Shin splints czy coś innego??

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
CrazyAnt
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 29 wrz 2014, 14:47
Życiówka w maratonie: 4:43:18

Nieprzeczytany post

Od 1,5 miesiąca mam dziwną kontuzję.
Zacznę od tego, że prawie 3 miesiące temu kupiłam nowe buty do biegania. W sklepie "wykryli" u mnie nadpronację prawej stopy i zalecili wkładki do butów. Przez ponad miesiąc biegałam bez żadnych problemów, aż podczas jednego treningu w prawej nodze pojawił się klasyczny ból piszczeli Shin splints. Ćwiczyłam, rozciągałam się, chłodziłam łydkę ale ból pojawiał się podczas kolejnych treningów.
Po 10 dniach od pierwszego bólu piszczeli przebiegłam półmaraton (profilaktycznie na tabletce przeciwbólowej). Paradoksalnie po tym biegu ból podczas treningów powoli ustępował, aż w końcu się nie pojawiał. Za to łydka bolała mnie podczas schodzenia po schodach i czasem delikatnie podczas chodzenia.
3 tygodnie po połówce przebiegłam maraton (również na tabletce :tonieja: - głupota nie boli ). Przez pierwsze dni po było ok, ale teraz ciągle czuję tę łydkę. Boli mnie podczas chodzenia, schodzenia po schodach, o bieganiu nie wspomnę. Ból najczęściej pojawia się w 1/3 wysokości piszczeli, czasem z przodu w miejscu "łączenia" stopy z łydką, a czasami boli mnie łydka z tyłu między 1/3 a 1/2 wysokości. Czuję tez dyskomfort przy zadzieraniu stopy w górę.

Możliwe, że jest to wina nowych butów, wkładek... Sama nie wiem

Czy to może być jakaś zaawansowana forma shin splints, czy jakiś inny uraz? Lepiej udać się z tym urazem do ortopedy czy fizjoterapeuty? I czy ktoś mógłby polecić jakiegoś dobrego w Krakowie, który mógłby mi pomóc z tym problemem.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
wrestler
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 239
Rejestracja: 08 kwie 2015, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Na twoim miejscu poszedł bym do lekarza aby wykluczyć złamanie zmęczeniowe na które kobiety są bardziej podatne niż mężczyźni. Jak to nie złamanie zmęczeniowe to na forum jest cały wątek jakie ćwiczenia pomagają na tę dolegliwość, ale ze swojego doświadczenia powiem że to kontuzja dość upierdliwa.
Per aspera ad aspra
BLOG
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
CrazyAnt
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 29 wrz 2014, 14:47
Życiówka w maratonie: 4:43:18

Nieprzeczytany post

Do lekarza na pewno idę.

Przy złamaniu zmęczeniowym mogłabym normalnie chodzić? Ból nie jest duży, choć dosyć uciążliwy. Boli lekko podczas chodzenia, nie mogę biegać, skakać... Shin splints zazwyczaj pojawia się podczas biegania, po przebyciu niewielkiego dystansu. U mnie ból jest obecny prawie cały czas.
Awatar użytkownika
wrestler
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 239
Rejestracja: 08 kwie 2015, 11:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Są tacy co ze złamaniem i maraton przebiegli :). Wszystko zależy od odporności na ból
Per aspera ad aspra
BLOG
KOMENTARZE
Awatar użytkownika
CrazyAnt
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 29 wrz 2014, 14:47
Życiówka w maratonie: 4:43:18

Nieprzeczytany post

Diagnoza: zespół mięśnia piszczelowego przedniego.
Zalecony szereg zabiegów rehabilitacyjnych i zakaz uprawiania sportu.

ale mogło być gorzej
spowiedzbiegacza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:38
Życiówka na 10k: 55:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałam bardzo podobne dolegliwości.
Po dwóch miesiącach treningów z bólem przeplatanych krótkimi przerwami, chłodzeniem, smarowaniem itp. pobiegłam w zawodach. Po zawodach na 10 km, moje nogi powiedziały dość i nie byłam już w stanie chodzić, a zejście po schodach było prawdziwą męką. Początkowo ból był w dolnej części piszczeli od wewnętrznej strony promieniował ku przodowi, po biegu bolało w połowie nogi - wrażenie było takie, że po prostu strzeli.
"Poszłam" na SOR, gdzie na rentgenie i usg Achillesa nic nie wyszło. Lekarz-ortopeda stwierdził naderwanie mięśnia piszczelowego tylnego i chciał wpakować nogę w gips, ale się nie zgodziłam. Zalecił leżenie. Poszłam do innego ortopedy, który wykluczył pierwszą diagnozę i stwierdził zapalenie okostnej. Dostałam antybiotyk i zastrzyk - nic nie pomogło.

Po dwóch tygodniach odciążania nogi, ból pojawił się w drugiej. Poszłam do fizjoterapeuty, który zasugerował zapalenie pochewki mięśnia piszczelowego (lub coś podbnego) i shin splints. Po dwóch terapiach manualnych i serii ultradźwięków, lasera i prądów ból zniknął i nie pojawia się przy chodzeniu i krótkim bieganiu.

