sosik - bez ładu i składu :)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 13.04.2015 4:00 )

Akcencik progowy: 4 * ( 1,2 km P + 2' S )

Poszło dobrze. Na początku byłem zaspany i pierwszy odcinek zrobiłem 1 km zamiast 1,2 km. Te 200 metrów 'odrobiłem' na ostatnim. Z każdym powtórzeniem biegło się co raz lepiej. Przerwy zamiast truchtu, robiłem 400 metrów spokojnym tempem ok 4'55"/km. Po ostatnim odcinku pobiegłem jeszcze pokręcić się po okolicy. Te 3,7 km wchodziło bardzo przyjemnie. Nogi dobrze podawały. Kusiło zrobić więcej. Jednak odpoczywam, więc grzecznie skręciłem do domu.
Odczucia: Na końcu lekki głód biegania pozostał. Z minusów, to ostatnio kaszel mnie łapie. W czasie biegu potrafi wytrącić z rytmu.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
3,00 15:30 05:10
1,00 03:58 03:58
0,40 02:02 05:05
1,20 04:46 03:58
0,40 01:58 04:55
1,20 04:42 03:55
0,40 01:57 04:53
1,40 05:27 03:54
0,40 01:57 04:53
3,74 16:36 04:26

Całość:
13,14 58:53 04:29

Waga: 81 kg

Plany: Jutro wolne, a w środę spokojna dyszka + 2-4 przebieżki na końcu.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 15.04.2015 4:14 )

BS

Spokojna dyszka, na niskiej intensywności. Mocny wiatr jeszcze przeszkadzał, ale był mniejszy niż wczoraj, więc może tendencja się utrzyma. Biegło się średnio, ale to może przez obcięcie węgli. Jeszcze dzisiaj więcej białka, a jutro po treningu zaczynam ładowanie akumulatorów. W sobotę więcej wody i powinno być ok.
Odczucia: Na zaliczenie. Kaszel dalej dokucza.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 25:11 5:02 133 (69%) 148 (77%)
5,00 24:12 4:50 143 (74%) 154 (80%)
0,20 01:03 5:13 153 (80%) 155 (80%)

Całość:
10,20 50:26 4:57 138 (72%) 155 (80%)

Waga: 80,5 kg

Plany: Jutro robię powtórkę.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Czwartek ( 16.05.2015 4:15 )

BW

Ostatnie bieganie przed maratonem. Dzisiaj całkiem przyjemnie się biegło. Wiatr już tak nie dokuczał, jak wcześniej. Luzu w dupie ciągle jeszcze brak. Cieszy, że nogi zdrowe, martwi kaszel. Chociaż, on też jakby mniejszy.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,00 24:24 4:53
5,00 23:19 4:40
0,17 00:53 5:07

Całość:
10,17 48:36 4:47

Waga: 80,5 kg

Plany: Odpocząć, naładować akumulatory i nie przegiąć na pierwej połówce maratonu :)

Chciałbym pobiec coś takiego:

km / tempo / czas / czas 5 km / czas 10 km
1,00 04:22 0:04:22
2,00 04:22 0:08:44
3,00 04:22 0:13:06
4,00 04:20 0:17:26
5,00 04:20 0:21:46 21:46
6,00 04:20 0:26:06
7,00 04:20 0:30:26
8,00 04:20 0:34:46
9,00 04:20 0:39:06
10,00 04:20 0:43:26 21:40 43:26
11,00 04:15 0:47:41
12,00 04:15 0:51:56
13,00 04:15 0:56:11
14,00 04:15 1:00:26
15,00 04:15 1:04:41 21:15
16,00 04:15 1:08:56
17,00 04:15 1:13:11
18,00 04:15 1:17:26
19,00 04:15 1:21:41
20,00 04:15 1:25:56 21:15 42:30
21,00 04:15 1:30:11 połówka:1:30:36
22,00 04:15 1:34:26
23,00 04:15 1:38:41
24,00 04:15 1:42:56
25,00 04:15 1:47:11 21:15
26,00 04:15 1:51:26
27,00 04:15 1:55:41
28,00 04:15 1:59:56
29,00 04:15 2:04:11
30,00 04:15 2:08:26 21:15 42:30
31,00 04:15 2:12:41
32,00 04:15 2:16:56
33,00 04:15 2:21:11
34,00 04:15 2:25:26
35,00 04:15 2:29:41 21:15
36,00 04:10 2:33:51
37,00 04:10 2:38:01
38,00 04:10 2:42:11
39,00 04:10 2:46:21
40,00 04:10 2:50:31 20:50 42:05
41,00 04:10 2:54:41
42,20 04:10 2:59:40

Jak się uda, to będę prze szczęśliwy i to traktuję jako plan maks. Minimum, to poprawić życiówkę.

