Kubełek KFC

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2270
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Tylko te slowko: "syf"... Syf jest wszedzie, jezeli sie odpowiednio szuka. Tez w produktach BIO.
Dodaj do tego syf, który powstaje w wyniku masowej hodowli zwierząt. Ograniczenie spożycia wymusza zmiany. W Kanadzie oficjalnie podano, że hodowla zwierząt musiała wyhamować z powodu spadku spożycia mięsa. Za tym idą konkretne korzyści dla ludzi i środowiska.


Wysłane z iPhone
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Rolli +1

Nie pracowałem w KFC ale znam kogoś blisko co pracował i nie ma tam żadnych cudów zeby trzeba było sie tego bardziej obawiać niż zwykłej restauracji, a nawet nie umiejętnie przygotowanego żarcia robionego w domu.

Normy jakości sa tak wykrecone, że kanapka po 10 minutach od zrobienia gdy się nie sprzeda jest wyrzucana.

Słowa SYF i CHEMIA to straszaki, a gdy trafiamy w swoje makrosy w maku czy kfc to wychodzimy na tym lepiej niż przy nieumiejetnym operowaniu super bio eko żywnościa.
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: I dla mnie na te 4 Pytania tylko 1x tak. "Tak" w czwartym punkcie. Ta reszty albo "nie" albo "takie same". Oczywiscie moge sie mylic, ale ze wiem jak wyglada piekarnia w Polsce (szwagiera pracuje)
Prawde mowiac jak to wyglada w PL, to nie wiem, dawno tam nie bylem w piekarni.
Ale na pewno lepiej niz w Holandii, gdzie pieczywo jest okropne.
Mieszkam po tej samej stronie granicy co Ty i tutaj dostac niezly chleb sie da.
W piekarniach rozrzut jest spory i to juz nie to, co dawno temu od piekarza za rogiem,
ale porownywanie tego do bul z McD jest jednak nie na miejscu moim zdaniem.
widzialem jak wyglada mieso od 4 dni nie sprzedane u rzeznika i jak rolnicy sami nabijaja woda i farmaceltyka,
Tak robia wszyscy, czy to masowka czy nie.
Wole mieso z masowej produkcji, ale przynajmniej mozliwie swieze.
I tak gorsze niz to w McD nie bedzie. A przygotowac mozna lepiej/zdrowiej.
Chociaz i tak jemy o wiele mniej miesa niz kiedys (w sensie mojej rodziny).
i nie widze problemu z sola w frytkach... to musze napisac ze dla mnie "nie lub tak samo".
Zakladam zatem, ze stawiasz znak rownosci miedzy frytkami z McD (z sola czy bez, niewazne)
a zrobionymi z dyni czy batatow w domowym piekarniku?
A ze jestem niewrażliwy na wszelkie populistyczne "dokumentacje" spiskowe, takie filmiki mnie nie ruszaja. Ale tez wiem, za na temat diety i zywnosci sa włączane duze emocje... napisze... omijajcie MCdoofa, ja zjem tam od czasu do czasu ze spokojnym sumieniem.
[/quote][/quote]
Mnie tez sie tam zdarza zjesc 2 razy na rok (moze), bo akurat tak wypadnie (najczesciej w podrozy).
Ale ze smakiem, to na pewno nie.

Duze emocje powiadasz? Na pewno. Ale czy one umniejszaja fakty?
Kiepskie oleje, syropy fruktozowe, wzmacniacze smaku itd. To nie "syf" dla Ciebie?
Nie warto sobie zawracac glowy, zeby tego nie jesc? To tylko i wylacznie emocje?
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bogil pisze:Rolli +1

Nie pracowałem w KFC ale znam kogoś blisko co pracował i nie ma tam żadnych cudów zeby trzeba było sie tego bardziej obawiać niż zwykłej restauracji, a nawet nie umiejętnie przygotowanego żarcia robionego w domu.

Normy jakości sa tak wykrecone, że kanapka po 10 minutach od zrobienia gdy się nie sprzeda jest wyrzucana.

