ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Ja się mogę dostosować. Najbardziej wyluzowana jestem na takich wyjazdach, podczas których nic nie organizuję, a nieczęsto się to zdarza.Ma_tika pisze:świetnie bylebysmy sie dogadały co do trasy i byleby nikt nie wymagał ode mnie wychodzenia w góry o 6 ranobeata pisze:Tylko uprzedzam, że jestem aspołeczna .
A później/wcześniej, w ramach rewanżu zapraszam do Lasówki. Na zachętę letni widok z tarasu i krajobraz zimowy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Do wczoraj nawet nie wiedziałam, ze w Polsce żyją borsuki. Aż mi wczoraj przebiegł jeden przez drogę. Absolutnie nie chciałabym się na niego naciąć biegając do lesie. Wielkie bydle!
mieliśmy wczoraj szczęście - 4 sarny (jeszcze we Wrocławiu!!!), borsuk, zając i kuna
mieliśmy wczoraj szczęście - 4 sarny (jeszcze we Wrocławiu!!!), borsuk, zając i kuna
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Borsuki w Polsce żyją jak najbardziej, tylko prowadzą bardzo skryty tryb życia - więc zobaczyć borsuka to szczęście! Kiedy byłam młoda i zdesperowana, będąc w Puszczy Białowieskiej przesiedziałam pół nocy do rana w pobliżu borsuczej nory, i nic.
A ja dziś w lesie prawie złapałam zająca i dzięki temu znowu urwałam sobie coś w tyłku . Jakoś słabo mi się biegło, gdy słabo mi się biegnie to się potykam. Więc potknęłam się o kamień, a, że biegłam jednak dość szybko - upaść nie chciałam. Ratując się więc przed upadkiem wylądowałam z impetem na lewej nodze, obciążając bardzo przyczepy podpośladkowe, które i tak mam stale ponaciągane. Teraz boli mnie cały pośladek, ani się schylić, ani siedzieć. I obawiam się, że trochę poboli ...
A ja dziś w lesie prawie złapałam zająca i dzięki temu znowu urwałam sobie coś w tyłku . Jakoś słabo mi się biegło, gdy słabo mi się biegnie to się potykam. Więc potknęłam się o kamień, a, że biegłam jednak dość szybko - upaść nie chciałam. Ratując się więc przed upadkiem wylądowałam z impetem na lewej nodze, obciążając bardzo przyczepy podpośladkowe, które i tak mam stale ponaciągane. Teraz boli mnie cały pośladek, ani się schylić, ani siedzieć. I obawiam się, że trochę poboli ...
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ojej Beata, mam nadzieję, że to nic poważnego!
kurcze, u mnie na wsi tylko jeże przebiegają mi drogę a czasem w oddali jakieś sarenki
zmachałam się dziś na Biegu Mikołajkowym
Mama Kin biegasz?
kurcze, u mnie na wsi tylko jeże przebiegają mi drogę a czasem w oddali jakieś sarenki
zmachałam się dziś na Biegu Mikołajkowym
Mama Kin biegasz?
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
uuu współczuję
mnie ciągną na zawody jeszcze jutro, ale chyba lepiej wykorzystam wolny dzień jak zrobię jakiś długi bieg
mnie ciągną na zawody jeszcze jutro, ale chyba lepiej wykorzystam wolny dzień jak zrobię jakiś długi bieg
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
jeeeeeej!!!!
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Borsuki są też we Wrocławiu, na Stabłowicach w zeszłym roku sąsiad widział (przylazł pewnie z lasu koło szpitala). Sarny widuję często przy Bystrzycy miedzy Stabłowicami a Leśnicą i sporo ich na polach przy Kosmonautów. Ślady dzików też widuję a zdziczałe świnie się ostatnio po parku złotnickim szlajają .ASK pisze:Do wczoraj nawet nie wiedziałam, ze w Polsce żyją borsuki. Aż mi wczoraj przebiegł jeden przez drogę. Absolutnie nie chciałabym się na niego naciąć biegając do lesie. Wielkie bydle!
mieliśmy wczoraj szczęście - 4 sarny (jeszcze we Wrocławiu!!!), borsuk, zając i kuna