to wyglądalo. Jedyne co to trochę więcej tego planowałem, ale grafik na ten dzień był napięty więc nie było specjalnie czasu.

Później zrobiłem jeszcze z rodzinką 20km na rowerze w tempie raczej luźnym. Wygrzałem się na słońcu na lokalnej imprezie i wróciłem do domu umordowany jak dawno mi się to nie zdarzyło. O 22 przyłożyłem głowę do poduszki i tyle mnie było.

24.08.16 - BD 20km który się nie odbył


Obudziłem się gdzieś o 6:20 i stwierdziłem, że jeszcze pośpię jednak pies powiedział, że chciałby na stronę więc się zwlekłem. Czułem sztywne nogi od pedałowania (ja naprawdę mało jeżdżę na rowerze, mimo że nawet to lubię), ale jak już wstałem to ubrałem się w ciuchy biegowe. Wyprowadziłem burka i wyszedłem biegać - z lekką niechęcią. Gdy już miałem włączać Garmina zobaczyłem, że mu bateria pada. Stanąłem pod blokiem i myślę... Trasy mam obcykane wiem gdzie pobiec, żeby wyszło 20km ale tak bez zegarka? No wyszło moje przywiązanie do technologii :hahaha: Decyzja - wracam i podładuję zegarek. Zegarek podłączony i dalsza część przemyśleń. 7 rano, zegarek tak z 30 min musi się podładować, wyjdę o 7:30 jakieś 1:45 trzeba będzie pobiegać, już jest ciepło i będzie coraz cieplej... Czyli? Mam to gdzieś. Odpaliłem Wiedźmina na PS4 i pograłem 1,5h zanim dziewczyny wstały. Tyle było mojego biegania, łudziłem się jeszcze, że wyjdę wieczorem, ale raczej to było takie zagłuszanie sumienia. Wieczorem nie chciało mi się, byłem zmęczony po dość intensywnym weekendzie. Żona ledwo wyciągnęła mnie na... a jakże... rower i popedałowaliśmy dość mocno po pobliskim lesie, na koniec rozbujałem mojego górala do 40km/h tak więc dzień nie był całkiem stracony.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

26.07.16 - Minutówki 1+2+3+4+3+2+1

Udało się wczoraj wyjść chociaż trochę mi się nie chciało bo gorąco było. W planie była minutowa piramidka, 1+2+3+4+3+2+1min szybko na takich samych przerwach. Wybrałem się do lasu bo w mieście w cieniu na termometrze było 33 stopnie do tego nagrzany asfalt... Nie nastrajało to optymistycznie, w lesie jednak trochę chłodniej. Nie nastawiałem się na konkretne tempo, ot przyśpieszyć i trzymać. W zegarku nastawiłem sobie ekran tylko ze stoperem i jazda. Biegło się to całkiem fajnie, ale po 4min powtórzeniu było już ciężkawo zwłaszcza, że cały czas po pagórkach. W sumie nabiegałem tego 11,5km w tempie średnim 5:24 i tętnie 159bpm. Nie lubię upałów! :wrrwrr:

Po bieganiu jeszcze ćwiczenia. Powtórzyłem serię robioną w zeszły czwartek:

3x5 PNJN
3x15 CNS +5kg
3x15 brzuszki
3x12 pompki

Weszło lekko, dużo łatwiej niż ostatnio. Następne robię już o tydzień wyżej czyli:

3x3 PNJN+10kg
3x15 CNS +10kg
3x18 brzuszki
3x15 pompki
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok, wchodzę z powrotem w plan treningowy i jakoś łatwiej mi się zmobilizować żeby coś skrobnąć. Suche fakty:

23.08.16 - 2x15x100/100

Miałem to biec w poniedziałek. Nie wyszło, pobiegłem więc we wtorek. 2 serie 15x100m szybko i 100m odpoczynku. Biegane na mojej odmierzonej pętli bo mam zaznaczone odcinki co 100m. Nawet się przy tym zmęczyłem, a na następny dzień trochę czułem łydki i uda.