Trzymam kciuki, za wszystkich startujących. Do zobaczenia na mecie!
Mój numer startowy, to 842 :) Trzymajcie kciuki.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Niedziela ( 19.04.2015 9:00 )

14 Cracovia Maraton.

3:21:59 - niestety nawet życiówki się nie udało zrobić.

Wstałem tak jak planowałem czyli ok 5 rano. Najpierw śniadanie ( chleb z miodem ) potem kibelek. Przed 6 kawa z mlekiem i potem znów kibelek. Humor dopisuje, bo wiem, że jelita opróżnione. Spakowałem się wczoraj, więc dzisiaj bez stresu sobie czytałem internet. Potem tramwajem dojechałem do poczty głównej, przegadawszy całą podróż ze spotkanym Maratończykiem ( pozdrawiam ). Po dojściu na Rynek pokręciłem się trochę koło skarbonki, gdzie spotkałem Wojtka ( Glonsona ) z bratem i Grześka ( Johnego Żuberka ). Pogadaliśmy trochę. Ok 8.35 poszedłem do szatni. Przebrałem się, spakowałem żele i ruszyłem na rozgrzewkę. Potem grzecznie ustawiłem się w strefie. Ruszyliśmy. Tu pierwszy zonk, nie mam GPS. Zegarek robił za stoper. W sumie olałem to, bo rozpiskę miałem co 1 km. Więc nie było problemu. Pierwszy km ok 10 s za wolno, ale tym się nie przejąłem. Lepiej za wolno, niż za szybko. Biegnie się całkiem dobrze. Na 5 km jestem te 10 s w plecy. Tu żel i woda i tak do 25 km co 5. Na 10 km jestem w 43:33 czyli 7 sekund wolniej od planu. U mnie w sumie dalej ok. 15 km - odcinek z wiatrem. Biegnie się dobrze i na pomiarze jestem 1s do przodu, czyli w sumie idealnie. Potem podbieg na most Kotlarski, tu pod wiatr było i pod górkę, więc zwolniłem. Potem zbieg na Bulwary i cały czas pod wiatr. Sporo straciłem, ale obiecałem sobie, że nic na siłę. 20 km patrzę, że jestem niestety 1 minutę w plecy. Trudno. Połówka w 1:32, bo podbieg koło Smoka Wawelskiego, też wolno mi wszedł, a potem ciasna nawrotka była. Ja co raz bardziej zacząłem czuć brzuch, taki stan przedkolkowy. Zwolniłem, łudząc się, że może chociaż o życiówkę powalczę. Jednak z każdym km było co raz gorzej. Po 30 km mija mnie Wojtek ( Panucci ). Pożyczyliśmy sobie powodzenia i spokojnie zaczął mi się oddalać. Ja mam już obustronną kolkę, jednak obiecuję sobie, że nie przejdę do marszu. Tak upływa ostatnie 12 km. Walczę ze sobą i udaje się to wygrać. Dobiegam do mety. Bez marszu - ot taki mały sukces, nagroda pocieszenia. Za metą spotykam Michała ( mihumora ) z Żoną - Lidią. Rozmawiamy. Ja jestem ciekawy, jak Panucci. Po kilku minutach, Lidka stwierdza, że jestem blady jak ściana. Mnie w tym momencie przed oczami pojawiają się mroczki. Potem wzrok się urywa. Jedną ręką łapię się barierki. Z drugiej strony Michał łapie mnie za rękę. Dzięki temu nie upadam. Powoli siadam na bruku. Podchodzi ktoś i pyta się czy potrzebuję pomocy. Mnie akurat wraca wzrok, więc odpowiadam, że nie. Wypijam z litr wody i po chwili siedzenia udaje się wstać. Potem podchodzi Wojtek z Żoną. Gratuluję mu wyniki. Po chwili rozmowy idę do depozytu. Zjadam banana. Cały czas mną trochę trzęsie, ale bez większych problemów przebieram się. Potem powoli udaję się pod Pocztę Główną i wracam do domu.

