Biodro trzaskające zewnętrzne - operacja artroskopowa-gdzie?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, od pół roku mam uraz biodra trzaskającego. Byłem na konsultacji w Piekarach Śląskich. Dotychczas próbowałem rozciągania, masaży, nic nie pomaga. Czy ktoś mógłby polecić jakąś klinikę, może ktoś robił taki zabieg metodą artroskopową ? Chodzi o plastykę Z
New Balance but biegowy
Hasti
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 25 lip 2015, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mógłbyś opowiedzieć jakie masz objawy?

Mi dolega z dwóch stron, i na jednej stronie miałem robioną artroskopię w Artromed w Krakowie.
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Proszę opisz co i jak z Twoją nogą przed i po zabiegu.
Objawy ? Mam tak: jak podniosę nogę w kolanie do kąta prostego i w biodrze ( jakbyś chciał dac stopę na krzesło np. ) i przy tym ruchu przyłozę dłoń w okolicy krętaża ( najbardziej wystająca na zew. kość w biodrze) to odczuwam taki przeskok mięśnia ( ale nie słychać tego bo są takie zaawansowania, ze to aż trzeszczy z tego co mówili mi lekarze).
Generalnie o bieganiu nie ma mowy, jak biegne to poprostu czuję jakbym miał ten mięsień jakiś krótki ( pasmo biodrowo piszczelowe), jakby był jakiś sznurek który idzie spod biodra przez krętaż i za ten sznurek mocno ciągnął gdy ja biegnę.
Co gorsza, moja kaletka produkuje dużą ilość płynu, to jest wynikiem tego nadmiernego tarcia mięśnia o krętaż. Cały czas od jakiś 4 miesięcy mam tyle płynu, ze to widać gołym okiem jak stanę przed lustrem np., poprostu to wygląda jaby noga była napuchnięta. Ponadto nawet gdybym więcej przeszedł danego dnia ( na urlopie tak miałem), to na drugi dzień kaletka naprodukowała mi tyle płynu w tej nodze, że czułem jakby noga była zabetonowana...
No i przy chodzeniu czuję też pewien dyskomfort, typu takie uporczliwe tarcie, czuję, że ten mięsień ociera się o kość, do tego tej mazi (płynu) mam dużo.
Niby mój stan pozwala chodzić=żyć bez bólu, ale ja mam 22 lata i to nie tędy droga.

Dodam, że wszelkie rozciągania w zasadzie nic nie pomogły, fizjoterapie, lasery, okłady .... Minęło już pół roku od kiedy to się zaczęło.
Hasti
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 25 lip 2015, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A boli cię jak przeskakuje to pasmo?

Ja mam 24 lata i od kilku lat wiedziałem że mam trzaskające biodro. Nic z tym nie robiłem bo mnie nic nie bolało. Aż w zeszłym roku po przejażdżce na rowerze zaczęło mnie boleć wzdłuż pasma biodrowo-piszczelowego. Ogólne uczucie u mnie jest jakby to pasmo było zdrętwiałe. Najbardziej je czuję gdy położę się na boku. Często też ból zachodzi na pośladki. Ogólnie operacja tego pasma jest szybka i bezbolesna w porównaniu do artroskopii kolana. Po niej wszystko było w porządku przez około 3 tygodnie, bo w pewnym momencie przesadziłem z ruchem i wszystkie dolegliwości wróciły. Ostatnio sporo naczytałem się o foam rolling i powoli czuję że mi to pomaga.
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zanim zaczniesz myśleć o operacji to pomyśl czy fizjoterapia była właściwa. Masaże u fizjo, lasery itp to nie właściwa droga fizjoterapii, tylko leczenie objawów, a nie przyczyny. Ja polecam Rehasport Clinic w Poznaniu- mimo wielu prób fizjoterapii dopiero po konsultacji z tamtejszym fizjoterapeutą zaczęło coś się dziać "do przodu", ale okazało się, ze mimo wysokiej sprawności i tego, że ćwiczyłam i tak trzeba wzmocnić pewne partie mięśni i dostałam zalecenia co i jak mam ćwiczyć, rozciągać. Bo bez tego to tylko maskowanie objawów, a nawet operacja nie rozwiąże problemu, gdy główna przyczyna nie będzie określona i wyeliminowana, bo wszystko może wrócić. A rehabilitacja bez operacji podobno może potrwać nawet do 9 m-cy w zależności od przypadku ( u mnie na szczęście jakoś szybciej to sie dzieje i mimo, że jeszcze idealnie nie jest to mogę i mam się ruszać, czyt. biegać, oczywiście tylko bez szaleństw :-)
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dadzia pisze:zanim zaczniesz myśleć o operacji to pomyśl czy fizjoterapia była właściwa. Masaże u fizjo, lasery itp to nie właściwa droga fizjoterapii, tylko leczenie objawów, a nie przyczyny. Ja polecam Rehasport Clinic w Poznaniu- mimo wielu prób fizjoterapii dopiero po konsultacji z tamtejszym fizjoterapeutą zaczęło coś się dziać "do przodu", ale okazało się, ze mimo wysokiej sprawności i tego, że ćwiczyłam i tak trzeba wzmocnić pewne partie mięśni i dostałam zalecenia co i jak mam ćwiczyć, rozciągać. Bo bez tego to tylko maskowanie objawów, a nawet operacja nie rozwiąże problemu, gdy główna przyczyna nie będzie określona i wyeliminowana, bo wszystko może wrócić. A rehabilitacja bez operacji podobno może potrwać nawet do 9 m-cy w zależności od przypadku ( u mnie na szczęście jakoś szybciej to sie dzieje i mimo, że jeszcze idealnie nie jest to mogę i mam się ruszać, czyt. biegać, oczywiście tylko bez szaleństw :-)