Słowa SYF i CHEMIA to straszaki, a gdy trafiamy w swoje makrosy w maku czy kfc to wychodzimy na tym lepiej niż przy nieumiejetnym operowaniu super bio eko żywnościa.
Cos czuje, ze sie polubimy :hej:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:
Rolli pisze:Tylko te slowko: "syf"... Syf jest wszedzie, jezeli sie odpowiednio szuka. Tez w produktach BIO.
Dodaj do tego syf, który powstaje w wyniku masowej hodowli zwierząt. Ograniczenie spożycia wymusza zmiany. W Kanadzie oficjalnie podano, że hodowla zwierząt musiała wyhamować z powodu spadku spożycia mięsa. Za tym idą konkretne korzyści dla ludzi i środowiska.
Dokladnie! Masz pelna racje! Ale to nie "ten SYF w Fast Food" tylko wszedzie.


Jakie jest jedyne wyjscie z tej sytuacji? Masz racje, ograniczenie spozycia! Jak? Nas jest po prostu za duzo! Masz propozycje dla 3/4 ludzkosci? Oni tez chca jesc tak jak ja i ty. Oni tez chca raz w miesiacu do MC i zjesc buleczke za cene 15 minut naszej pracy.

Masz propozycje zeby to zmienic? 3/4 ludzkosci do gazu?

Pusty populizm.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Sikor pisze: Prawde mowiac jak to wyglada w PL, to nie wiem, dawno tam nie bylem w piekarni.
Ale na pewno lepiej niz w Holandii, gdzie pieczywo jest okropne.
Mieszkam po tej samej stronie granicy co Ty i tutaj dostac niezly chleb sie da.
W piekarniach rozrzut jest spory i to juz nie to, co dawno temu od piekarza za rogiem,
ale porownywanie tego do bul z McD jest jednak nie na miejscu moim zdaniem.
Duzej roznicy nie ma. Przypuszczam ze w PL jest jednak troche gorzej i roznicy miedzy MC i piekarnia nie ma. Ale tez tu musisz wiedziec gdzie jest jeszcze piekaz za piecem. Czy te buleczki sa zdrowsze czy nie, nie ma z tym nic wspolnego czy one smakuja czy nie smakuja. Nikt nikomu nie zabrania kupic buleczek za 1,20 Euro... ale ile procet spoleczenstwa kupuje takie buleczki?

Nie wiem czy rozumiesz D ale poogladaj:
https://www.youtube.com/watch?v=xh5aPw1Dd4U

Sa tez dokumentacje na temat higieny i kontroli w Fastfoodach. Ale szukac juz musisz sam.
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: Myslisz ze inne jedzenia, tez bezposrednio kupione od rolnika, jest zdrowsze?
Jesli nie jest to zywnosc sprzedawana na sprzedaz, ale robiona dla siebie / hobbystycznie, to bez watpienia jest lepsza. Gdy ktos utrzymyje sie z czegos innego, a za domem ma 4 grzadki z pomidorami i dodatkowo tuzin kur biegajacych po podworku, nie zywi ich maczka kostno-rybna, to takie pomidory i jajka na pewno beda lepsze / zdrowsze, nie mowic juz o smaku (holenderskie pomidory maja smak niczego, a jajka ze sklepu czesto posmierduja ryba...).

Przed kilku laty czytalem wywiad z anonimowym wlascicielem piekarni, ktory twierdzil ze nie je chleba ktory sprzedaje - dla rodziny i znajomych wypieka oddzielnie mala partie z prawdziwego ciasta.

Z tym ze trudno cos takiego znalezc - i jest ZNACZNIE drozsze.
Sensowne pieczywo kosztuje 300-500% tego co "dmuchane buly" z supermarketu, a Roman Kluska (produkujacy sery) twierdzil, ze nie da sie zrobic przyzwoitego sera w cenie nizszej anizeli 100 PLN/kg.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Robert pisze:
Rolli pisze: Myslisz ze inne jedzenia, tez bezposrednio kupione od rolnika, jest zdrowsze?
Jesli nie jest to zywnosc sprzedawana na sprzedaz, ale robiona dla siebie / hobbystycznie, to bez watpienia jest lepsza. Gdy ktos utrzymyje sie z czegos innego, a za domem ma 4 grzadki z pomidorami i dodatkowo tuzin kur biegajacych po podworku, nie zywi ich maczka kostno-rybna, to takie pomidory i jajka na pewno beda lepsze / zdrowsze, nie mowic juz o smaku (holenderskie pomidory maja smak niczego, a jajka ze sklepu czesto posmierduja ryba...).

