Jeden szybszy kilometr w wolnych rozbieganiach
- yacoll
- Wyga
- Posty: 134
- Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:43
Hej!
Ostatnio zacząłem urozmaicać sobie lekkie wybiegania zrobieniem jednego, szybkiego kilometra. Przez "lekkie wybiegania" rozumiem takie typowe, lekkie dyszki, biegowe "wypełniacze", biegi regeneracyjne. Zamiast robić całą godzinę lekkiego truchtu to pod koniec wybieram sobie jeden kilometr (np. siódmy z dziesięciu) i biegnę go bardzo mocno, do odcięcia prawie. Nawet fajna odskocznia, w sumie to nawet czekam na ten moment, kiedy będę mógł przyspieszyć
Zastanawiam się tylko, czy nie gubię tu gdzieś po drodze efektu regeneracyjnego. Szczególnie chodzi mi o ścięgna i stawy. Jeden kilometr to niby nie dużo, kilka minut intensywnego wysiłku. Ale jednak trzymanie się takiej praktyki oznacza, że nie ma w zasadzie wyjść na bieganie, w których nie ma żadnego biegowego akcentu.
Więc się zastanawiam, czy jednak się nie zmusić i nie wrócić do robienia takich zupełnie lekkich dyszek, całkowicie bez akcentów. Po to, żeby pozwolić organizmowi się w pełni zregenerować.
Co sądzicie?
Ostatnio zacząłem urozmaicać sobie lekkie wybiegania zrobieniem jednego, szybkiego kilometra. Przez "lekkie wybiegania" rozumiem takie typowe, lekkie dyszki, biegowe "wypełniacze", biegi regeneracyjne. Zamiast robić całą godzinę lekkiego truchtu to pod koniec wybieram sobie jeden kilometr (np. siódmy z dziesięciu) i biegnę go bardzo mocno, do odcięcia prawie. Nawet fajna odskocznia, w sumie to nawet czekam na ten moment, kiedy będę mógł przyspieszyć
Zastanawiam się tylko, czy nie gubię tu gdzieś po drodze efektu regeneracyjnego. Szczególnie chodzi mi o ścięgna i stawy. Jeden kilometr to niby nie dużo, kilka minut intensywnego wysiłku. Ale jednak trzymanie się takiej praktyki oznacza, że nie ma w zasadzie wyjść na bieganie, w których nie ma żadnego biegowego akcentu.
Więc się zastanawiam, czy jednak się nie zmusić i nie wrócić do robienia takich zupełnie lekkich dyszek, całkowicie bez akcentów. Po to, żeby pozwolić organizmowi się w pełni zregenerować.
Co sądzicie?
happy running
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
A dlaczego nie - przykładowo - przebieżki? Po drugie - nie musisz tego wrzucać w każde rozbieganie.
biegam ultra i w górach
- yacoll
- Wyga
- Posty: 134
- Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:43
W sumie przebieżki dobry pomysł - mniej eksploatujące niż 1km biegnięty w trupa.
Ale nadal jest to akcent jakiś tam... I pytanie jest czy jeśli - dajmy na to - jakiś program przygotowawczy zakłada 1-2 biegi "regeneracyjne" w tygodniu, to czy nie należy ściśle truchtać - bez przespieszeń
Ale nadal jest to akcent jakiś tam... I pytanie jest czy jeśli - dajmy na to - jakiś program przygotowawczy zakłada 1-2 biegi "regeneracyjne" w tygodniu, to czy nie należy ściśle truchtać - bez przespieszeń
happy running
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacoll to co Ty robisz to cos w rodzaju McMillanowskiego SFF czyli super fast finish. Polega to na tym, ze ostatnie 3-6min lecisz bardzo mocno w okolicy tempa na 5k. Jest to na tyle nieduzy wysilek, ze specjalnie nie obciaza, a juz stymuluje do szybszego biegania.
Mozesz poczytac na temat biegow progresywnych na stronie McMillana
https://www.mcmillanrunning.com/articlePages/article/6#
Ja bym tego nie wplatal w typowa regeneracje, a raczej w BS lub bieg dlugi.
Mozesz poczytac na temat biegow progresywnych na stronie McMillana
https://www.mcmillanrunning.com/articlePages/article/6#
Ja bym tego nie wplatal w typowa regeneracje, a raczej w BS lub bieg dlugi.
- yacoll
- Wyga
- Posty: 134
- Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:43
Chyba i jedno i drugie... Fajnie jest taki akcencik włożyć, łapię się na tym, że czekam na moment przyspieszenia, jest fajna odmiana, można się "spuścić ze smyczy" i pognać na złamanie karku A jeśli chodzi o efekty... No cóż, jeśli przy okazji coś by się polepszyło - to czemu nie?KrzysiekJ pisze:A po co to robisz?
Żeby zabić nudę złą, czy spodziewasz się innych efektów?
Dzięki Skoor - poczytam sobie.Skoor pisze:Yacoll to co Ty robisz to cos w rodzaju McMillanowskiego SFF czyli super fast finish. Polega to na tym, ze ostatnie 3-6min lecisz bardzo mocno w okolicy tempa na 5k. Jest to na tyle nieduzy wysilek, ze specjalnie nie obciaza, a juz stymuluje do szybszego biegania.
