Kubełek KFC
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
O ile nie będziesz sie przejadał w nich. A przejadanie sie i wysoka dostępność kalorycznego jedzenia mocno koreluje. I tutaj jest większy problem niż w SYFie i CHEMII o której tak często krzyczą.
Nie ma magii w jedzeniu.
Nie ma magii w jedzeniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dokladnie.Bogil pisze:O ile nie będziesz sie przejadał w nich. A przejadanie sie i wysoka dostępność kalorycznego jedzenia mocno koreluje. I tutaj jest większy problem niż w SYFie i CHEMII o której tak często krzyczą.
Nie ma magii w jedzeniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zrozumiałem że napisałeś, iż winni marnowania jedzenia w fast foodach są ci, którzy w nich nie jedzą.Rolli pisze:Nie wiem dokladnie co nie zrozumiales...
Dlatego poprosiłem o rozwinięcie bo nie chce mi się wierzyć, że w miarę rozgarnięty człowiek mógł wysunąć taką tezę.
Widzę, że nie za bardzo się orientujesz. Fakt wyrzucania niesprzedanych hamburgerów po paru minutach nie jest akcją mającą cokolwiek udowodnić (to dopowiadają sobie ci, którzy chcą wierzyć w wysoką jakość śmieciowego jedzenia). Te hamburgery są wyrzucane dlatego, że napompowane spulchniaczami buły bardzo szybko nasiąkają dodawanymi do nich sosami i stają się bułami sensu stricto. A chefowstwo może i nie chce sprzedawać dobrego jedzenia, ale kasę na pewno potrafi liczyć. Zastanówcie się więc, jakiej jakości musi być to żarcie, skoro w jego cenę są wliczone hamburgery systemowo wyrzucane do kosza. Czy wolicie płacić w cenie swojego posiłku za jedzenie wyrzucane z półki na śmietnik? Czy otrzymanie tacki z jedzeniem 5 minut szybciej jest tego warte? I ile musi być wart ten posiłek, skoro mimo to jego cena jest bardzo niska (nie dotyczy przeliczenia na polskie pensje, bo to osobna sprawa).Rolli pisze:Jezeli jest w mediach przesadnie duzy krzyk: "W Fast Foodach jest SYF", jak reaguje chefowstwo? Wymysla takie o akcje, zeby udowodnic, ze dbaja o higiene.
Rolli pisze:Moze lepsze by byla walka przeciw niemoralnej produkcji miesa a nie przeciw sieci Fast Foodow. Gdyz tam nie ma wiekszego "SYFU" jak gdzie indziej.
Jest tam większy syf niż na przykład w miejscach, w których nie sprzedaje się frytek. Poza tym, kto dziś walczy przeciw sieciom fast foodów? Na kopanie się z koniem nikt za bardzo nie ma ochoty a samo pisanie prawdy na temat serwowanych tam specjałów nie jest żadną walką, lecz uświadamianiem. Na walkę to trzeba by mieć duży, stały budżet i armię prawników do odpierania pozwów. Do wielu to i tak nie dotrze, więc te żarłodajnie będą się miały dobrze i nie musisz się obawiać o ich dalsze istnienie.
Możesz być co do tego przekonany, podobnie jak wielu innych jest przekonanych, że nie umrze przedwcześnie od palenia tytoniu. Czy takie przekonanie zmienia jakoś ich sytuację? Nie bardzo.Rolli pisze:Jesten przekonany, ze odzywiajac sie tylko i wylacznie w Fast Foodach (co zadko robie, bo mam inna diete), nie umre wczesniej jak inni.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Akurat to porownanie jest troch na bakier.Kangoor5 pisze: Możesz być co do tego przekonany, podobnie jak wielu innych jest przekonanych, że nie umrze przedwcześnie od palenia tytoniu. Czy takie przekonanie zmienia jakoś ich sytuację? Nie bardzo.
