Rio Maraton Mężczyzn

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Robert
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 791
Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze: Dlatego powinnismy moze w tej krytyce mieć więcej empatii :)
Myśle tez o sobie.
Mysle, ze o empatie byloby jednak latwiej, gdyby to bylo wyjatkowa sytuacja - ale fakty pokazuja, ze schodzenie z trasy, to dosc czesta strategia H. Szosta.

A jak to widzial zawodnik obiektywnie kilka klas lepszy od niego - ktos, kto naprawde wygrywal wielkie imprezy i zdobywal medale, Meb Keflezighi:

"Today's result was not indicative of my training. But I had to FINISH the race for #usa #neverquit"
(Nie ja wstawilem wielkie litery w powyzszym zdaniu).

Z wywiadu:
“I knew I was going to finish no matter what,” said Keflezighi ... “My country did not send me here not to finish.”

I przyklad, jak to postrzegano:
"There is nobody quite like Meb. He has the heart of a champion. Despite stopping 7x for stomach issues - and clearly out of medal contention - Meb kept pushing his body's limits. He embodies the best of the best and is everything that makes me proud to be an American!"

A co Polacy moga napisac?
"Super Heniek! Znowu zszedles z trasy - bedziesz wzorem dla kolejnych generacji. Nic sie nie stalo, nic sie nie stalo!"

Czyli to raczej kwestia mentalnosci i szacunku dla kraju, ktory reprezentuje - bo to nie byl wyscig komercyjny, po nagrody na mecie. Amerykanin czul, ze MUSI skonczyc. A goral z Muszyny znow byl w robocie ktorej nie lubi - wiec zszedl z trasy, zaliczajac kolejne DNF. Ot, dzien jak kazdy inny.
Stad m.in. mam wiele respektu dla Y.Shegumo - po takich perypetiach z podroza, jednak skonczyl.
New Balance but biegowy
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Robert pisze: Z wywiadu:
“I knew I was going to finish no matter what,” said Keflezighi ... “My country did not send me here not to finish.”
Swietne podejscie ale dla wywiadu ale nie dla wysokiego poziomu sportowego.

Ja, jako trener sam bym Szosta sciagnal z trasy. Ze ktos nie potrafi zrozumiec, ze my nie jestesmy maszynami i nie za kazdym razem wychodzi... A machanie nacjonalnymi chorągiewkami nic nie pomoze, jak do mety jeszcze 10km a sciana przed czolem.
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Jaca_CH pisze:Ponawiam swoje pytanie dlaczego naszych "ścięło" w II połówce, w dodatku wszystkich, i kobiety, i mężczyzn. No może Yared jest tu odrębnym przypadkiem ze swoimi perypetiami.
Dlaczego Galen Rupp (też biały) potrafi jednak w takich warunkach pobiec życiówkę :niewiem:
Trening :niewiem: Motywacja :niewiem.
To jest pytanie na które chyba nie tak łatwo odpowiedzieć, jesli sie tam nie było. Dla wielu zawodnikow z czołówki, tempo 1:05-1:06 na połówce to powinien byc spacer. A jednak wszyscy Ci zawodnicy pobiegli znacznie słabiej niz ich teoretyczne mozliwosci. To nie dotyczy tylko Henryka czy Artura (ktory w rezultacie, w stosunku do życiowki, pobiegł znacznie lepiej niz np Lemi Berhanu) ale ogromnej liczby zawodnikow.

Dlatego powinnismy moze w tej krytyce mieć więcej empatii :)
Myśle tez o sobie.

Wyciąłem te pierdoły które były napisane pózniej.

Adamie cieszy taki komentarz!!!! Trochę późno ale ok

Jeszcze raz powtórzę Polacy pobiegli bardzo słabo. Zresztą nasze bieganie na IO nie wyglądało najlepiej. Asia Marcin i Sofi wypadły nienajgorzej, ale reszta biorąc pod uwagę czasy to raczej przeciętnie. Oczywiście jest to wysoki poziom ale ..... pytania zostają.

