Wpływ diety na budowę ciała, mięśnie, strukturę i wynik

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Bogil
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1908
Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skawina

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

yacool pisze:
Adam Klein pisze:Ostatecznie jednak szukamy tych przyczyn. To w końcu forum biegowe, a nie patogenowe.
No ale przecież nie ma sensu, żebyśmy ciagle wałkowali te same sprawy które wałkujemy w innych tematach. Tu jest kwestia budowy i przyczyny.

Bogil, to już u nas chyba był pełniejszy tekst:

http://bieganie.pl/?cat=27&id=1420&show=1
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgoda, ale zauważ, że jeżeli zaczniemy się tym jarać w oderwaniu od biegania, to niczym nie będzie się to różnić od jarania się wielogodzinnym plankiem lub innymi pierdołami, które niczego nie wnoszą do biegu. Nie interesuje mnie sałatka wegetarian, religia wegan, czy halitoza inedyków jeżeli nie idzie za tym wynik.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Oczywiście, tyle, żeby nie wchodzić w różne poboczne pierduły.
Kiedyś dałeś takie zdjęcia jakiegoś dziecka (swojego syna? ) pokazujące dużą swobodę ruchu.
To jest właśnie widoczne u dzieci.
Tylko, że często właśnie niedoceniamy tej kwestii masy ciała takiego dziecka. Chociaż może dochodzą też inne kwestie, jak gibkość?
Zobaczcie dwa przykłady zawodników robiących przebieżki na obozie.
Pierwszy to dorosły zawodnik.
Drugi dziecko (jeszcze, już chyba 14 lat)
Dziecko wygląda jak Kenijczyk na finiszu. Dorosły nie.

