pierwszy maraton w życiu bez przygotowań z bułką ze serem
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
biegam od 4 lat średnio co drugi dzień, średnio 42 minuty, średnio 8,2 km.
Tydzień temu przeczłapałem najdłuższy w życiu dystans 16 km (w 1g40m, czyli 1 km w 6m20) (maraton takim tempem wyszedł by 4g22m). Byłem wymęczony, ale czułem się dobrze.
Postanowiłem, że przebiegnę maraton . Nie za pół roku, nie za za miesiąc. Pobiegnę go w ten weekend. Wyznaczyłem sobie trasę po lasach, ubitej, solidnej trasie rowerowej, rozstawię sobie bułki ze serem i ze szynką, butelki wody, 8 cukierków i pobiegnę.
Celem jest przebiegnięcie. Im gorszy czas tym lepiej - będzie co poprawiać.
Mam 32 lata. Pytanie czy to w ogóle możliwe by biegając po 8 km dziennie nagle przebiec 42 km?
Tydzień temu przeczłapałem najdłuższy w życiu dystans 16 km (w 1g40m, czyli 1 km w 6m20) (maraton takim tempem wyszedł by 4g22m). Byłem wymęczony, ale czułem się dobrze.
Postanowiłem, że przebiegnę maraton . Nie za pół roku, nie za za miesiąc. Pobiegnę go w ten weekend. Wyznaczyłem sobie trasę po lasach, ubitej, solidnej trasie rowerowej, rozstawię sobie bułki ze serem i ze szynką, butelki wody, 8 cukierków i pobiegnę.
Celem jest przebiegnięcie. Im gorszy czas tym lepiej - będzie co poprawiać.
Mam 32 lata. Pytanie czy to w ogóle możliwe by biegając po 8 km dziennie nagle przebiec 42 km?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jeśli tylko nie poddasz się psychicznie, to te 42 km pokonasz, ale na pewno nie biegiem, stawiam na to, że maks po 25 km przejdziesz w marsz a potem odechce Ci się maszerować, bo co to za sens maszerować jeszcze prawie 20 km
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ha, też tak to widzę!
dobra, tego właśnie oczekiwałem, powątpiewania, to mnie zmotywuje. Z resztą ułożyłem sobie taką trasę, że albo dobiegnę do mety albo położę się w lesie i zjedzą mnie sarny, bo najbliżej cywilizacji będzie właśnie z punktu mety, po drodze tylko las.
dobra, tego właśnie oczekiwałem, powątpiewania, to mnie zmotywuje. Z resztą ułożyłem sobie taką trasę, że albo dobiegnę do mety albo położę się w lesie i zjedzą mnie sarny, bo najbliżej cywilizacji będzie właśnie z punktu mety, po drodze tylko las.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wiele lat temu miałem podobny plan. Wytyczyłem sobie pętlę 1600m, zaprosiłem znajomych i pobiegłem. Tyle, że ja przez dwa miesiące się solidnie szykowałem, wprawdzie z poziomu w pewnym sensie nawet słabszego niż Ty, bo jak przebiegłem 12 km to chodzić z bólu nie mogłem, ale te dwa miesiące były solidnie przepracowane.
Opisałem kiedyś tą historię, jak chcesz to jest tutaj: http://bieganie.pl/?show=1&cat=14&id=516
Opisałem kiedyś tą historię, jak chcesz to jest tutaj: http://bieganie.pl/?show=1&cat=14&id=516
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
sarny nie jedzą maratończyków
trzymam kciuki, żeby bułek wystarczyło!
powodzenia
(uwielbiam takich ludzi)
trzymam kciuki, żeby bułek wystarczyło!
powodzenia
(uwielbiam takich ludzi)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Przebiec nie przebiegniesz. A samo "przemęczenie" 42km w wieku 32 lat to sorry, żaden wyczyn. Na pielgrzymkach bywa że ludzie tyle pokonują i to przez kilka dni z rzędu.