Przed kilku laty czytalem wywiad z anonimowym wlascicielem piekarni, ktory twierdzil ze nie je chleba ktory sprzedaje - dla rodziny i znajomych wypieka oddzielnie mala partie z prawdziwego ciasta.

Z tym ze trudno cos takiego znalezc - i jest ZNACZNIE drozsze.
Sensowne pieczywo kosztuje 300-500% tego co "dmuchane buly" z supermarketu, a Roman Kluska (produkujacy sery) twierdzil, ze nie da sie zrobic przyzwoitego sera w cenie nizszej anizeli 100 PLN/kg.
Niestety tak jest. Ale mi na balkonie nie chce sie chodowac kartofli. W tym roku mialem troche minipomidorow, ale tego podlewania mam juz dosyc.

Wiec co nam zostalo?: jedzenie "syfu" i nie podchodzenie tak przesadnie negatywnie do zycia. Jakos 50 lat minelo i choroby nie widac. To juz duzo wiecej od tych, co sie w przeszlosci tak dobrze i zdrowo sie odzywiali.

I w mysl Freuda: "Celem życia jest śmierć".
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Tu bylo pokazane maly Youtube-Filmik...
Jak znajde to wkleje inny filmik. Dokladne przeciwstawnosc.
To nie jest Youtube-Filmik, wylko telewizyjny dokument. Jeśli przeszkadza ci, że jest hostowany na YT, to może sobie go włączyć np. na Focus.tv.
Chętnie obejrzę jakiś przeciwstawny dokument. Pisząc dokument mam na myśli dokument, a nie reklamę McDonald's z lektorką podnieconą niczym w telezakupach Mango.
Rolli pisze:Problem w tym, ze to my (!!!) chcemy wszystko tanio, tanio, tanio, i to my sterujemy to co nam jest podawane na stol.
Dlatego warto wiedzieć skąd się bierze taniość, wtedy można podejmować bardziej świadome decyzje.
Rolli pisze:Zonka kupuje jajka bezposrednio u rolnika... okolo 30% tych jaj sa takie duze, ze maja po dwa zoltka. Czy to aby takie zdrowe? Czy tam cos ten rolnik nie podrzucil?
Nie wiem czy coś podrzucił ale wątpię. Nie słyszałem jeszcze nigdy, żeby jakiś rolnik dawał kurom preparaty na owulację, a na fermach owszem. W wiejskich jajkach takie egzemplarze się trafiają bo produkcja nie jest tak ustandaryzowana. "Wolna" kura niesie jako średnio co drugi dzień a w zimie rzadziej. Kura w klatce jest stymulowana do znoszenia jajka codziennie.
Rolli pisze:Wracajac do Fast Foodu. Osobiscie nie widze az tak duzego ryzyka w tym jedzeniu, gdyz jest dobrze kontrolowane, na pewno duzo lepiej jak to co sprzedaje rolnik na rynku. To ze nie powinno sie tego jesc 14x w tygodniu to sie powinno samo rozumie, ale 1x na 2 tygodnie od tego nikt nie umrze.
Jest wyrywkowo kontrolowane to, czy dany produkt ma w składzie coś, co mogło by zatruć klientów. Dodać trzeba, że te wyrywkowe kontrole przeprowadzane są w kierunku wybranych substancji a nie dla wszystkich znanych toksyn. Nikt nie kontroluje długoterminowych skutków spożycia.
Bogil pisze:Normy jakości sa tak wykrecone, że kanapka po 10 minutach od zrobienia gdy się nie sprzeda jest wyrzucana.
To dość powszechnie znany fakt i kolejny powód do tego, żeby tam nie chodzić. Poza tym używanie słowa "kanapka" do określenia tamtejszych hamburgerów jest sporym nadużyciem. Kanapkę zrobioną z dobrego chleba można spokojnie zjeść i następnego dnia.
Bogil pisze: Słowa SYF i CHEMIA to straszaki, a gdy trafiamy w swoje makrosy w maku czy kfc to wychodzimy na tym lepiej niż przy nieumiejetnym operowaniu super bio eko żywnościa.
Ta wypowiedź jest tak mocno naznaczona emocjonalnie a zarazem pozbawiona treści, że pokazuje, iż nie ma sensu z nią dyskutować.
kuczi pisze:Mój młody ( 4 lata ) jak widzi logo MC to mówi - o , frytki
Jak już jestem zmuszony się zatrzymać w "restauracji" to zamawiam mu bez soli, można ;)
Wszystko można, ale fundujesz mu w ten sposób gorsze życie: http://www.rp.pl/artykul/265390-Czipsy- ... .html#ap-1
Rolli pisze:Jakie jest jedyne wyjscie z tej sytuacji? Masz racje, ograniczenie spozycia! Jak? Nas jest po prostu za duzo! Masz propozycje dla 3/4 ludzkosci? Oni tez chca jesc tak jak ja i ty. Oni tez chca raz w miesiacu do MC i zjesc buleczke za cene 15 minut naszej pracy.