24.08.16 - 2km + 6x1000 w 4:00 P3' + 4x60m pdb. + 2km

Nie chciało mi się robić tego treningu akurat w środę, ale stwierdziłem, że będę trzymał się planu. Po pracy było dość ciepło ale znośnie. Znowu udałem się na pętlę (trzeba będzie poprawić znaczniki bo się wytarły). Powtórzenia bez spiny, kontrolowane co 250m tak aby tylko się wyrobić w 4min. I tak wychodziło to troch za szybko. Przerwa w truchcie, około 3min (kilka sekund mniej bo nie chciało mi się tego co do sekundy kontrolować)

1. 3:57.5

2. 3:57.9

3. 3:57.0

4. 3:55.0

5. 3:56.9

6. 3:55.6

Później jeszcze 4 około 60m podbiegi (muszę sobie zmierzyć bo biegałem na oko)

25.08.16 - BS w widełkach 4:40-4:59


Oczywiście za szybko wyszło, bo w 4:46/km. Planowałem około 10s/km wolniej, ale samopoczucie było niezłe więc wielkich strat chyba nie ma.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

27.08.16 - 2km + 5km 4:20/km + 2km

5km szybciej. Wolniej niż w założeniach żeby nie było, że nie potrafię. 5km wyszło w 21:43 czyli tempo 4:21/km :tonieja:

28.08.16 - 12km +4x spr.

12km po 4:48/km. Znowu za szybko niż chciałem, ale po Roztoczu dobrze mi się biega i fajnie niesie. Z racji braku górki zamiast podbiegów 4 sprinty.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

30.08.18 - 2km + 20x200/100 + 2km

200m szybko 100m wolno. Ciężkie to dziś było. Czwórki mam jakieś obolałe i ten trening był dość dużym wysiłkiem dla mnie. Nie trzymałem jakiegoś określonego tempa, ale z tego co wylapowałem to wszystkie w okolicy 40s. Bardzo w okolicy...

0. 0:38.0
1. 0:41.4
2. 0:40.1
3. 0:40.9
4. 0:40.9
5. 0:40.6
6.0:39.1
7. 0:41.1
8. 0:39.3
9. 0:39.1
10. 0:39.7
11.0:41.6
12. 0:40.9
13. 0:41.4
14. 0:41.8
15. 0:42.6
16. 0:40.5
17. 0:42.9
18. 0:41.1
19. 0:40.1

Na pierwszej 200tce zjadłem muchę i następna 200 wyszła przez to w bólach bo w gardło łaskotało i pociągało mnie na wymioty. Było bosko.

Siła nóg:

3x5 PNJN
3x15 CNS +5kg
3x15 brzuszki
3x12 pompki
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2016, 09:37 przez Skoor, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

31.08.16 - 2km + 7x1000 w 4:00 P3' + 4x60m + 2km

Ostatni dzień wakacji. Szkoda. Dobrze było się nie martwić tym czy dzieci mają odrobione lekcje i inne duperele. Człowiek kończy edukacje i myśli, że ma już z tym spokój a tu takiego wała...

Interwały. No cóż... w tym tempie nie są jakimś kolosalnym wyzwaniem, nawet dzień po ćwiczeniach na siłę nóg. Lekko obolały bawiłem się w snajpera.

1. 4:00.0

2. 4:00.2

3. 3:59.5

4. 4:00.8

5. 3:59.8

6. 4:00.3

7. 3:59.5

Celność mi się deczko poprawiła jak skupiłem się nad tym co robię.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

01.09.16 - 10km BS

Wyszło po 4:45/km. Szło całkiem dobrze mimo obolałych nóg więc się nie hamowałem. Mimo gorąca (~30stopni) tętno dość niskie i cały bieg w komforcie. Subiektywnie mniej się męczę biegnąc w okolicy 4:50 niż gdy truchtam po 5:30.