Cóż bywa i tak. Pozamiatało mnie strasznie. Co najlepsze teraz, jak to piszę, to nogi już całkiem dobrze. Ot czuję je tak, jak po 30 km treningu. Najgorzej jest w okolicach pasa. Mam trochę problemów przy zgnaniu i wyprostowywaniu się. Może to ten kaszel. Nie wiem. Jednak stwierdziłem, że ten tydzień przeznaczam na regenerację. Jeżeli dalej będę kaszlał, to w przyszły poniedziałek idę do lekarza. Bo, tak długo trwający kaszel, nie jest normalną sprawą. Dodatkowo, w wieku ok 14 lat podejrzewali u mnie gruźlicę i nawet jakieś tabletki łykałem. Więc lepiej to sprawdzić.

Plany pozostają nie zmienione. Za 3 tygodnie 10 km w Skawinie. Tu spróbuję złamać 39 minut, zaczynając po 3:55 i po 5-6 km spróbować zejść na 3:50. Dwa tygodnie po Skawinie chcę pobiec dyszkę w Swoszowicach. Tu na razie bez konkretnych planów. Pewnie zabiorę dzieciaki, bo są równolegle rozgrywane biegi dla nich na krótkich dystansach. Liczę na dobrą zabawę.
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2015, 09:42 przez sosik, łącznie zmieniany 1 raz.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 21.04.2015 4:15 )

Rozbieganie po maratońskie - spokojna dyszka.

Pierwszy kilometr 'drewniany'. Potem jak nogi się trochę rozruszały, to szło bardzo przyjemnie :). Warunki całkiem niezłe: ok 3 stopnie na plusie i tylko chwilami mocniejsze podmuchy wiatru. W czasie biegu czułem brzuch pod żebrami - bardziej z prawej strony. Jednak nie miało to wpływu na czerpanie przyjemności z treningu.
Odczucia: Jak na 40 godzin po maratonie, to nogi super. Brzuch jeszcze nie. Radość cały czas jest :)

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,00 26:43 5:21
5,00 24:26 4:53
0,17 00:50 4:54

Całość:
10,17 51:59 5:07

Waga: 80,8 kg

Plany: Jutro wolne, a pojutrze powtórka.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Czwartek ( 23.04.2015 4:10 )

BS z mini akcentem :)

Dzisiaj pobiegłem do Wieliczki odwiedzić bieżnię, na której dawno już nie biegałem. Po dotarciu na miejsce zrobiłem delikatną, dynamiczną rozgrzewkę - trochę wymachów, skipów, rozciągania. Następnie założyłem kolce i...

Zrobiłem 2 km delikatnego BNP :hahaha:

Wpadło 5 okrążeń w tempie od 4'40" do 3'45"/km. Po pierwszym kółku pomylił mi się stop z lapem, dlatego jest nierówny dystans. Te 2 km to bez szaleństw. Skupiłem się na technice. Chcę też przygotować łydki do zerowego dropu.
Po tym mini akcencie, przebrałem buty i spokojnym tempem ruszyłem w kierunku domu. Po drodze musiałem zahaczyć o stację benzynową ( mam dwie co ok 2 km ), bo jelita mocno naciskały.
Odczucia: Nogi bardzo dobrze, nawet te 3'45"/km nie zrobiło na nich wrażenia. Przeponę ( brzuch ) dalej czuję.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
4,40 22:27 05:06
0,41 01:55 04:40
0,39 01:46 04:32
0,40 01:45 04:23
0,40 01:38 04:05
0,40 01:30 03:45
3,95 18:53 04:47

Całość:
10,35 49:54 4:49

Waga: 81,5 kg

Plany: Jutro spokojna dyszka. Chcę też rodzinnego lekarza odwiedzić, bo kaszel nie odpuszcza :smutek: .
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 24.04.2015 4:04 )

BS - spokojna dyszka

Spokojne bieganie w świetnych warunkach: 8 stopni, bezchmurne niebo i praktycznie bez wiatru.
Odczucia: Chwilami lewą łydkę delikatnie czułem, ale to pochodna wczorajszego biegania w kolcach. Po za tym, lekko łatwo i przyjemnie.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,00 25:31 5:06
5,00 25:05 5:01
0,17 00:50 4:54

Całość:
10,17 51:26 5:03

Waga: 81 kg

Plany: Może jutro coś pobiegam. Na razie nie mam sprecyzowanych planów.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 25.04.2015 10:01 )