Mozesz poczytac na temat biegow progresywnych na stronie McMillana
https://www.mcmillanrunning.com/articlePages/article/6#
Ja bym tego nie wplatal w typowa regeneracje, a raczej w BS lub bieg dlugi.
yacoll
happy running
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Jeśli by mnie już jakoś strasznie cisnęło, to raczej wplatałbym pod koniec przebieżki.
Zwłaszcza, że wypada biegać je "luźno"
Mocny kilometr to już czuć w płucach i mięśniach (w każdym razie ja mocno czuję) i trudno mi sobie wyobrazić, żebym czuł się po takiej regeneracji książkowo, tj. bardziej wypoczęty po biegu niż przed nim.
U Pfitzingera w pięciotygodniowym okresie regeneracyjnym po maratonie biega się m.in. jednostkę obejmującą kilkanaście kilometrów w miarę lekkiego biegania i przebieżki 8x100m. Z tego wnioskuję, że nie może to być jakoś szczególnie obciążające.
Zwłaszcza, że wypada biegać je "luźno"
Mocny kilometr to już czuć w płucach i mięśniach (w każdym razie ja mocno czuję) i trudno mi sobie wyobrazić, żebym czuł się po takiej regeneracji książkowo, tj. bardziej wypoczęty po biegu niż przed nim.
U Pfitzingera w pięciotygodniowym okresie regeneracyjnym po maratonie biega się m.in. jednostkę obejmującą kilkanaście kilometrów w miarę lekkiego biegania i przebieżki 8x100m. Z tego wnioskuję, że nie może to być jakoś szczególnie obciążające.
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Krzysiek, myslisz, ze 3-6 min mocniejszego ciaglego biegania cie zabije? To jest w naszym wypadku wlasnie taki ostatni kilometr. Efekt nie bedzie taki jak przebiezki, ale i raczej taki nie ma byc.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Pewnie nie zabije.
Tylko po co robić regenerację, która kiepsko regeneruje.
Jeśli regeneracja byłaby mi zbędna, to wolałbym jakąś konkretniejszą jednostkę.
Przykładowo bardzo lubię średniej długości biegi w tempie 10-20sek wolniej niż TM.
Świetnie mi się tak biega i mógłbym to robić codziennie, ale mam świadomość że na dłuższą metę rozwoju z tego nie będzie. A satysfakcję czerpię nie tylko z samego biegania, ale i z poprawy swoich możliwości.
Skoro jednak robię też mocniejsze treningi i potrzebna mi jest regeneracja, to wolę taką regenerację która mnie maksymalnie odświeży.
Tylko po co robić regenerację, która kiepsko regeneruje.
Jeśli regeneracja byłaby mi zbędna, to wolałbym jakąś konkretniejszą jednostkę.
Przykładowo bardzo lubię średniej długości biegi w tempie 10-20sek wolniej niż TM.
Świetnie mi się tak biega i mógłbym to robić codziennie, ale mam świadomość że na dłuższą metę rozwoju z tego nie będzie. A satysfakcję czerpię nie tylko z samego biegania, ale i z poprawy swoich możliwości.
Skoro jednak robię też mocniejsze treningi i potrzebna mi jest regeneracja, to wolę taką regenerację która mnie maksymalnie odświeży.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 786
- Rejestracja: 09 lis 2015, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
yacoll - Ile kilometrów biegasz tygodniowo i ile razy w tygodniu biegasz?
Blog
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
Komentarze do bloga
10 km: 45:24 (2017) -> 42:04 (2018) -> 41:15 (2019)
HM: 1:42:54 (2017) -> 1:36:33 (2018) ->1:31:20 (2019)
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Krzysiek, zqlezy co rozumiesz przez regeneracje. Jesli klasyczny bieg regeneracyjny po mocnej jednostce lub zawodach ktora ma byc niedluga (do 8km) i malo intensywna (tak zeby po biegu czuc sie rozruszanym a nie zmeczonym) to faktycznie takie sff jest bez sensu. Natomiast jesli ktos robi zwykly bs to jak najbardziej jest to ok.
- yacoll
- Wyga
- Posty: 134
- Rejestracja: 17 sie 2011, 11:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 03:43
Około 60 km tygodniowo. Jedno 30km wybieganie w weekend plus 2-3 krótsze biegi w tygodniu, z grubsza sumujące się do 30 kilometrów. Z tych 2-3 biegów staram się, żeby jeden to był jakiś mocniejszy, np. szybsza dyszka.mach82 pisze:yacoll - Ile kilometrów biegasz tygodniowo i ile razy w tygodniu biegasz?
@Skoor: poczytałem sobie McMillan'a. Tak - można by faktycznie przyjąć, że te moje eksperymenty są podobne do "Super Fast Finish" - szczególnie dlatego, że ten szybszy kilometr jest robiony faktycznie na maksa.
Natomiast McMillan wyraźnie pisze - to nie jest "recovery run". I nie zaleca się biegania SFF (ani pozostałych dwu progression runs opisanych w artykule) np. dzień po długim wybieganiu albo jakimś innym mocniejszym treningu. Wtedy faktycznie należy robić recovery run - czyli spokojny trucht.
I to muszę sobie zapamiętać, żeby z głupoty się jakiejś kontuzji nie nabawić
yacoll
happy running