Adam trafnie zauważył że większość maratończyków słabo pobiegła i gdzieś musi być przyczyna. Brakło realnej kalkulacji z uwzględnieniem pogody. Większość maratończyków zachowała się jak amatorzy. Oni nie biegli swoje. Oni chcieli biec z grupą. I to ich zgubiło. W takich warunkach w grupie robi się jeszcze cieplej, każdy oddaje ciepło ale zasłonięty jest od odpowiedniego chłodzenia powietrzem.
Stawiam teorię że gdy jest zimno (ponizej 10 stopni) można w grupie się osłonić i szukać optymalnych warunków, również przed wiatrem. Gdy jest ciepło (powyżej 25 stopni) bieganie w grupie i osłanianie się od wiatru na skutki odwrotne. Podnosi temperaturę. Przypomną że rzadko się zdarza na maratonach że tak duża grupa biegła do 25 km. Poza tym w punktach nawadniania przy takiej ilości zawodników niezwykle trudno się nawadnia. Dochodzi do zmian tempa i zabiegania drogi przez innych zawodników, wybijania z optymalnego ruchu. Może się zdarzyć pominiecie punktu nawadniania przez tłok.

Pozdrawiam
T

Polacy popełnili błąd że nie ustalają wspólnej strategi. Nadal każdy gra swoje i tylko dla siebie. W kolarstwie to zupełnie inaczej funkcjonuje.
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
rutra007
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 09 lis 2013, 12:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem nie pisać, ale jednak nie mogę się powstrzymać, przepraszam.

Yared - trudno nie nazwać tego głupotą. Nie słyszałem o szczególnej solidności afrykańskich linii lotniczych, a i w Rio wiadomo było, jak będzie z organizacją. Założenie, że będę wylatywać z Afryki i spokojnie dolecę przed maratonem miało duże szanse na klęskę i ta nastąpiła, niestety. W tych warunkach zrobił co mógł zrobić, nie wycofał się. Mam żal do ludzi z otoczenia Yareda, że mu nie wybili tego głupiego pomysłu tego z głowy. To na ich przede wszystkim spoczywa odpowiedzialność za to fiasko.

Nie ma sensu także i to, że PZLA nie wymusza na zawodnikach, a przede wszystkim nie zapewnia im tego, by w przypadku sportów wytrzymałościowych byli na miejscu wcześniej i się aklimatyzowali. Wyobraźni brakuje? Tyle kasy się wydaje i zakutwienie na aklimatyzacje jest dowodem głupoty i marnotrawstwa.

Szost - kiedyś z zainteresowaniem kibicowałem jego karierze, dzisiaj - jeśli chodzi o reprezentację - jest dla mnie "Radwańską Maratonu". Żal.
Nie przekonują mnie obrońcy chłodnej kalkulacji i świetlanych perspektyw dla następnych biegów. W biegach długodystansowych wygrywa głowa, a ta coraz częściej podpowiada Szostowi, by odpuścił. Im więcej kalkuluje i rezygnuje, tym częściej przegrywa. Można raz, dwa, ale to niestety staje się normą.
Ponadto orzełek też zobowiązuje. Jeśli jako podatnicy sponsorujemy występ zawodnika, to oczekuję od niego zaangażowania na maksa, a nie tego, że nie wychodzi mu na zawodach, ale jak się nie zmęczy, to w komercyjnym maratonie może będzie lepiej.

Kozłowski - ok.

i Na koniec - lepiej chyba zamiast wysyłać Szosta było dać szansę młodziakowi z życiówką na poziomie 2:15, bo szansa większa, że byłby to dla niego zaszczyt i dałby z siebie więcej, bez kalkulacji. A Szost niech błyszczy u sponsora w kwietniu na OWM.
Awatar użytkownika
google
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 243
Rejestracja: 11 lut 2010, 22:31