Oczywiscie mozesz tak myslec... Ja kiedys szukalem jakichs prac naukowych na ten temat i znalazlem tylko potwierdzajace, ze nie ma roznicy w wplywie na zdrowie. I nie, one nie byly finansowane przez KFC czy przez MCD. Jak cos masz, to prosze wklej tutaj. Oczywiscie szukam zawsze prac naukowych ale nie ze strony "Znachory i moherowe Bereciki".
Ja tu cos innego wyczytalem od pracownikow KFC: wyzuc bo higiena. Sam tego jednak nie wiem.
Dlatego Twoje wywody sa tylko Twoimi wywodami... a wulgaryzm (swinstwo, syf itd.) nie przekonywuje.
Zrozumiałem że napisałeś, iż winni marnowania jedzenia w fast foodach są ci, którzy w nich nie jedzą.
Dlatego poprosiłem o rozwinięcie bo nie chce mi się wierzyć, że w miarę rozgarnięty człowiek mógł wysunąć taką tezę.
Oczywiscie taka wskazowka mnie od razu przekonala! Ale ze potrzebuje duzo, zeby sie obrazic, wiec sprobuje Tobie jeszcze raz wytlumaczyc co napisalem, bo moze sie wyrazilem nie wyraznie:
Nie to jest wazne co Twoi bohaterowie jedza tylko co krzycza i jaka reakcje wywoluje ten krzyk. Dlatego "tak", ci co krzycza "Syf", sa winni ze sie wyrzuca jedzenie w KFC.
Kazda akcja wywoluje jakas reakcje, ale ona jest rzadko taka, jaka bysmy chcieli uzyskac.
Dobry przyklad jest Ochrona Zwierzat na zachodzie. Od paru lat zmienili zupelnie taktyke, gdyz zrozumieli, ze wrzeszczenie "mordercy" na tych, co jedza mieso, nic nie zmienilo. Nawet gorzej: jadlo sie coraz wiecej miesa (padlo haslo "nikt mi nie bedzie mowil co mam jesc"), a dzialacze Ochrony zostali zsunieci na puleczke "czubki" i mieli coraz mniej aktywnych... bo kto chce byc "czubkiem"? Teraz probuja calkowicie inna droge... rozmawiac, tlumaczyc, przekonywac malymi kroczkami. Co mozna poprawic a nie kategorycznie zmienic. Bez używania drastycznych srodkow i obrazania. W ten sposob uzyskala juz duzo wiecej jak przez lata agresywnosci.
Zastanow sie jakia reakcje wywola na Ciebie zdanie: Ty jesz bardzo zle, jak swinia!
A teraz: Ty odzywiasz sie dobrze, ale moze sprobujesz odzywiac sie jeszcze troche lepiej...
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Podaj mi 5 restauracji z Krakowa gdzie nie dostaniesz frytekKangoor5 pisze:...
Jest tam większy syf niż na przykład w miejscach, w których nie sprzedaje się frytek. ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli pisze:Kangoor5 pisze:Zrozumiałem że napisałeś, iż winni marnowania jedzenia w fast foodach są ci, którzy w nich nie jedzą.
Dlatego poprosiłem o rozwinięcie bo nie chce mi się wierzyć, że w miarę rozgarnięty człowiek mógł wysunąć taką tezę.
Oczywiscie taka wskazowka mnie od razu przekonala! Ale ze potrzebuje duzo, zeby sie obrazic, wiec sprobuje Tobie jeszcze raz wytlumaczyc co napisalem, bo moze sie wyrazilem nie wyraznie:
Nie to jest wazne co Twoi bohaterowie jedza tylko co krzycza i jaka reakcje wywoluje ten krzyk.
Nie rozumiem, dlaczego miało by cię coś obrazić. Czytając to forum wyrobiłem sobie zdanie, że masz w miarę wyważone wypowiedzi i dość logicznie argumentujesz. Dlatego przed podjęciem polemiki chciałem się jeszcze raz upewnić, że miałeś na myśli to, co napisałeś.