DOROSŁY
DZIECKO
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Gibkość potrafi zniknąć już około 12 roku życia. 14 latek, pomimo facjaty dziecka, może być już sztywny jak stary dziad. Przyczyn tego upatrywałbym jednak bardziej w stresie, a nie diecie.
Młody człowiek, pomimo że praktycznie nie ma żadnych obowiązków, za nic nie odpowiada i o niczym nie decyduje, potrafi wyglądać jakby był małym, płacącym podatki i liczącym dni do emerytury, obywatelem.
Kilkunastoletnie dziecko jest już świetnie zsocjalizowane i przygotowane do odgrywania swojej roli w społeczeństwie. Jest to niezauważalny, a z drugiej strony tak potężny czynnik, że śmiało można mówić, iż w aspekcie biegowym młodzi ludzie nie różnią się od dorosłych.
Natomiast dorośli Kenijczycy zachowują miękkość ruchu dzieci w połączeniu ze swego rodzaju dystynkcją ruchową. No coś takiego jest po prostu dyskwalifikujące w naszej kulturze praktycznie na każdym kroku. W szkole, pracy, na imprezie. Gdziekolwiek pojawi się taki człowiek (pomijając jego czarną skórę i aspekt rasowy, zwłaszcza w naszym społeczeństwie) to rzuca się w oczy ta miękkość, dziecięce ruchy i brak pośpiechu. Naprawdę jest w tym coś tak nie halo, że powiedzieć dziwoląg to mało.
Dlatego też nawet jak widać kenijskiego juniora, który biega 27 minut na dychę i kilka razy dubluje naszego juniora, to i tak ta różnica nie jest tak duża jak różnica w sposobie poruszania się i bycia tych młodych ludzi poza bieganiem, na co dzień. To co dzieje się poza bieganiem odgrywa kluczową rolę, bo trwa zwykle ponad 22 godziny na dobę. W biegu spędzamy więc ułamek naszego życia (dotyczy to też czarnych). Nie może więc być tak, że bieganie raptem staje się naszą oazą luzu. Stąd jak ktoś mówi, że idzie pobiegać żeby się odstresować, to jest... uroczo nieświadomy jak dziecko.
Gdzie w tym wszystkim jest dieta i jaką odgrywa rolę? Rola odżywcza jest na końcu. Jedzenie sprawia nam radość, jest czynnością społeczną, ucieczką od stresu, pozwala na kontakt z innymi itd. Dieta jest więc równie zsocjalizowana jak bieganie. Zatem poszukiwania sposobów na szybkie bieganie nie może ograniczać się do pojedynczych aktywności człowieka. Kopiowanie kenijskiego wzorca też nie będzie satysfakcjonujące choćby z powodu, który już przytoczyłem wcześniej.
Szukam przełomowych idei, a nie przepisów dietetycznych, czy norm odżywiania. To musi być prawdziwa bomba, myślowy przewrót.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeżeli zaś chodzi o te zdjęcia z przebieżek, to potwierdzają one moje wątpliwości, że ten środek treningowy nie nadaje się do kształtowania umiejętności czucia ciała. No chyba, że celem było po prostu zapierdalanie bez zwracania uwagi na napięcie. Oba przypadki raczej odległe są od kenijskiej aury.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tu się nie zgadzamy. W tym ćwiczeniu chodziło o wymuszenie długiego kroku przez postawienie niskich płotków, jedno z ćwiczeń. A co do kenijskiej aury, dziecko wygląda jak Kenijczyk na finiszu. Pewnie na finiszu Kenijczyk też nie prezentuje "luzu".
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Fredzio zgoda,
Kenijczyk zepnie się na finiszu jak ten 14-latek. Tyle, że nie można tego rozpatrywać bez kontekstu jakim jest w tym przypadku tempo. Nie wiem w jakim tempie były przebieżki, ale przypuszczam, że w tempie, które Kenijczyk będzie w stanie utrzymać przez wiele minut. Natomiast spina, której ulegnie Keniol pojawi się przy tempie, jak sądzę, nieosiągalnym dla tych amatorów ze zdjęć.
Jeżeli chodzi o wymuszenie długości kroku, to dwumetrowe susy da się utrzymać przez kilka, może nawet kilkanaście minut, pracując nad bezwładnością, a nie siłowym przesterowaniem wahadeł. Tu znowu potrzebny jest kontekst w postaci czasu trwania takiego biegu z wydłużonym krokiem.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ja wyznaję metodę małych kroków. (nie mylić z krótkim krokiem :) )
Czyli najpierw trzeba się zastanowić gdzie są blokady które uniemożliwiają wykonanie serii długich kroków, nawet jeśli to jest zaledwie kilka sekund.
Ale odchodzimy od kwestii budowy, masy, diety.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Blokady są jasno określone i napisał o nich wcześniej kolega Ethrin - okolice stawu biodrowego. Ja dodam jeszcze plecy, bo to już mniej intuicyjny rejon ciała i wymaga większego doświadczenia w kwestii poszukiwań blokad. Te blokady dotyczą najmocniejszych mięśni w ciele. Tego nie da się ruszyć bieganiem przez niskie płotki. Tego w ogóle nie da się ruszyć jakimkolwiek bieganiem. Trzeba usiąść, a najlepiej położyć się i wyciszyć wszelkie pomysły aktywnego, siłowego rozruszania tych blokad. Nie da się. Siłowa praca z blokadami, a ćwiczenia na niskich płotkach wymuszające długi krok, to sztandarowy wręcz przykład, utrwala blokady. Człowiek zmuszając się do wydłużenia kroku używa aktywniej wszystkich innych mięśni, poza tymi które są zblokowane. Efekt jest odmienny od założonego, a objawia się w geometrii. To ona ostatecznie i bezwzględnie pokazuje, czy ruch jest zblokowany i wymuszony, czy odblokowany i "uwolniony".
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Tego w ogóle nie da się ruszyć jakimkolwiek bieganiem. Trzeba usiąść, a najlepiej położyć się i wyciszyć wszelkie pomysły aktywnego, siłowego rozruszania tych blokad. Nie da się.
Jeżeli myślisz, że się nie da to znaczy, że tego nie potrafisz, a nie, że się nie da. My mamy sporo przykładów, że się da.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12424
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To jest skrót myślowy. Da się zrobić naprawdę dużo, ale nie poprzez stosowanie twoich "małych" kroków, które dla mnie są gigantycznie wręcz trudne do wykonania w procesie pracy nad ruchem.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

W ostatnim wpisie Nagora jest trochę a propos niniejszej dyskusji: O sile i masie średniodystansowca
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

W tekście Marcina przebija to o czym tez już wczesniej pisałem, że kiedy mieliśmy niską masę bylismy podatni na przeziębienia, choroby.
Tutaj jest chyba kolejna przewaga Afrykanów, że oni z taką strukturą ciała, tkanki tłuszczowej żyją od małego, to jest dla nich naturalne.
Jesli porównamy Grześka Gajdusa (z najlepszych lat) i Wilsona Kipsanga, to Grzesiek to 69kg a Wilson 62 kg. A wzrostu są tego samego, tutaj ich zdjęcie:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=34&id=5129
ODPOWIEDZ