Akcent: 20 minut TP

Rano nie ustawiałem budzika, bo wczoraj strasznie śpiący byłem. Więc stwierdziłem, że się wyśpię. Wstałem przed 7. Czułem, że mnie nosi. Po śniadaniu posprzątałem pół mieszkania i stwierdziłem, że nosi mnie dalej. Więc około 10 wyszedłem pobiegać. Przy okazji stwierdziłem, że 20 stopni w cieniu, to dobre warunki do adaptacji, bo Skawina może być biegana w podobnych. Zabrałem 0,5 l wody i ruszyłem w kierunku Wieliczki.Po dotarci na bieżnię zrobiłem dynamiczną rozgrzewkę i potem ruszyłem. Stwierdziłem, że polatam w tempie ok 4'00"/km. Lapowałem co okrążenie. Pierwsze lekko za szybko, ale pozostałe praktycznie równo, z błędem max 1 s. Już po 1 km zrobiło mi się sucho w buzi. Masakra z takimi warunkami, bo do słońca na bieżni pewnie pod 30 było. Po 5 km i ok 20 minutach kończę. Robię 1 km schłodzenia, piję wodę, resztę wylewam na kark i plecy. Potem wracam do domu. Pulsometr miałem, ale na wskazania popatrzyłem dopiero po wgraniu treningu na kompa. Jak widać tętno dość wysokie pod koniec. Trochę temperatura, trochę gorsza wydolność przez ten kaszel. W poniedziałek mam wizytę u rodzinnego.
Odczucia: Nogi super, reszta średnio. Nie wiem czy bym dzisiaj 10 km tym tempem w tych warunkach zrobił. Trzeba się zaadoptować i może z raz w tygodniu w takim słońcu pobiegać.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
4,25 20:30 04:49 135 (703%) 153 (79%)
0,40 01:33 03:53 153 (79%) 161 (83%)
0,40 01:35 03:58 161 (83%) 162 (84%)
0,40 01:35 03:58 164 (85%) 166 (86%)
0,40 01:34 03:55 168 (87%) 169 (87%)
0,40 01:36 04:00 169 (88%) 171 (89%)
0,40 01:35 03:58 170 (88%) 171 (89%)
0,40 01:35 03:58 173 (89%) 174 (90%)
0,40 01:35 03:58 174 (90%) 174 (90%)
0,40 01:35 03:58 176 (91%) 176 (91%)
0,40 01:35 03:58 176 (91%) 177 (92%)
0,40 01:35 03:58 177 (92%) 178 (92%)
0,40 01:34 03:55 179 (93%) 180 (93%)
0,20 00:48 04:00 179 (93%) 179 (93%)
1,00 05:11 05:11 162 (84%) 179 (93%)
3,98 19:00 04:46 156 (81%) 166 (86%)

Próg:
5,00 19:45 3:57 170 (88%) 180 (93%)

Całość:
14,23 1:04:26 4:32 156 (81%) 180 (93%)

Waga: przed 83,2 kg po 81 kg, wypiłem w trakcie ok 250 ml. Utrata masy wyniosła 2,45 kg.

Plany: Jutro wolne, a w poniedziałek BS
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 27.04.2015 3:59 )

BS - spokojna dyszka

Lekko, łatwo i przyjemnie.

Całość:
10,22 0:52:30 5:08

Waga: 82 kg -> Wczoraj na kolację usmażyłem naleśniki :)

Plany: Jutro coś w kolcach na bieżni. Co by dalej łydki przyzwyczajać do 0 dropa.

Wczoraj z synami byliśmy na Biegu na Bagry. Pojechaliśmy rowerami, zarejestrowałem ich do biegów dla dzieci. Młodszy lat 7 biegł na 100 metrów. To jego debiut w zawodach. Przybiegł w środku stawki. Był bardzo zadowolony, bo nie był ostatni i fajny medal dostał :)
Starszy lat 12 biegł na 400 metrów. W open zajął 2 miejsce - wyprzedziła go dziewczyna, ale w swojej kategorii był pierwszy. Dostał dyplom i voucher na wypożyczenie sprzętu wodnego na Bagrach.
Po biegu dzieci dostały posiłek: makaron z owocami. Moim bardzo smakował. Potem spokojnie rowerami wróciliśmy do domu. Godzinkę po powrocie pojechaliśmy do Puszczy Niepołomickiej i dorzuciliśmy ponad godzinny spacer.
Wczorajszy dzień można uznać za bardzo udany :).
bagry_bati.jpg
Młodszy - Bartek - po biegu.
bagry_wojo.jpg
Starszy - Wojtek - dekoracja.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 27.04.2015 15:20 )

Wpis niebiegowy - wizyta u lekarza rodzinnego.