Żeby było jasne: w kwestiach żywieniowych nie mam żadnych swoich bohaterów, mam tylko własne zdanie.
Ta myśl ma duży potencjał do upowszechnienia się w dzisiejszym świecie, również w odniesieniu do innych dziedzin działalności człowieka. Proponuję na początek:Rolli pisze:Dlatego "tak", ci co krzycza "Syf", sa winni ze sie wyrzuca jedzenie w KFC.
- Winnymi wykarczowania lasów deszczowych w Indonezji i Malezji jest ta garstka osób, która stara się unikać kupowania produktów z olejem palmowym i informuje innych o zagrożeniu.
- Winnymi przeławiania mórz są ci, którzy nie kupują ryb i mówią o problemie.
- Winnymi korków w miastach są ci, którzy jeżdżą metrem.
Czyż nie brzmi znajomo?
Rolli pisze:Ja tu cos innego wyczytalem od pracownikow KFC: wyzuc bo higiena. Sam tego jednak nie wiem.
Przyjmuję do wiadomości, że nie wiesz.
Rolli pisze:Dlatego Twoje wywody sa tylko Twoimi wywodami... a wulgaryzm (swinstwo, syf itd.) nie przekonywuje.
Dlatego staram się takich słów unikać. Jeśli powyższe cię rażą i uważasz je za wulgaryzmy, to nie wprowadzaj ich proszę do dyskusji a gdy już wprowadziłeś, to nie wytykaj mi, że w końcu je zacytowałem odnosząc się bezpośrednio do twojej wypowiedzi. Umówmy się w ogóle, że jeśli zdecydujesz się ciągnąć tę polemikę, to przestaniesz mi przypisywać słowa i wypowiedzi których nie napisałem, a które było by ci wygodnie spod mojej ręki przeczytać.
To porównanie pokazuje, że samo czyjeś wewnętrzne przekonanie nie jest w stanie zmienić zasady działania chemicznej substancji na żywy organizm.Rolli pisze:Akurat to porownanie jest troch na bakier.Kangoor5 pisze: Możesz być co do tego przekonany, podobnie jak wielu innych jest przekonanych, że nie umrze przedwcześnie od palenia tytoniu. Czy takie przekonanie zmienia jakoś ich sytuację? Nie bardzo.
To może źle szukałeś. Mi w ciągu 5. minut udało się znaleźć np. to:Rolli pisze:Oczywiscie mozesz tak myslec... Ja kiedys szukalem jakichs prac naukowych na ten temat i znalazlem tylko potwierdzajace, ze nie ma roznicy w wplywie na zdrowie. I nie, one nie byly finansowane przez KFC czy przez MCD. Jak cos masz, to prosze wklej tutaj. Oczywiscie szukam zawsze prac naukowych ale nie ze strony "Znachory i moherowe Bereciki".
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmedheal ... rly-death/
i to:
http://ajcn.nutrition.org/content/89/3/773.abstract
Uprzedzając ewentualne głosy odwracaczy kota ogonem: nie twierdzę, że we własnym zakresie w domu nie da się jeść równie źle, lub nawet gorzej niż w fast foodach.
Ad 1.: Nie odniosę się, bo to nie jest moje porównanie.Rolli pisze:Kazda akcja wywoluje jakas reakcje, ale ona jest rzadko taka, jaka bysmy chcieli uzyskac.
............
Zastanow sie jakia reakcje wywola na Ciebie zdanie: Ty jesz bardzo zle, jak swinia!
A teraz: Ty odzywiasz sie dobrze, ale moze sprobujesz odzywiac sie jeszcze troche lepiej...
Ad.2.: Będziesz szczególnie przekonujący mówiąc to do osoby z rozwiniętą chorobą wieńcową lub cukrzycą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rozumiem, że użyłeś słowa "restauracja" w takim sensie, w jakim restauracją jest fast food? Restauracji sensu stricto nie będę tu zresztą specjalnie wyszukiwał (ale tez będą), bo było by to jak porównywanie na siłę jabłek z pączkami.Bogil pisze:Podaj mi 5 restauracji z Krakowa gdzie nie dostaniesz frytekKangoor5 pisze:...