Masz propozycje zeby to zmienic? 3/4 ludzkosci do gazu?

Pusty populizm.
Oni nie muszą tego chcieć. Czy twierdzenie, że każdy chce kopiować zachodnie wzorce nie jest populizmem?
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13295
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze: Oni nie muszą tego chcieć. Czy twierdzenie, że każdy chce kopiować zachodnie wzorce nie jest populizmem?
Nie rozumie tego zdania. Nikt nikogo nie zmusza, mimo tego powstaja Fast Foody w Azji i Afryce. Powstaja nie z powodu "twierdzenia, ze oni chca" tylko dlatego ze jest popyt. Nawet popyt na resztki z rzeźni krajow Europejskich, ktorych tu nikt nie chce, a tam jest tanim jedzeniem. Dlatego, ze ktos kogos zmusza?

Maly filmik juz wkleilem.

Dalej nie widze problemu z Fast Foodem. A jezeli w twim "dokumencie" moze cos jest, ale taki lektor, ktory czyta , jakby odkryl wlasnie, ze pilot samolotu byl Rosjaninem i dlatego walnął w brzózkę... mam problemy brac take cos powaznie.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Kangoor5 pisze: Oni nie muszą tego chcieć. Czy twierdzenie, że każdy chce kopiować zachodnie wzorce nie jest populizmem?
Nie rozumie tego zdania. Nikt nikogo nie zmusza, mimo tego powstaja Fast Foody w Azji i Afryce. Powstaja nie z powodu "twierdzenia, ze oni chca" tylko dlatego ze jest popyt. Nawet popyt na resztki z rzeźni krajow Europejskich, ktorych tu nikt nie chce, a tam jest tanim jedzeniem. Dlatego, ze ktos kogos zmusza?
Dlatego, że bogata część świata reklamuje swój sposób życia jako najlepszy pod słońcem a tutejsze koncerny dążą do maksymalizacji zysków poprzez zmianę zachowań konsumpcyjnych na kolejnych rynkach. Taki mały przykład dotyczący kawy, której Chińczycy (jeszcze) nie lubią. Potem przyjdzie zdziwienie, gdy zostanie wycięta reszta lasów deszczowych pod uprawę kawy na nowy, 1,5 mld. rynek.
Podobna sytuacja miała lub ma miejsce prawie wszędzie, że wspomnę tylko kolejne mody w naszym kraju na jedzenie sushi czy argentyńskich krów.
Rolli pisze:Maly filmik juz wkleilem.
Już się do niego odniosłem.
Nikt nie kwestionuje, że w dużych sieciach fastfood podłoga jest czysta a olej w frytkownicach wymieniany regularnie. Argumentowanie, że śmieciowe jedzenie jest w porządku, bo w produkcji przestrzegane są wewnętrzne normy koncernów przypomina mi przekonywania pewnego autora książek, że Powerade jest najlepszym izotonikiem na Ziemi, ponieważ spełnia wyśrubowane normy koncernu CC.
Wracając do jakości jedzenia tam sprzedawanego, już tu jeden kolega napisał, że jest ona tak "wysoka", że po 10 min. od złożenia hamburgera zdaniem jego producenta nie nadaje się on już do sprzedaży.
Rolli pisze:Dalej nie widze problemu z Fast Foodem. A jezeli w twim "dokumencie" moze cos jest, ale taki lektor, ktory czyta , jakby odkryl wlasnie, ze pilot samolotu byl Rosjaninem i dlatego walnął w brzózkę... mam problemy brac take cos powaznie.
Szkoda, że nie zwróciłeś uwagi na meritum. W tym filmie jest przede wszystkim to, że nasze dzieci będą być może z naszej winy umierały na banalne dziś zakażenia bakteryjne, jak w XIX wieku.