Umówiony byłem na 15:30. Kwadrans wcześniej pojawiłem się w przychodni. Szybkie formalności i 15:20 wchodzę do gabinetu. Mówię co i jak. Po osłuchaniu pani doktor stwierdza, że na to co słyszy to wygląda na zapalenie płuc. Całe prawe płuco jest czymś zawalone. Jednak stwierdza, że za dobrze wyglądam jak na zapalenie płuc :). Dostaję skierowanie na RTG i badanie krwi.
Po 15 minutach mam już wyniki rentgena, na płytce CD. Przed chwilą oglądałem, ale się nie znam :). Jutro rano na czczo na badania krwi mam się zgłosić. W środę będą wyniki i jestem zapisany na wizytę kontrolną. Jak to pani doktor powiedziała: "Wtedy będziemy mądrzejsi co to jest."
Oczywiście nieśmiało zapytałem, czy mogę sobie jutro godzinkę potruchtać ( w planie miałem 10 * ( 300 m R + 1' S ) na bieżni w kolcach :hej: ). Jednak mam się wstrzymać z aktywnością fizyczną do środy.

Wygląda na to, że przyczyna jest. Teraz wyleczyć i ogień, bo nogi się rwą do szybkiego biegania :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 29.04.2015 10.30 )

Wizyta kontrolna u lekarza.

Wczoraj rano zrobiłem badanie krwi. Dzisiaj zameldowałem się u lekarza. RTG nic nie wykazało, płuca bez zmian chorobowych. Również badania krwi wyszły dobrze. Pani doktor postawiła 2 tezy.
Pierwsza, że mam pojedyncze ognisko zapalne, które mój system immunologiczny nie widzi. Druga, to coś z astmą. Najpierw zajmiemy się 1 opcją. Dostałem tygodniową kurację antybiotykiem, aby wyeliminować furczenie i odrywającą flegmę. Jeżeli to nie pomoże czeka mnie wizyta u pulmonologa. Przez ten tydzień na rowerku do pracy mogę jeździć ( 2 km mam ), ale o bieganiu nie ma mowy ( i tak pni doktor trochę się zdziwiła, jak powiedziałem jej, że Cracovię biegłem, bo to w sumie jakbym na 1 płucu leciał :) ).
Więc na razie przerwa. Wizytę kontrolną mam 8 maja. Pulmonolog wstępnie na 16 czerwca ( chyba nie tak źle z tym terminem ). Jak na wizycie kontrolnej okaże się, że antybiotyk pomógł, to może nieśmiało zapytam o możliwość startu w Skawinie.
Trzymajcie kciuki :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 01.05.2015 9:26 )

BS

W środę wieczorem rozpocząłem kurację antybiotykiem. Po 4 dawkach stwierdziłem, że oprócz ciężkości na żołądku i lekkiej zgagi (te skutki uboczne wymienione były na ulotkach) nic mi nie jest. Więc postanowiłem dzisiaj trochę się poruszać. Od początku nogi fajnie podawały i musiałem je hamować. Zrobiłem 5 km pętelkę i poleciałem na mniejszą 600 metrową. Tam stwierdziłem, że w ramach adaptacji łydek polatam trochę na boso. Ściągnąłem buty i skarpetki. Potem machnąłem 4 okrążenia czyli ok 2,4 km. Pierwsze okrążenie spokojnie, asekuracyjnie. Potem nogi jakby się przestawiły i następne 3 okrążenia biegło się bardzo przyjemnie. Tempo ok 4'40"/km odczuwałem jako spokojny BS. Oddech 3 na 3, chwilami nawet 4 na 3. Fajne uczucie, trochę inne mięśnie mocniej pracują. Pod koniec 4 kółka delikatnie zacząłem czuć lewą łydkę więc dociągnąłem do końca okrążenia,ubrałem buty i wróciłem do domu.
Odczucia: Nogi odpoczęły, kaszlę rzadziej. Oby szło ku dobremu. Myślę, że takim truchtaniem przy dobrej pogodzie ( dzisiaj 15 stopni i lekki wiatr ) to sobie nie zaszkodzę.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
6,43 32:27 05:03
2,41 11:36 04:49 boso
0,93 04:39 05:00

Całość:
9,77 48:42 04:59

Waga: 82 kg

Plany: Jutro, albo pojutrze 10 km BS
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 02.05.2015 8:34 )

BS - spokojna dyszka z kilkoma szybszymi momentami.