Nieprzeczytany post

Podpisuję się pod tym co napisał rutra007.
Znakomite cytaty z Keflezighiego, to jest to podejście którego zazdroszczę Amerykanom, a którego jednak u nas nie ma.
Rolli pisze:Ja, jako trener sam bym Szosta sciagnal z trasy. Ze ktos nie potrafi zrozumiec, ze my nie jestesmy maszynami i nie za kazdym razem wychodzi... A machanie nacjonalnymi chorągiewkami nic nie pomoze, jak do mety jeszcze 10km a sciana przed czolem.
Ale Henryk Szost zbyt wielu ważnych maratonów nie ukończył (Orlen 2013, Zurich 2014, Rio 2016, po drodze Lake Biwa 2016, może jeszcze jakieś były, nie pamiętam) ? Może trzeba się zastanowić dlaczego tak jest? Dlaczego jest ściana? Dlaczego jest kontuzja? Dlaczego problemu żołądkowe? Bo podejście w stylu: "ukończę maraton tylko jeśli wszystkie warunki będą idealne" jest zbyt zachowawcze i dla kibiców mało inspirujące.

Keflezighi powinien być dla naszych zawodników jakimś mentorem, powinni mieć z nim jakieś spotkania w zakresie psychologii. Piszę poważnie. Od niego można sie tego uczyć.
pozdrawiam
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

tak, jak nie podoba mi się czasami sposób formułowania myśli przez Roberta, tak w dużej części w tym temacie zgadzam się z nim, z google, i z rutra.

skoro w jakiś sposób zgadzamy się, żeby udział i przygotowania naszych sportowców finansować z naszych podatków, to mamy prawo tych sportowców rozliczać. nie da się czasami rozliczyć z samego wyniku, ponieważ przyjdzie słaby dzień ,coś się zwyczajnie spierdoli i nie wyjdzie - pewnie dlatego nikt nie ma pretensji np. do Fajdka. rozliczamy natomiast z "olimpijskiego ducha", bo to są igrzyska, które mają swoje wartości.

natomiast jeśli w narrację wprowadzamy argumenty czysto z porządku sportu zawodowego i chłodnej kalkulacji danego dnia w perspektywie sezonu, to jedno z drugim niestety czasem nie da się uzgodnić, i tak jest moim zdaniem w tym wypadku.

jako rzecz najbardziej oczywistą na świecie przyjmuję, że zawodnik zarabiający swoimi nogami, czując się źle na trasie biegu i nie mając szansy na sukces schodzi, bo jeśli zejdzie, to za miesiąc czy dwa będzie mógł raz jeszcze spróbować swych sił, a jesli nie zejdzie to ryzykuje pół roku kłopotów. ok.

ale nie na IO, gdzie jedzie za moje pieniądze i jedzie reprezentować mój kraj. po prostu nie.

jeśli obciążenie maratonem na IO, w trudnych warunkach klimatycznych i bez wielkich nagród finansowych jest dla niego za dużym obciążeniem, to niech nie przyjmuje nominacji, niech nie bierze pieniędzy na przygotowania i wyjazd. niech sobie spokojnie pracuje i za pieniądze prywatnego sponsora przygotowuje się do komercyjnych startów. ale nie na IO. jeśli już tam jedzie, to musi pogodzić się z całym zapleczem oczekiwań i nadziei kibiców oraz z odpowiedzialnością, którą nakłada na niego wybór do kadry.

tyle.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
barcel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1107
Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58