Tak, ja teraz chodzę do masażytki. Jednak jak narazie nic nie pomaga.
Ćwiczenia jakie mam to zakładanie nogi na nogę (tej bolącej na zdrową), ale nie klasycznie, tylko tak, że kostka jest na kolanie jakby i odcinek stopa-kolano jest poziomo. Wtedy czuję, że w okolicy krętaża mięsień się naciąga, ale robię to już długo i to niewiele dało. Do tego ten płyn... jak czytam niewiele osób go ma. Jednak jak przeskakiwało tak przeskakuje.



A czy możesz powiedzieć w tej klinice dostanę w 1 wizytę te informację o rozciąganiu itp. ? Bo ja mam do Poznania ok. 400 km obecnie i w sumie pojechałbym tam, już nie wiem gdzie mogę iść jeśli nie na operację...
Nie mam możliwości tam dojeżdżać powiedzmy regularnie. Czy za pojedynczą konsultację dostanę informacje jak ćwiczyć i co ćwiczyć ? A jakie były objawy u Ciebie ? W sensie czujesz przeskok/słyszysz ?
Ew czy mozesz opisac te cwiczenia ? P
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hej, ja też miałam płyn w kaletce przy krętarzu większym, zszedł sam- okładałam lodem, wziełam dicloberl retard przez tydzień, nie biegałam, nie ćwiczyłam, tylko rozciąganie, masaże na powięzi, m. biodrowo-lędźwiowy, pasmo biodrowo-piszczelowe, czworogłowy uda. Też mam kawałek do Poznania, bo ponad 200km i miałam wizyty co miesiąc. Miałam wizytę u dr Andrzeja Pydy (zresztą już kolejny raz, bo kiedyś miałam poważną kontuzję i właśnie znalazlam sie u niego), a on "wrzucił" mnie na łóżko do fizjo Pawła Cisowskiego, i ... się zaczęło.... mimo mojej regularnej gimnastyki, okazało się, ze pewne mięśnie się zdeaktywowały (pośladkowy sredni i mniejszy), a te silniejsze przejęły kontrolę i "ciągneły" pasmo. Dostałam zestaw ćwiczeń do rozciągania i wzmacniania. Przez pierwsze 10 dni miałam robić je codziennie, potem 3 razy w tygodniu. Teraz jestem na kolejnym zestawie, ktory dostałam po miesiącu pierwszego zestawu i dalej mam je wykonywać 3 razy w tygodniu.
Ciężko opisać mi każde ćwiczenie, bo przede wszystkim robiłam je razem z fizjo na tej wizycie, żeby były poprawne technicznie, czyli działały, bo bez tego możesz trzaskać duzo powtórzeń, a poprawy nie będzie. Rozciąganie to nie tylko pasmo, bo je samo cięzko rozciągnać, ale okolicznych mięśni, np. pośladkowego, czworogłowego, biodrowo- lędźwiowego ( łatwiej go poprawnie rozciągnąć, gdy w typowej pozycji do jego rozciągania na ugietęj nodze, pchając biodra do przodu, jednocześnie napinasz pośladek).
Niestety ceny tam nie są niskie (taka wizyta u lekarza to ok 220 zł + fizjo ok 100zł) i trzeba mieć aktualne badania usg lub rezonans chorego obszaru, albo spodziewać się zrobienia takich badań. Ja musiałam zrobić rezonans, też aby wykluczyc powrót poprzedniej kontuzji, więc.... portfel się od razu skurczył. Wiem, że mają też wizyty na kasę chorych, ale mi zależało na czasie i jakoś to przełknełam. Wyszło tak, że miesiac przerwy, tylko chłodzenie, rozciaganie, potem miesiąc rozciągania, ćwiczeń, okazjonalnie chłodzenia lodem gdy był gorszy dzień i zaczęłam marszobiegi. teraz był kolejny miesiąc marszobiegów, lekkich biegów (oczywiscie masakrycznie wszystko lżej niż przed kontuzją) i jakos idzie do przodu. Idealnie jeszcze nie jest, pobolewa np po zastaniu, ale porównując do bólu sprzed 2-3 miesiecy i tego ciągłego napięcia i uczucia przeskakiwania jest o niebo lepiej- poprawa jest stopniowa, nie skokowa, ale bardzo odczuwalna

