Wegetarianizm a zaburzenia psychiki - artykuł
- PanTalon
- Stary Wyga
- Posty: 249
- Rejestracja: 12 sty 2011, 11:57
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: 03:58
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
- Antek Emigrant
- Stary Wyga
- Posty: 171
- Rejestracja: 02 gru 2011, 09:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Doczytałem do połowy, kretyńsko się czyta tekst, gdzie co chwila jakiś fragment jest wytłuszczony.
Nie wiem czy to jakaś nowa moda, czy może autor ma czytelnika za debila, któremu trzeba podkreślać istotniejsze fragmenty?
Nie wiem czy to jakaś nowa moda, czy może autor ma czytelnika za debila, któremu trzeba podkreślać istotniejsze fragmenty?
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też mam kilka takich złotych myśli:wegetarianin definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie jem mięsa), a nie to, co robi.
Zdrowy człowiek definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie palę tytoniu), a nie to, co robi.
Abstynent definiuje siebie w opozycji do reszty społeczeństwa, akcentując to, czego nie robi (nie piję alkocholu), a nie to, co robi.
W rzeczywistości większość pewnie nijak się nie definiuje a po prostu nie robi tego, co w ich przekonaniu jest dla nich szkodliwe. To większość społeczeństwa, pewnie wraz z przytaczanymi badaczami, ma jakąś chorą fiksację na temat jedzenia mięsa. Przykład? Wystarczy, że w pracy drugi dzień z rzędu jem obiad bez mięsa, a już się zaczynają jakieś głupie pytania na temat mojej diety (czasem nawet "dlaczego nie jesz mięsa?"). Niektórym wystarczy nawet jeden dzień pod warunkiem, że nie jest to piątek.
Wielkie mi co. Przecież każdy normalny, zdrowy psychicznie człowiek wie, że wegetarianie to czubki.Mówiąc prościej: ktoś, kto nie ma problemów psychicznych, nie nabędzie ich w wyniku diety roślinnej, ale takie osoby rzadziej zostają wegetarianami.
Oczywiście, z wegetarian powinno się leczyć na głowę, najlepiej przymusowo.Można zaryzykować twierdzenie, że zbyt często wybór diety roślinnej to konsekwencja występowania w życiu codziennym danej osoby problemów psychicznych.
I tu jest pies pogrzebany. Można też w przyszłości napisać o tym więcej tekstów, jeśli będzie trzeba czymś zapełnić gazetę a wszystkie dobre pomysły się wyczerpią.Badacze zauważyli przy tym, że jest możliwe, że wśród wegetarian występują różne grupy ryzyka, narażone mniej lub bardziej na choroby psychiczne, zależnie od motywacji w wyborze diety – i polecają tę kwestię do zbadania w przyszłości.
Najsłabszy tekst Marcina, jaki kiedykolwiek czytałem.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na podobnej podstawiem moznaby wysnuc wniosek, ze wiekszosc abstynentow to alkoholicy
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
prawdaLisciasty pisze: kretyńsko się czyta tekst, gdzie co chwila jakiś fragment jest wytłuszczony.
tyż prawda. znam wiele niepijących osób z ewidentnym fisiem na punkcie alko.Skoor pisze:Na podobnej podstawie moznaby wysnuc wniosek, ze wiekszosc abstynentow to alkoholicy
btw, kojarzycie może takie przysłowie o nożyczkach?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Ta... pasuję do obrazu statystycznego wegetarianina (czyli młodej, samotnej, dobrze wykształconej kobiety z dużego miasta z zaburzeniami psychicznymi) jak ulał. Jestem świrnięta, bo:
- biegam albo ruszam się jakoś (rower, joga, pływanie, etc.) właściwie codziennie,
- nie oglądam telewizji, nie mam takiej możliwości, odcięłam dostęp do TV także dzieciom,
- piję wodę z kranu,
- często chodzę boso/bez butów (także po biurze),
- do pracy często przyjeżdżam na rowerze (w stroju rowerowym),
- nie prasuję ubrań (poza bardzo, bardzo rzadkimi wyjątkami),
- regularnie płacę abonament radiowy od kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego,
- zbieram śmieci ze ścieżki, gdy jestem w górach,
- żyję w zgodzie i przyjaźni z moim ex-małżonkiem i jego nową rodziną,
- nie mam smartfona, ajfona, ani żadnego coś-tam-pada,
- po robocie myję zęby w biurze (a dokładniej: w łazience),
...etc.
Wszystko to działo się zanim doszłam do diety wegetariańskiej, czyli po prostu ja byłam na tę dietę skazana już dawno. Nic się nie da w tej sprawie zmienić. Tak się musiało stać.
