Kreatyna dla biegaczy
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 15 lip 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jakie są opinie wasze na temat kreatyny dla biegaczy ? Czy jest pomocna ? Ja biorę kreatynę w niewielkich dawkach ale nie wiem czy pomaga czy to efekt placebo raczej. Kiedyś jak ćwiczyłem na siłowni to byłem zadowolony z efektów kreatyny ale nie wiem czy przy bieganiu pomoże. Ostatnio pomyślałem o takim efekcie kreatyny że z tego co wiadomo zatrzymuje ona wodę w organizmie więc może z tego względu byłaby pomocna przy bieganiu wspomagając nawodnienie ale z drugiej strony ciężej zrzucić kg skoro zatrzymuje wodę w organizmie. Ja jestem początkującym biegaczem i biegam po ok. 5 km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
- Życiówka na 10k: 33'
- Życiówka w maratonie: 3h10
Odpuść sobie, jak nie specjalizujesz się w sprintach/biegach krótkich.
Na długie to się nie sprawdzi, nie słyszałem, aby jakiś ultramaratończyk bądź Leonard Komon brał kreatyne
Na długie to się nie sprawdzi, nie słyszałem, aby jakiś ultramaratończyk bądź Leonard Komon brał kreatyne
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 25 kwie 2015, 20:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Generalnie wszystkie suplementy są raczej dla wyczynowych sportowców, a nie początkujących.
Jedynymi sprawdzonymi ''suplami'' jest Omega3 oraz pakiety witaminowe. Nawet sławne BCAA jest zbyteczne dla amatorów.
Jedynymi sprawdzonymi ''suplami'' jest Omega3 oraz pakiety witaminowe. Nawet sławne BCAA jest zbyteczne dla amatorów.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 sty 2013, 21:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://xurl.pl/69olsebast pisze:W czym omega3 jest pomocne ?
-
- Stary Wyga
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białowieża
Nie do końca - generalnie w diecie większości z nas występuje niedobór omega 3 w stosunku do omega 6. Te drugie, choć też potrzebne, w nadmiarze prowadza do przewlekłych stanów zapalnych, czasem ujawniajacych się po latach. Z uzyskaniem odpowiedniej ilości omega 6 z diety, choćby z olejów roślinnych, orzechów czy mięcha, problemów nie ma, z omega 3 we współczesnej diecie gorzej, chyba że jesz sporo tłustych ryb itp.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
- Życiówka na 10k: 33'
- Życiówka w maratonie: 3h10
Makrela wędzona chyba jest wskazana, chociażby jest pożywna ;pslapcio pisze:Nie do końca - generalnie w diecie większości z nas występuje niedobór omega 3 w stosunku do omega 6. Te drugie, choć też potrzebne, w nadmiarze prowadza do przewlekłych stanów zapalnych, czasem ujawniajacych się po latach. Z uzyskaniem odpowiedniej ilości omega 6 z diety, choćby z olejów roślinnych, orzechów czy mięcha, problemów nie ma, z omega 3 we współczesnej diecie gorzej, chyba że jesz sporo tłustych ryb itp.
-
- Stary Wyga
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białowieża
Zdrowsza niewędzona
Ze słodkowodnych ryb też pstrag jest dobrym źródłem DHA i EPA, a z morskich oprócz makreli (ta jest też dobrym źródłem selenu, którego też zwykle mamy zbyt mało w diecie) czy łososia - choćby śledzie, sardynki.
Ze słodkowodnych ryb też pstrag jest dobrym źródłem DHA i EPA, a z morskich oprócz makreli (ta jest też dobrym źródłem selenu, którego też zwykle mamy zbyt mało w diecie) czy łososia - choćby śledzie, sardynki.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ponoć DHA i EPA są wtórnymi kwasami, które sobie organizm sam wytwarza z pierwotnych,slapcio pisze:Zdrowsza niewędzona
Ze słodkowodnych ryb też pstrag jest dobrym źródłem DHA i EPA, a z morskich oprócz makreli (ta jest też dobrym źródłem selenu, którego też zwykle mamy zbyt mało w diecie) czy łososia - choćby śledzie, sardynki.
toteż bez sensu jest jeść te wtórne kwasy, bo można przedawkować lub mieć niedomiar.
Trzeba jeść pierwotne i wtedy powinno być dobrze.
Pierwotne kwasy tłuszczowe nienasycone są chyba w oleju słonecznikowym i lnianym wyciskanym na zimno.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Stary Wyga
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białowieża
To nie całkiem tak. Organizm rzeczywiście potrafi wytworzyć pewną ilość DHA i EPA z innych kwasów nienasyconych dostarczanych z pokarmem: LA, ALA. Tyle że wydajność konwersji np. ALA (roślinne omega-3) do DHA i EPA wynosi typowo kilka, a max niespełna 20% (u kobiet ten proces jest nieco wydajniejszy niż u mężczyzn). Stąd musiałbyś olejów jeść (pić?) znacznie, znacznie więcej żeby zaspokoić zapotrzebowanie. Nie boisz się przedawkowania? Do niedawna panujące przekonanie o tym że wystarczy wcinać nasiona oleiste, orzechy itp są powszechnie krytykowane. A olej słonecznikowy to bardzo zły przykład, to bogate źródło głównie omega- 6, których nadmiar w stosunku do omega-3, typowy dla współczesnej diety zachodniej (również mięsożerców!) ma działanie prozapalne i sprzyja rozwojowi niektórych nowotworów (np. sutka w wieku po menopauzie, prostaty).Lisciasty pisze:Ponoć DHA i EPA są wtórnymi kwasami, które sobie organizm sam wytwarza z pierwotnych,slapcio pisze:Zdrowsza niewędzona
Ze słodkowodnych ryb też pstrag jest dobrym źródłem DHA i EPA, a z morskich oprócz makreli (ta jest też dobrym źródłem selenu, którego też zwykle mamy zbyt mało w diecie) czy łososia - choćby śledzie, sardynki.