Jest tam większy syf niż na przykład w miejscach, w których nie sprzedaje się frytek. ...
No to jedziemy:
- jadłodajnia "U Stasi", ul. Mikołajska 16
- "Dobra kasza nasza", Rynek Główny
- "Pierożki u Vincenta"
- "Phong Hai", ul Grzegórzecka; jak i wiele innych z chińską kuchnią
- "Chimera", ul Św. Anny. W barze sałatkowym nie ma, może są w restauracji na dole.
- "Sami am am", ul. Św Wawrzyńca
I wiele, wiele innych, w których nie byłem i nawet o nich nie wiem.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2270
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Dyskusja się toczy, więc w ramach uświadamiania do książki "Farmagedon" dodaję nowość "Mięsoholicy" Marty Zaraskiej. Dobrze się czyta i bez zadęcia ideowego za to z każdej strony zjawiska. A....przypisy to 55 stron, więc treść nie jest wyssana z palca
Wysłane z iPhone
Wysłane z iPhone
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ale to jest dobrze znane i nikt nie mowi ze nie masz racji, ale ja pytalem sie o cos innego:Kangoor5 pisze: To może źle szukałeś. Mi w ciągu 5. minut udało się znaleźć np. to:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmedheal ... rly-death/
i to:
http://ajcn.nutrition.org/content/89/3/773.abstract
Chodzilo mi o porownanie jedzenia Fast Foodow z innymi miejscami sprzedyzy takiego rodzaju jedzenia a nawet jedzenia u babci , ktora zrobi wnuczkowi panierowanego kurczaka i frytki.Moze lepsze by byla walka przeciw niemoralnej produkcji miesa a nie przeciw sieci Fast Foodow. Gdyz tam nie ma wiekszego "SYFU" jak gdzie indziej. Niestety lepiej sprzedaje sie populistyczne hasla a nie fakty.
Ja to nie rozumialem jako dyskusji na temat diety (badania na szkodliwosc jajek, masla, chleba, wazyw, owocow, cukierkow... jest wszedzie pelno i przestalem je czytac, bo za kazdym razem nowe hasla a i tak zyjemy coraz dluzej )
Ja mam prosta diete: mozna wszystko zjesc, w takiej ilosci, zeby nie zaszkodzilo. I tu jestem z Bogilem tego samego zdania.
Co do Ad1... Ty nie napisales, ale dyskusja zaczela i obraca sie w okol tych zwrotowAd 1.: Nie odniosę się, bo to nie jest moje porównanie.
Ad.2.: Będziesz szczególnie przekonujący mówiąc to do osoby z rozwiniętą chorobą wieńcową lub cukrzycą.
Co do Ad2... "Nie koncentruj sie na tym, czego nie da sie zmienic. Szkoda czasu. Skup sie na tym co potrafisz zmienic" (nie moj cytat)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A czytales ksiazki, ktore pisza o brakach w organizmie, jak nie je sie miesa?Svolken pisze:Dyskusja się toczy, więc w ramach uświadamiania do książki "Farmagedon" dodaję nowość "Mięsoholicy" Marty Zaraskiej. Dobrze się czyta i bez zadęcia ideowego za to z każdej strony zjawiska. A....przypisy to 55 stron, więc treść nie jest wyssana z palca
http://www.karger.com/Article/Abstract/176565
Jak idziesz przez ulice, patrzysz tylko w jedna strone?