Jeśli i Ty masz objawy podobne do moich, czyli różnisz się od reszty społeczeństwa, prawdopodobnie prędzej czy później będziesz wege. A może nawet już jesteś! Nawet jeśli jesteś starym, żonatym, niewykształconym mężczyzną ze wsi. Bo brakuje Ci witaminy B12 i jesz za mało zdrowych tłuszczów. Chyba, że wcześniej uda Ci się umrzeć na zawał serca, cukrzycę albo inną miażdżycę. Tak, tylko to Cię może uratować od śmierci samobójczej.
~~
Kocham Nagórka za jego teksty w Bieganiu (wcześniej kochałam kulawego psa, ale się zmył z tej gazety), ale to chyba nie jest jego artykuł i jego przemyślenia, tylko jakiś "przetłumacz" z niemieckich artykułów? Nie wierzę, że Nagórek coś takiego spłodził.
- biegam albo ruszam się jakoś (rower, joga, pływanie, etc.) właściwie codziennie,
- nie oglądam telewizji, nie mam takiej możliwości, odcięłam dostęp do TV także dzieciom,
- piję wodę z kranu,
- często chodzę boso/bez butów (także po biurze),
- do pracy często przyjeżdżam na rowerze (w stroju rowerowym),
- nie prasuję ubrań (poza bardzo, bardzo rzadkimi wyjątkami),
- regularnie płacę abonament radiowy od kiedy wyprowadziłam się z domu rodzinnego,
- zbieram śmieci ze ścieżki, gdy jestem w górach,
- żyję w zgodzie i przyjaźni z moim ex-małżonkiem i jego nową rodziną,
- nie mam smartfona, ajfona, ani żadnego coś-tam-pada,
- po robocie myję zęby w biurze (a dokładniej: w łazience),
...etc.
Wszystko to działo się zanim doszłam do diety wegetariańskiej, czyli po prostu ja byłam na tę dietę skazana już dawno. Nic się nie da w tej sprawie zmienić. Tak się musiało stać.
Jeśli i Ty masz objawy podobne do moich, czyli różnisz się od reszty społeczeństwa, prawdopodobnie prędzej czy później będziesz wege. A może nawet już jesteś! Nawet jeśli jesteś starym, żonatym, niewykształconym mężczyzną ze wsi. Bo brakuje Ci witaminy B12 i jesz za mało zdrowych tłuszczów. Chyba, że wcześniej uda Ci się umrzeć na zawał serca, cukrzycę albo inną miażdżycę. Tak, tylko to Cię może uratować od śmierci samobójczej.
~~
Kocham Nagórka za jego teksty w Bieganiu (wcześniej kochałam kulawego psa, ale się zmył z tej gazety), ale to chyba nie jest jego artykuł i jego przemyślenia, tylko jakiś "przetłumacz" z niemieckich artykułów? Nie wierzę, że Nagórek coś takiego spłodził.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To raczej nie na temat.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
dieta jako metoda definiowania i wyrażania siebie? żywieniowe moralizatorstwo? poczucie że jestem lepszy bo odżywiam się w określony sposób?
rzeczywiście, to leży cholernie daleko od tematu
rzeczywiście, to leży cholernie daleko od tematu
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- biegowyninja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 495
- Rejestracja: 09 lip 2014, 14:19
- Życiówka na 10k: 47:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Temat to wege, a zaburzenia psychiki.
Ten link równie dobrze mógłby się znaleźć w wątku o dietach tłuszczowych.
Poza tym jest zupełnie bezwartościowy, chyba że uznałeś, że to istotne podzielić się cudzą opinią na temat wszelkich diet sprowadzającą się do stwierdzenia: żrę co chcę i nic wam do tego.
Ale to nadal offtop
Ten link równie dobrze mógłby się znaleźć w wątku o dietach tłuszczowych.
Poza tym jest zupełnie bezwartościowy, chyba że uznałeś, że to istotne podzielić się cudzą opinią na temat wszelkich diet sprowadzającą się do stwierdzenia: żrę co chcę i nic wam do tego.
Ale to nadal offtop
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
najpewniej tak. co już stanowi argument za tym że zupełnie bezwartościowy to on nie jestbiegowyninja pisze: Ten link równie dobrze mógłby się znaleźć w wątku o dietach tłuszczowych.
choć oczywiście trudno zestawiać wartość merytoryczną abstraktu publikacji naukowej z luźnym felietonem blogera
zwracam uwagę na wnioski z badań przytaczanych przez nagórka:
ja sformułowałbym tę tezę trochę inaczej: to pewne zaburzenia mogą czasem objawiać się wyborem specyficznej diety i radykalnym stosunkiem do niej.Po analizie (badacze) za najbardziej prawdopodobne uznają, że dietę wegetariańską częściej wybierają osoby, które tak czy inaczej narażone są na zwiększone ryzyko występowania zaburzeń. Czyli negatywny wpływ na zdrowie psychiczne wywiera nie sama dieta, a raczej jest on powiązany ze skłonnością do takiego a nie innego wyboru stylu życia
i naprawdę nie stygmatyzowałbym tu wegetarian
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…