Książkę tą czytałem lata temu, coś tam może jeszcze pamiętam i rzucę tylko w celu wyjaśnienia:
- metoda nie opiera się o badania prowadzone w laboratoriach NASA czy podziemnych naukowych schronach koncernów farmaceutycznych, nie jest też oparta o tak naukowe badania jakie prowadził papież dietetyki i największy autorytet jak wynika z tematu czyli Scott Jurek tudzież inni prekursorzy i mistycy najpopularniejszych sposobów odżywiania z tymi popularnymi i skrajnymi włącznie.
- książka jest wynikiem wieloletniej pracy i obserwacji dwóch pokoleń lekarzy, którzy interesowali się odżywianiem swoich pacjentów na przestrzeni wielu lat i wpływem tego aspektu na leczenie tudzież stan zdrowia i kondycji ogólnej. Dzielą się swoimi obserwacjami i wnioskami
- dobór tego pod grupy krwi, nie wiem, może to uproszczenie czy też próba złapania pewnej korelacji, nie specjalnie wydaje mi się to istotne i widzenie tego jedynie poprzez nazwę czy element systematyzujący to grube uproszczenie
- próby komentowania czy oceniania tego np bardzo słabego artykułu, który nawet nie ociera się o rzeczy tu podstawowe, tudzież przykłady "ja jestem weganinem i czuje się znakomicie, mam siłę" czy "ja tak nie jem i jestem super" wnoszą do tematu niewiele albo i nic,
- każdy na tym forum odżywia się zdrowo cokolwiek to znaczy
- każdy na tym forum ma znakomitą dietę poza osobami, które otwarcie olewają dietę i żyją i miewają się równie dobrze dobrze a często nawet lepiej,
- jak kiedyś latami chlałem wódę i jadałem byle co to też byłem przekonany, że odżywiam się zdrowo, miałem siłę i nawet wyniki, wagę trzymałem - nie wiem czy dobry przykład ale równie wartościowy jak kilka powyżej
- siłę i sprawność biegową ma się głównie z treningu, żarcie to sprawa wtórna, dieta nam może w tym pomóc w pewnym zakresie i na pewnym poziomie obciążeń i wyników ale to czynnik wtórny i bez tego pierwszego nic nie znaczy. Każdy dobrze trenujący a odżywiający się fatalnie będzie lepszy od trenującego byle jak a dietującego się naukowo w perfekcyjny sposób.
- "dieta" to najbardziej zideologizowany nurt tego forum, no może poza minimalizmem, jaka by ona nie była zawsze dla pozostałych będzie bzdurna, idiotyczna czy kretyńska, choć wielu krytykujących świadomie czy nie dokładnie robi to samo (jak Mel zauważyła) albo prawie to samo, to zaiste zabawne.
- w tym temacie wielu ludzi sprzedaje to samo tylko dodaje inną opowieść, sprzedaż idei to głównie waga opowieści, bez niej idea nie istnieje na poważnie (masowo, komercyjnie)
- sposób odżywiania (i nie idzie tu o sam dobór jakościowy) proponowany przez autora jest bardzo zbliżony czy nawet identyczny z większością zrównoważonych diet sportowych - ale kogo to obchodzi na forum biegowym