Przypomnę tylko, dlaczego zacząłem tu pisać, żebyś mnie nie zmuszał do bronienia tez innych rozmówców:
Rolli pisze:
Svolken pisze:W tym świństwie nie tylko o kalorie chodzi :(
Zawsze mnie interesowało, co w fast food jest tym "świństwem"? Możesz to rozwinąć?
Np. akrylamid we frytkach i wysoka zawartość nasyconych kwasów tłuszczowych w prawie wszystkim.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2270
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nikt nikogo nie zmusza? Jasne. Tylko nic innego w przystępnej cenie nie ma dla tych ludzi. Mam na myśli te biedne obszary Azji. Ogólnie świadomość szkodliwości i tak się poszerza, bo trudno ukryć te kilogramy chodzące po ulicach. Obejrzyj sobie film "Koszmar Darwina" to świadomość problemu i mechanizmów działania trochę się zmieni ;)


Wysłane z iPhone
tapir77
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 06 lip 2015, 21:23
Życiówka na 10k: 40:16
Życiówka w maratonie: 3:29:58

Nieprzeczytany post

Moje trzy grosze w temacie.
Pracowałem na studiach w KFC (jakieś 20 lat temu :)). Firma dostarczająca świeżego kurczaka zaopatrywała zarówno KFC jak i sklepy spożywcze. Mięso niczym nie różniło się od kupowanego w sklepie. Normy higieny i zasady postępowania z przeterminowaną wg firmy świeżą żywnością dość restrykcyjne (zapewniam - że w statystycznej domowej lodówce taki świeży kurczak leży co najmniej 2 razy dłużej, dalej smakuje i nie powoduje zatrucia).
Różnice robi olej (to moja opinia). Daleki byłbym jednak od twierdzenia że takie jedzenie to syf. Może to nie najzdrowsze pod słońcem ale wg mnie raz na jakiś czas szkody raczej szkody wielkiej nie zrobi.
PS. Oczywiście fast food jeden drugiemu nie równy. Ale na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć że KFC - to raczej jeden z lepszych.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2270
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

I jakoś nikt nie wspomina o tych masakrycznych fermach gdzie te kurczaki żyją i są tuczone. O tych wielkich hodowlach bydła, o mękach zwierząt tylko po to, by wyprodukować masową papkę jedzeniową, która nie czyni niczego dobrego dla zjadaczy. O zniszczonym środowisku, o tym że ten sposób gospodarki, i to nie tylko żywieniowej, to podcinanie gałęzi na której siedzimy. Świadomość ludzi ograniczała się do portfela i sklepu. Gdyby dzieciaki w przedszkolu zaprowadzić do takich ferm i rzeźni, to jak szybko nastąpiłyby zmiany? Śmiem twierdzić, że błyskawicznie.


Wysłane z iPhone
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:...

Wysłane z iPhone
No to jedyna opcja brać w starbucksie kawe fair trade.
ODPOWIEDZ