Trochę parno dzisiaj było. Na szczęście deszcz już praktycznie przestał padać. Zrobiłem standardową dyszkę. Na drugiej pętli wplotłem kilka szybszych fragmentów. Między innymi mocny zbieg, z tempem na końcu w okolicy 2'40"/km.
Odczucia: Powoli do przodu.

Całość:
10,14 0:49:22 4:52 147 (76%) 164 (85%)

Waga: 82,5 kg -> wczoraj młodszy robił urodziny, zostało sporo żarcia, więc to nie jest moje ostatnie słowo :hej:

Plany: Tradycyjnie niedziela bez biegania. Potem się zobaczy jak samopoczucie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Niedziela ( 03.05.2015 5:22 )

BS - < 70% HRMax

Dzisiaj w planie miałem bardzo spokojne bieganie. Wziąłem pulsometr i ustawiłem alert na 140 bpm (72,5% HRMax). Nie zapikał :). Zrobiłem 3 pętle po 5 km. W sumie to wyszedł poranny jogging.
Biegło się nie najgorzej. Jednak przy tak wolnym tempie trochę inne mięśnie czułem pod koniec.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
5,00 26:56 5:23 124 (64%) 134 (69%)
5,00 27:11 5:26 128 (66%) 137 (71%)
5,00 26:44 5:21 132 (68%) 137 (71%)
0,22 01:17 5:56 135 (70%) 137 (71%)

Całość:
15,22 1:22:08 5:24 128 (66%) 137 (71%)

Waga: 81,8 kg

Plany: Jutro może coś żwawszego. Pewnie dyszka < 80% HRMax

Tydzień:
45,26 km 03:52:44 [h:m:s] 5'08"/km
Cztery treningi, z tego 3 na antybiotyku. Kaszel powoli ustępuje. Jest mniej natarczywy. Przy głębszym oddechu przestało 'furczeć'. Jestem dobrej myśli. Samo bieganie, jak na mnie, bardzo spokojne. Jednak priorytet, to się wyleczyć. Będzie jeszcze czas poszaleć na treningach :)

Wszystkim startującym w WINGS FOR LIFE życzę powodzenia i trzymam mocno kciuki :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 05.05.2015 4:07 )

Akcent: mały test przed Skawiną 4 * ( 2 km T10 + 0,6 km S )

Miałem to biegać wczoraj, ale rano jak wstałem, to dość mocno padało. Stwierdziłem, że nie będę ryzykował przeziębienia, bo przy antybiotyku odporność raczej nie jest za duża.
Dzisiaj pogoda bardzo dobra, więc zrobiłem akcent. Pierwsze trzy odcinki praktycznie równiutko. Po pierwszym musiałem skoczyć w krzaczki, więc dystans schłodzenia jest krótszy, ale za to przerwę też lekko skróciłem. Następne schłodzenia, to 600 metrów w czasie ok 3'26". Ostatni odcinek bez kontroli tempa i patrzenia na zegarek. Na końcowych 300 metrach lekkie spinanie pośladków było. Jednak u mnie finiszu nie uświadczy.
Odczucia: Ciężko będzie. Brakuje tlenu. Jak złamię 40 minut, to się miło zaskoczę. Obstawiam lekkie złamanie 41.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
2,95 15:09 05:08 134 (69%) 155 (80%)
2,00 07:58 03:59 161 (83%) 168 (87%)
0,29 03:13 11:06 140 (73%) 169 (88%) <- krzaczki
2,00 07:55 03:58 165 (85%) 171 (89%)
0,60 03:26 05:43 150 (78%) 169 (88%)
2,00 07:58 03:59 166 (86%) 172 (89%)
0,60 03:27 05:45 149 (77%) 171 (89%)
2,00 07:35 03:48 171 (89%) 178 (92%)
0,60 03:26 05:43 155 (80%) 178 (92%)
0,60 03:01 05:02 146 (76%) 149 (77%)

Całość:
13,64 1:03:08 4:38 153 (80%) 178 (92%)

Waga: 82,5 kg -> wczoraj przed spaniem było 85,5 kg :bum: Troszkę sobie popuściłem pasa.

Plany: Jutro spokojna 15,9 km pętelka - trzeba trochę o wagę powalczyć.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
ODPOWIEDZ