Nieprzeczytany post

@Qba, rzadko się się z Tobą zgadam, ale dziś jest ten wyjątek :-) Popieram Twój wywód
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:jeśli obciążenie maratonem na IO, w trudnych warunkach klimatycznych i bez wielkich nagród finansowych jest dla niego za dużym obciążeniem, to niech nie przyjmuje nominacji, niech nie bierze pieniędzy na przygotowania i wyjazd. niech sobie spokojnie pracuje i za pieniądze prywatnego sponsora przygotowuje się do komercyjnych startów. ale nie na IO. jeśli już tam jedzie, to musi pogodzić się z całym zapleczem oczekiwań i nadziei kibiców oraz z odpowiedzialnością, którą nakłada na niego wybór do kadry.
Może PKOL powinien z zawodnikami prowadzić jakieś spotkania uświadamiające jakie są oczekiwania?
Awatar użytkownika
Marc.Slonik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2004
Rejestracja: 20 sie 2014, 16:45
Życiówka na 10k: 44:12
Życiówka w maratonie: 3:23:55
Lokalizacja: Bruksela, Belgia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam, na Twoje prowokacyjne pytanie odpowiem na poważnie. Nie nie ma sensu prowadzić takich spotkań - wywierały by tylko niepotrzebną presję. Wystarczy przekazać jedno oczekiwanie - pełnego zaangażowania.
marcinnek_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1128
Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
Życiówka na 10k: 38:57
Życiówka w maratonie: 3:04:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

+1 dla Qby, Roberta i innych. Olimpiada to olimpiada. Nikt nie oczekiwał, że padnie rekord świata, w końcu zostanie złamane 2h itd. Ale rywalizacji na najwyższym możliwym poziomie powinniśmy oczekiwać od wszystkich.

I wszyscy doskonale wiedzieli, co ich czeka? Deszcz? OK, mogło padać, mogło nie padać. Ale tego, że będzie powyżej 20 stopni i wilgotność 100% można było być pewnym jak w banku. I od profesjonalistów mamy prawo oczekiwać, że wezmą to pod uwagę i pobiegną z pełnym uwzględnieniem warunków, jakie ich będą czekać. I że jeśli jest to najważniejszy start od roku (co sami deklarowali), to ustawią trening tak, by sobie pomóc, a nie przeszkodzić. Co z tego, że w St. Moritz moje VO2Max jest wysokie pod niebo, skoro nie w takich warunkach będę biegł? Przerysowując, do Maratonu Piasków też by się przygotowywali w chłodnych górach?

A schodzenie z trasy, to furtka, którą gdy raz się otworzy, już bardzo trudno w głowie zamknąć. A co więcej, moim zdaniem, jeśli Szostowi i innym, zależy na kasie, to właśnie na Olimpiadzie powinni dać z siebie wszystko. Udowodnić całej Polsce i sponsorom, że warto w nich inwestować. Dobiegnięcie nawet w czołowej piątce czy trójce na dowolnym innym komercyjnym maratonie dookoła świata nie da takiego rozgłosu, jak dobra postawa na Olimpiadzie. Nawet gdyby to była druga dziesiątka stawki. A tak będzie płacz i zgrzytanie zębów, jaka to Lekka jest poszkodowana i niedofinansowana. A zwykły Kowalski ze swojej kanapy spyta "Za co mam płacić?"
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Panowie jesteśmy na forum biegowym. Starajmy się rozróżnić i poprawnie używać słów olimpiada i igrzyska.
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marcinnek_ pisze:Dobiegnięcie nawet w czołowej piątce czy trójce na dowolnym innym komercyjnym maratonie dookoła świata nie da takiego rozgłosu, jak dobra postawa na Olimpiadzie. Nawet gdyby to była druga dziesiątka stawki.
I tak wg mnie pobiegł Artur. Młody może już nie jest i wielu potencjalnych sponsorów mogłoby się zastanawiać czy w niego inwestować czy nie, ale to że ukończył z dobrym dla siebie czasem może w przyszłości jeszcze zaplusować.

Poza tym zgadzam się z Kubą, Robertem :spoczko:
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

No nie wiem.

Wasze argumenty do mnie docierają. Zdaje sobie sprawę że Olimpiada to Olimpiada. Tam należy dać z siebie wszystko. On tego nie zrobił to fakt. Może wystarczyło się przyznać że źle wykonałem trening.