W sobotę powinienem zrobić 6km po 4:20/km, ale trochę pozmieniam. W sobotę będzie wybieganie 14km, a w niedzielę zawody na 5km. Nie nastawiam się na czas, ale będę się chciał pościgać z takim jednym... :tonieja: Po zawodach seria ćwiczeń na nogi.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

03.09.16 - BS + 4x spr.

14km wybiegania przeniesione z niedzieli. Kurcze... nie pamiętam jak mi to szło, ale chyba nie działo się nic nadzwyczajnego bo bym pamiętał. Głównie to zastanawiałem się jak tu zrobić, żeby dobiec do górki z zrobić podbiegi, aż wreszcie zdecydowałem, że zrobię serię sprintów ze względu na niedzielne zawody.

14 km po 4:50/km

04.09.16 - III Gorzycka 5

Plan miałem taki, żeby pościgać się z Jurandem (tarnobrzeski biegacz z którym podgryzam sie na miejscowych zawodach). Pogoda mało sprzyjająca bo powyżej 30 stopni. Ustawiłem się za nim i trzymałem jego tempo, ale po 2km zaczął słabnąć(ponoć kontuzja). Tempo 1km 3:54, 2km jakieś 4:08. Stwierdziłem, że nie ma co szurać i wyprzedziłem Juranda. Później stawiałem sobie cele. Wyprzedzić tego, później tamtego, nie dać się wyprzedzić. Ogólnie czas dupy nie urywa. 19:50, ale sporo powyprzedzałem i nie dałem się wyprzedzić, ot dobrze się bawiłem. W tamtym roku na tej samej trasie w dużo lepszych warunkach skończyłem w tym samym czasie, ale umierałem, wczoraj chyba pobiegłem tempem na 10km na takie warunki. Nie robiłem luzowania przed tym biegiem, leciałem plan tak jak był rozpisany. Szkoda, ze Jurand tak szybko odpuścił ;)

Międzyczasy:

1. 3:56.5
2. 4:07.7
3. 4:03.3
4. 4:01.9
5. 3:41.1
Podsumowanie: 19:50

Jako, że wyszedł z tego tylko trening to po powrocie do domu machnąłem set ćwiczeń na siłę nóg:

3x5 PNJN
3x15 CNS +5kg
3x15 brzuszki
3x12 pompki
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

06.09.16 - 2km + 15x300/100 + 2km

Już nawet nie staram się robić tego treningu w poniedziałek jak było początkowo w planie, no życie no... Nie spinałem się na konkretne tempo tych 300 tak samo jak na tempo 200 w tamtym tygodniu. nogi lekko drętwe po niedzielnych ćwiczeniach ale szło całkiem fajnie. Jako, że moje pomierzone okrążenie ma 1053m i pomierzone jest co 100m to raz jedno 300m miało 350m, a raz 100m odpoczynek miał metrów 150. Tak żeby było uczciwie ;)

1. 1:08.0
2. 1:06.4
3. 1:12.3 350m
4. 1:05.0
5. 1:01.9
6. 1:05.5
7. 1:04.4
8. 1:15.4 350m
9. 1:03.7
10. 1:02.7
11. 1:05.2
12. 1:06.1
13. 1:12.7 350m
14. 1:07.5
15. 1:01.3

Dość spory rozrzut w czasach, ale warunki nie sprzyjały równemu bieganiu spory wiatr który w jedną stronę wiał w twarz i spowalniał a w drugą pomagał wiejąc w plecy.

Po treningu biegowym siła nóg:

3x3 PNJN+10kg
3x15 CNS +10kg
3x18 brzuszki
3x15 pompki

Trochę się obawiałem przysiadów z takim obciążeniem bo ostatnio słabo to szło, ale nie było źle. Nawet udawało się łapać równowagę i nie podpierać za często.
Zablokowany