jedno cwiczenie na rozciaganie, bez wzmacniania to pewnie trochę malo- nie jestem lekarzem, ani fizjo- po prostu też łaziłam najpierw po lokalnych, zeby jednak "było na miejscu", ale nie pomagało i tak naprawdę stałam w miejscu.

do wypróbowania polecam też to: http://uhs.princeton.edu/sites/uhs/file ... ndrome.pdf , znalazlam już po wizycie w Reha, ale niektóre ćwiczenia są podobne, a niektóre dokladam- ogólnie wyglądają niewinnie, ale robione poprawnie technicznie też dają radę :-)))
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jeszcze zapomnialam dopisać: tak to było w jednym dniu: najpierw wizyta u lekarza, rezonans, wizyta u fizjo, która trwała godzinę, w tym badania funkcjonalne i pokazanie ćwiczeń i zaleceń do domu. Po miesiącu tylko wizyta u fizjo po kolejne zalecia, u lekarza miałam się tylko "pokazać" i powiedzieć co i jak, ale za to juz nie płaciłam
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ile trzeba mniej więcej czekać na prywatną wizytę ? Jutro tam zadzwonię, dzięki wielkie.
Rozumiem, że Twój stan był taki, że nawet przy chodzeniu odczuwałaś przeskoki ?
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

prywatnie to wizyta jest w ciagu1-4dni,a jeśli chodzi o stan to w chodzeniu stricte przeskoku nie czułam, ale ból calego uda od biodra po kolano, jakby nieustannie skurcz czworogłowego, ale lekkie wypchnięcie biodra w bok wystarczyło, że już czułam przeskakiwanie, bolesne i drażniące, no i w końcu ból był tak duży, że ustępował tylko w leżeniu na plecach...nawet na siedząco było źle i leki przeciwbólowe nie pomagały.
U mnie przyczyna była prozaiczna... zmieniłam trenera i wyszło "too many too's" , a dokladnie dużo siły biegowej polączonej z intensywnym treningiem szybkościowym na stadionie przy sporym kilometrażu... no i na permanentnym podmeczeniu ciało zaczęło się ustawiać tak, żeby było wygodniej. I zamiast ciagnąć bieg z pośladka za bardzo uruchomił się biodrowo-lędźwiowy, czworogłowy i już taka lawina.... biodrowo-lędzwiowy się przeciążył, ale dalej dominował, przez to pośladek dalej się oslabiał i tak wszystkie powięzie się pospinały. A że to była juz wcześniej kontuzjowana noga to podświadomie zaczęłam stawiać ją inaczej i to juz tylko dopełniło całości...
a u Ciebie był jakiś wzrost obciążeń? a może upadek na biodro? daj znać jak sprawa przebiega u Ciebie z leczeniem, jestem ciekawa co się stało, że w tak młodym wieku masz tak zaawansowany stan?
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a przypomniało mi się, że na poczatku fizfoterapii miałam igłoterapię i to przynosiło ulgę, no i rolowanie też ciągle uskuteczniam, ale nie w okolicy samego krętarza/ kaletki, żeby nie drażnić tkanek, szczególnie gdy jest zebrany płyn
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W przyszły piątek jadę do tego Ciskowskiego na godzinną wizytę. Przyjadę i powiem, żeby pokazał jakieś ćwiczenia.