Ale pamiętajcie że młociarz, dyskobol, siatkarz, stumetrowiec, kajakarz, gimnastyk, pływak ........... i wielu innych po dwóch dniach, nieliczni po tygodniu mogą ponownie wystąpić w zawodach na podobnym poziomie, a maratończyk??? Odpowiedź po waszej stronie. Dziwię się bo przecież biegacie maratony i wiecie ile to przygotowań i wyrzeczeń. Postawilibyście wszytko by ukończyć bieg, na 60 miejscu z mizernym czasem? Ja amator przez wielkie A planuję start w maratonie i ewentualnie start w kolejnym maratonie trzy tygodnie później gdyby pogoda nie wypaliła. Tak było w tym roku w Dębnie pogoda masakra, 3 tygodnie później Orlen - znacznie lepiej. Zimowe kikumiesięczne przygotowania mam w ciemno postawić na jeden dzień?? Oczywiście w Dębnie powinna być super pogoda, ale nie było.

Na Olimpiadzie należy być przygotowanym na maksa, wszystko dopięte na ostatni guzik, ale czy maratończycy też tak powinni robić???

Szanuje niesamowity charakter Yareda i dążenie do celu 2:31 ??? i chyba czwarty od końca na Olimpiadzie. No brawo, Olimpijczyk pokazał charakter, co z tego jak nie zadbał o resztę.

Szosta trzeba opieprzyć za przygotowania, za formę, za to że Polacy nie współpracują razem, ale nie za to że zszedł z trasy. To jedyna dobra rzecz jaką zrobił w starcie maratońskim i przygotowaniach jeśli nie jest w formie.

Załóżmy że Szost pobiegł do końca i są dwie wersje
a) 2:17 mało prawdopodobne
b) 2:21 bardzo prawdopodobne.
Jakie były by wasze komentarze???? Kiepsko go widzę w każdym z wariantów.

Nasz kadra nie była przygotowana najlepiej. Mają za dużo dowolności a trener każdego z nich przygotowuje go pod starty jesienne. Treningi robione w górach pod olimpiadę nie sprawdzają się. A tak jak ktoś trafnie zauważył w Rio można spodziewać się wysokiej temperatury przy dużej wilgotności. Podobnie było z Zurychem.

Pozdrawiam
T.
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

kuczi pisze:
marcinnek_ pisze:Dobiegnięcie nawet w czołowej piątce czy trójce na dowolnym innym komercyjnym maratonie dookoła świata nie da takiego rozgłosu, jak dobra postawa na Olimpiadzie. Nawet gdyby to była druga dziesiątka stawki.
I tak wg mnie pobiegł Artur. Młody może już nie jest i wielu potencjalnych sponsorów mogłoby się zastanawiać czy w niego inwestować czy nie, ale to że ukończył z dobrym dla siebie czasem może w przyszłości jeszcze zaplusować.

Poza tym zgadzam się z Kubą, Robertem :spoczko:


Sory ale 2:17:34 to nie jest dobry czas, gdyby utrzymał tempo można mówić o dobrym starcie i strategii, od 30 km umierał i słabo to wygląda. Niestety.

Pozdrawiam
T
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1625
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

Zadajac kilka stron temu pytanie, czy "chopcy" zdawali sobie sprawe w jakich warunkach beda biec i czy to wzieli pod uwage w swoich treningach, oczekiwalem wlasnie typowej (niestety) odpowiedzi, ze jakos to bedzie. W sensie, jezeli siedze w St.M. to i owszem moge popracowac nad VO2, ale z pewnosci nie jest to ten klimat w jakim przyjdzie mi walczyc. A juz w szczegolnosci, gdy wiem, ze zle odbieram wysoka temperature i duza wilgotnosc (jak Henio wlasnie).

Nadal zakladam, ze moze z trenerem opracowli jakies treningi dedykowane pod to, ale chyba za duzo sobie wyobrazam.
W przeciwnym razie "nie ogarniam tej kuwety".

Jezeli na czyms mi zalezy - dobry wynik na IO to sie do tego odpowiednio przygotowywuje, w szczegolnosci wiedzac, ze pogoda bedzie tam rozdawac karty. Jezeli jednak wybralem opcje modlitwy do El Niño czy La Niña by dopomogli by pogoda byla sprzyjajaca, to proponuje zmienic bozki.
ODPOWIEDZ