toteż bez sensu jest jeść te wtórne kwasy, bo można przedawkować lub mieć niedomiar.
Trzeba jeść pierwotne i wtedy powinno być dobrze.
Pierwotne kwasy tłuszczowe nienasycone są chyba w oleju słonecznikowym i lnianym wyciskanym na zimno.
I ciekawostka - wg niektórych badaczy datowany na około 200 tys lat wstecz nagły (skokowy wręcz w skali ewolucyjnej) rozwój mózgu u Homo sapiens był możliwy wyłącznie dzięki diecie(!) obfitującej w DHA i EPA - bogatej w ryby i inne produkty pochodzące z morza. Te wnioski są jednym z argumentów zwolenników tzw. hipotezy litoralnej, wg której współczesny człowiek wywodzi się z przybrzeżnych stref Afryki (i być może Azji).
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Z tymi rybami to jakaś lipa, niby dlaczego akurat wtedy nagle ludzie mieliby zacząć jeść ryby?
Na pewno już wcześniej łapali wszystko, co się dało złapać, również ryby.
Na pewno już wcześniej łapali wszystko, co się dało złapać, również ryby.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Stary Wyga
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białowieża
Lisciasty pisze:Z tymi rybami to jakaś lipa, niby dlaczego akurat wtedy nagle ludzie mieliby zacząć jeść ryby?
Na pewno już wcześniej łapali wszystko, co się dało złapać, również ryby.
Nagle - w skali ewolucyjnej. I może niezbyt precyzyjnie napisałam - nie chodzi o to, że dieta była powodem "skoku rozwojowego" ale wg zwolenników tej hipotezy tylko w warunkach diety bogatej w omega 3 taki skok był możliwy. Oczywiście, że hipoteza litoralna (albo jak niektórzy wdzięcznie ją nazywają "małpy wodnej") ma kiepskie umocowanie w materiale dowodowym, dlatego zauważ, że napisałam o tym jako o ciekawostce
Co nie zmienia faktu, że nie jest tak łatwo zaspokoić swoje zapotrzebowanie na DHA/EPA na drodze konwersji z kwasów pochodzenia roślinnego. Lepiej wygląda sama kwestia bilansu omega 6:3 przy odpowiednim doborze olejów: m.in. olej słonecznikowy, który ma chyba stokilkadziesiąt razy więcej o6 niż o3 jest przykładem kiepskiego pomysłu do codziennego użytku (zalecane proporcje wg różnych źródeł to 4:1 do 1:1). Znacznie lepszy jest olej rzepakowy, lniany czy z orzechów włoskich. I rydzowy - ten ma bardzo dużą zawartość ALA, chyba około 3g/łyżkę.
Ale straszny offtop się robi, może trzeba założyć nowy wątek, by ten pozostał przy kreatynie?
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 14 kwie 2015, 10:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hipoteza bzdurna o wiele łatwiejszym do znalezienia źródłem cennych fosfolipidów, omega-3 i cholesterolu (wszystko niezbędne do rozwoju układu nerwowego) jest móżdżek i szpik kostny. Człowiek dzięki umiejętności wykorzystania narzędzi lepiej sobie radził z dostępem do tych tkanek niż drapieżniki i żywiąc się również pozostawioną przez nie padliną mógł rozwinąć mózg. Zupełnie bez udziału ryb i skorupiaków w diecie. Ale może łatwiej uzasadnić małpę wodną? Chociaż wątpię
A z omega-3 i -6 problem wziął się tylko i wyłącznie z karmienia zwierząt (głównie myślę o przeżuwaczach) zbożami (które generalnie mają dużo o-6) zamiast trawami i zieleniną (która zawiera odpowiednie ilości o-3). Wołowina grass-fed ma bardzo dobry stosunek o-3:o-6. Żywiąc się wyłącznie dziczyzną czy też grass-fed przeżuwaczami nie trzeba nawet patrzeć na ryby
A z omega-3 i -6 problem wziął się tylko i wyłącznie z karmienia zwierząt (głównie myślę o przeżuwaczach) zbożami (które generalnie mają dużo o-6) zamiast trawami i zieleniną (która zawiera odpowiednie ilości o-3). Wołowina grass-fed ma bardzo dobry stosunek o-3:o-6. Żywiąc się wyłącznie dziczyzną czy też grass-fed przeżuwaczami nie trzeba nawet patrzeć na ryby