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2270
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
A jak czytasz to tylko to co potwierdza Twój światopogląd?Rolli pisze:A czytales ksiazki, ktore pisza o brakach w organizmie, jak nie je sie miesa?Svolken pisze:Dyskusja się toczy, więc w ramach uświadamiania do książki "Farmagedon" dodaję nowość "Mięsoholicy" Marty Zaraskiej. Dobrze się czyta i bez zadęcia ideowego za to z każdej strony zjawiska. A....przypisy to 55 stron, więc treść nie jest wyssana z palca
http://www.karger.com/Article/Abstract/176565
Jak idziesz przez ulice, patrzysz tylko w jedna strone?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie. Ale znachorow, nawiedzionych, guru i innych extremistow nie lubie.Svolken pisze:A jak czytasz to tylko to co potwierdza Twój światopogląd?Rolli pisze:A czytales ksiazki, ktore pisza o brakach w organizmie, jak nie je sie miesa?Svolken pisze:Dyskusja się toczy, więc w ramach uświadamiania do książki "Farmagedon" dodaję nowość "Mięsoholicy" Marty Zaraskiej. Dobrze się czyta i bez zadęcia ideowego za to z każdej strony zjawiska. A....przypisy to 55 stron, więc treść nie jest wyssana z palca
http://www.karger.com/Article/Abstract/176565
Jak idziesz przez ulice, patrzysz tylko w jedna strone?
Zycie nie jast biale albo czarne. Zycie jest kolorowe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13263
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Plakatowe tytuly. Tak samo jak krzyki "Syf"Svolken pisze:Co to ma wspólnego z podanymi przeze mnie tytułami?
Wysłane z iPhone
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o wit. B12 - jej suplementacja jest niezbędna w przypadku osób na diecie wegańskiej i wegetariańskiej. Nie jadam mięsa i nabiału od kilku lat i to jest jedyny suplement, który przyjmuję regularnie. Niestety nie ma co się łudzić, że jest inaczej.
Natomiast jeśli chodzi o jakość produktów z barów fast food typu macdonalds, czy kfc - to wszystko zależy, jak głęboko wnikać w skład.
Może to być bułka, mięso, sos i warzywa, albo np. sos bardziej szczegółowo: Olej sojowy, wsad z pikli (pokrojone w kostkę pikle, syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy, cukier, ocet, syrop kukurydziany, sól, chlorek wapnia, guma ksantanowa, sorbinian potasu [konserwant], ekstrakty przypraw, polisorbat 80), ocet, woda destylowana, żółtka jaj, cebula w proszku, nasiona gorczycy, sól, przyprawy, alginian glikolu propylenowego, benzoesan sodu (konserwant), musztarda, cukier, czosnek w proszku, białka roślinne (hydrolizowana kukurydza, soja i pszenica), barwnik karmelowy, ekstrakt z papryki, lecytyna sojowa, kurkuma (barwnik), sól wapniowo-disodowa EDTA.
Wracając do pierwszego postu i fast foodu - z rzadka - nie zaszkodzi. Jeśli jednak takie rzeczy jada się naprawdę rzadko to po prostu przestają smakować, bo chemiczny posmak jest o wiele mocniej wyczuwalny.
Natomiast jeśli chodzi o jakość produktów z barów fast food typu macdonalds, czy kfc - to wszystko zależy, jak głęboko wnikać w skład.
Może to być bułka, mięso, sos i warzywa, albo np. sos bardziej szczegółowo: Olej sojowy, wsad z pikli (pokrojone w kostkę pikle, syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy, cukier, ocet, syrop kukurydziany, sól, chlorek wapnia, guma ksantanowa, sorbinian potasu [konserwant], ekstrakty przypraw, polisorbat 80), ocet, woda destylowana, żółtka jaj, cebula w proszku, nasiona gorczycy, sól, przyprawy, alginian glikolu propylenowego, benzoesan sodu (konserwant), musztarda, cukier, czosnek w proszku, białka roślinne (hydrolizowana kukurydza, soja i pszenica), barwnik karmelowy, ekstrakt z papryki, lecytyna sojowa, kurkuma (barwnik), sól wapniowo-disodowa EDTA.
Wracając do pierwszego postu i fast foodu - z rzadka - nie zaszkodzi. Jeśli jednak takie rzeczy jada się naprawdę rzadko to po prostu przestają smakować, bo chemiczny posmak jest o wiele mocniej wyczuwalny.