Poza tym od 2 tyg. chodzę do nowego/starego fizjoterapeuty, daje mi takie przyssawki, które wyciągają stan zapalny, do tego masaż. Płynu może jest nieco mniej, ale narazie napięcie występuje. Nie wiem co będzie dalej, polecił mi też kinesiotaping ( taki duży kolorowy plaster dla sportowców), aplikacja tego to jakieś 30 zł. Próbuję ciągle czegoś nowego, ale od 3 miesięcy stoję w miejscu jeśli chodzi o efekty, chociaż może teraz coś drgnie, zobaczymy za 2-3 tyg.

Też czuję napięty ten mięsień, co prawda przy siedzeniu już nie, musi być jakiś ruch.
Przyczyna, trudno wskazać, ale okres gdy złapałem ten uraz był dość intensywny. Nie spodziewałem się, że organizm zareaguje takim czymś...
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Byłem w Piekarach Śl. - z wizytą prywatną u specjalisty od bioder, koleś wykonuje 400 zabiegów w roku.
Obejrzał moje rezonanse oraz rtg, badał też mnie na żywo poprzez ruch. Mam trzaskanie w skali 1/10, jednak mocno mi dokucza.
Powiedział jasno, ten uraz można wyleczyć TYLKO operacyjnie. Rehabilitacja, to wyrzucanie pieniędzy w błoto ..
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hej, szkoda, że w Twoim przypadku jest aż tak poważnie, że musi być operacja... u mnie na szczęście rehabilitacja i ćwiczenia dają radę :-)))) a tak z ciekawości jeszcze: jaka jest u Ciebie przyczyna takiego napięcia powięzi/pasma, jakaś anatomiczna czy przeciążeniowa?
StevenG
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 29 sty 2014, 23:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciężko mi jest odpowiedzieć na to pytanie. Lekarz twierdził, że anatomiczna, mam taką kość udową ( główka kości) w prawej nodze + do tego jestem szczupły i jeszcze rosnę (21 l.).
Jednak faktem jest, że problemy zaczęły się w okresie dużej intensywności i ja pierwsze objawy lekceważyłem, postanowiłem to ,,rozbiegać''.
Co do tego, że jest zaawansowane, to kwestia jest sporna. Lekarz mówi mi, że są ludzie, którym to strzyka, że aż słychać jak taka osoba idzie np. po chodniku. U mnie jest lekki przeskok, odczuwalny jedynie gdy przyłożę dłoń do krętarza. Niby jest poprawa, że chodzę już na luzie, ale ja mam ten cholerny płyn. Wygląda to tak, że gdybym dzisiaj przebiegł dosłownie 100 metrów, to jutro chodząc, w momencie gdy ciężar ciała idzie na prawą nogę czułbym jak ten mięsień ( co dziwne z przodu, przed krętażem, a nie za ) napina się dosłownie jak kamień, taki ucisk jest.

Ogólnie to problem jest skomplikowany o tyle, że to pasmo, które przeskakuje jest przyczepione w kolanie idzie po krętarzu i przyczepia się końcem na kręgosłupie lędźwiowym. U mnie dochodzą niekiedy przykurcze właśnie w okolicy miednicy z tyłu.
Co do artroskopii, powiedziano mi, że po zabiegu 2-3 leżę w szpitalu. Potem 2-3 tyg. chodzenia o kulach ( oszczędzać nogę, by się zszyło). Potem po miesiącu rower, basen. Za 3 miechy powolne marszobiegi i do przodu. Niby gwarancja powodzenia jest 100 %, i bądź tu człowieku mądry.
ODPOWIEDZ