Nogi jednak nie są jeszcze w 100% zdrowe, dlatego próbuję je rozmasować rollerem, chłodzić, rozciągać itp. Do tego kompresja i taping. W sumie po 5 tygodniach przerwy wracam do biegania, choć bez przekonania, że silny ból nie wróci.
Awatar użytkownika
CrazyAnt
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 29 wrz 2014, 14:47
Życiówka w maratonie: 4:43:18

Nieprzeczytany post

To u Ciebie objawy były zdecydowanie silniejsze.

U mnie na chwilę obecną ból nie występuje, albo jest MINIMALNY i to tylko momentami. Jednak dłuższa przerwa od biegania i chłodzenie pomogło. Teraz się zastanawiam nad konkretną rehabiliacją (krioterapia, pole magnetyczne itd) zgodnie z zaleceniami. Na pewno spotkam się ze znajomym fizjoterapeutą i dopytam go jak on to widzi i czy bez zabiegów da się z tego "wyjść". Przez najbliższe 2-3 tygodnie pewnie dalej będę miała przerwę od biegania i chciałabym wzmocnić mięśnie ćwiczeniami.
spowiedzbiegacza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:38
Życiówka na 10k: 55:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W moim przypadku dwóch fizjoterapeutów stwierdziło, że bez zabiegów niestety się nie obejdzie.
W sumie chyba mieli racje, bo po pierwszym zabiegu z fizykoterapii (laser, ultradźwięki i prądy) czułam sporą ulgę.
(pomijając oczywiście koszty - choć udało mi się znaleźć gabinet, gdzie płaciłam 8 zł za jeden zabieg)
Ortopedzi natomiast mówili zgodnie, że przejdzie samo, ale jak leżałam za ich radą prawie dwa tygodnie, rezultatów nie było prawie żadnych.
Ba, ten znachor który dał zastrzyk sterydowy i antybiotyk zalecał bieganie już po dwóch tygodniach - kiedy ja po tym czasie w dalszym ciągu miałam trudności z chodzeniem.

Po tej kontuzji wiem tyle, że w przypadku urazów sportowych osobą pierwszego kontaktu będzie fizjoterapeuta. Na "SOR" udam się jedynie po rentgen, bo po coś w końcu płacę to ubezpieczenie zdrowotne... Choć oczywiście wolałabym się cieszyć bieganiem bez kontuzji.
maestro
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 gru 2014, 19:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, na jesieni ubiegłego roku zdiagnozowano u mnie złamanie zmęczeniowe w obu piszczelach. Nie uprawiam sportu od tametego czasu, ból i dyskomfort wciąż jest, ale jakby ciut mniejszy.

Co można zrobić? Złamanie zmęczeniowe teoretycznie powinno się goić od 3 do 6 miesięcy, ale u mnie coś to się słabo goi.

Planuje kilka zabiegów falą uderzeniową. Jak jeszcze można sobie pomóć?

Pozdrawiam
Jacgyver
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 07 sie 2013, 22:34
Życiówka na 10k: 55:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, mam podobne objawy. Problem z chodzeniem i zadzieraniem stopy do góry. Kuśtykałem strasznie a mimo to wystartowałem w WFL co nie było mądre. Ortopeda mówi że to przeciążenie mięśnia przedniego piszczela ze stanem zapalnym bo pojawiła się lekka opuchlizna ok. 10 cm nad stawem skokowym z przodu piszczela. Jako leczenie żel Traumol i 3x dziennie po 1g aspiryny. Mozna jeszcze ortezę na staw skokowy zakladac dla stabilizacji. Oczywiście przerwa od biegania. Po 4!dniach czułem ze wszystko jest ok i po kolejnych 2 dniach przebieglem 6km i znowu boli. Chyba jednak trzeba 2 tygodnie odpoczac i moze sie wspomoc jakimis zabiegami fizyko...
spowiedzbiegacza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 26 mar 2015, 10:38
Życiówka na 10k: 55:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przy przeciążeniu mięsień w 6 dni się nie zregeneruje. Dwa dni bez bólu i szóstka na dzień dobry to na pewno nie było dobre.
Awatar użytkownika
CrazyAnt
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 29 wrz 2014, 14:47
Życiówka w maratonie: 4:43:18

Nieprzeczytany post

Ja miałam przerwę 4 tygodni... od 2 mnie nie bolała łydka. Wczoraj zrobiłam 5 km i leciutko czułam nogę. Dziś wizyta u lekarza - pozwolił biegać. Zrobiłam 6 km i ból wrócił.

Mam dosyć :(
Jacgyver
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 07 sie 2013, 22:34
Życiówka na 10k: 55:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ile czekać naregeneracje mięśnia? Tymczasowo jeżdzę na rowerze i nie czuje żebym obciążał ten miesien
Awatar użytkownika
janekowalski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 319
Rejestracja: 26 kwie 2015, 07:35
Życiówka na 10k: 00:39:35
Życiówka w maratonie: 03:11:24
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

może i 3 miesiące potrwać. Upierdliwa dolegliwość.
www.sznrunner.blogspot.com - mój biegowy blog
Jacgyver
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 07 sie 2013, 22:34
Życiówka na 10k: 55:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

janekowalski pisze:może i 3 miesiące potrwać. Upierdliwa dolegliwość.
Ehh, pod koniec maja miałem zacząć 20tyg plan pod maraton!
Mam nadzieję, że sie uda. Może uda mi się wspomóc zabiegami fizykoterapii.
ODPOWIEDZ