Nie wiem, jaki jest cel Twojego działania, ale jeśli rzeczywiście chcesz to robić z dala od cywilizacji, to we przynajmniej naładowany telefon i powiadom kogoś o tym "projekcie", bo wystarczy że krzywo staniesz na korzeniu/kamieniu czy jakaś inna drobnostka uniemożliwi Ci poruszanie się i będzie słabo (nie chcę nawet wywoływać jakichś problemów mięśniowych). Zwłaszcza, że temperatura na zewnątrz wysoka nie jest i ewentualne problemy mogą się źle skończyć.
Ja na Twoim miejscu bym się po prostu przygotował (albo i nie przygotował - Twój wybór) i pobiegł w jakiejś komercyjnej imprezie z przynajmniej podstawowym zabezpieczeniem medycznym lub (jeśli chcesz sam) to jak Adam, ze znajomymi i po znanej Ci trasie blisko ludzi. Uświadom sobie, że jeśli maksymalnie przebiegłeś 16km po 6:20 to maratonu w takim tempie na pewno w tym momencie nie ukończysz. Jak się w 5-5,5 godz zmieścisz to będzie dobrze.
Ale w każdym razie - powodzenia.
Nie wiem, jaki jest cel Twojego działania, ale jeśli rzeczywiście chcesz to robić z dala od cywilizacji, to we przynajmniej naładowany telefon i powiadom kogoś o tym "projekcie", bo wystarczy że krzywo staniesz na korzeniu/kamieniu czy jakaś inna drobnostka uniemożliwi Ci poruszanie się i będzie słabo (nie chcę nawet wywoływać jakichś problemów mięśniowych). Zwłaszcza, że temperatura na zewnątrz wysoka nie jest i ewentualne problemy mogą się źle skończyć.
Ja na Twoim miejscu bym się po prostu przygotował (albo i nie przygotował - Twój wybór) i pobiegł w jakiejś komercyjnej imprezie z przynajmniej podstawowym zabezpieczeniem medycznym lub (jeśli chcesz sam) to jak Adam, ze znajomymi i po znanej Ci trasie blisko ludzi. Uświadom sobie, że jeśli maksymalnie przebiegłeś 16km po 6:20 to maratonu w takim tempie na pewno w tym momencie nie ukończysz. Jak się w 5-5,5 godz zmieścisz to będzie dobrze.
Ale w każdym razie - powodzenia.
biegam ultra i w górach
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
myślę że złamię 4 godziny, (nie wspomniałem, że te 16 km biegłem z 5 kg plecakiem, byłem wymęczony, ale biegłem spokojnie).
Muszę zawiesić maraton na tydzień, dwa. (Siedzę/pracuje po nocach, zaczynam przeginać i dziś obudziłem się o 16.00, aż tak stuknięty nie jestem by biegać maraton sam w nocy po lasach. Trochę nie podobają mi się prognozy temperatur. Te 16 km biegłem tydzień temu przy 10 stopniach, w najbliższych dniach o 18.00 ma być blisko zera. Jutro ostatni ciepły dzień, jeśli uda mi się zasnąć dziś do 5.00, w co wątpię, to jutro robię maraton)
Dobra, nie chcę robić forumowej telenoweli, zawieszam pomysł i topic. Dam znać gdy przebiegnę.
dzięki za komentarze.
Muszę zawiesić maraton na tydzień, dwa. (Siedzę/pracuje po nocach, zaczynam przeginać i dziś obudziłem się o 16.00, aż tak stuknięty nie jestem by biegać maraton sam w nocy po lasach. Trochę nie podobają mi się prognozy temperatur. Te 16 km biegłem tydzień temu przy 10 stopniach, w najbliższych dniach o 18.00 ma być blisko zera. Jutro ostatni ciepły dzień, jeśli uda mi się zasnąć dziś do 5.00, w co wątpię, to jutro robię maraton)
Dobra, nie chcę robić forumowej telenoweli, zawieszam pomysł i topic. Dam znać gdy przebiegnę.
dzięki za komentarze.
-
- Wyga
- Posty: 68
- Rejestracja: 07 sie 2013, 12:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
właśnie wróciłem z maratonu. Złamałem 4 godziny, złamałem nawet dwie.
W ogóle nie ma o czym gadać. Nie da się.
zrezygnowałem z lasów, ustaliłem sobie 4 pętle wokół 70 tysięcznego miasta po ścieżkach rowerowych, 2 bufety co 5 km.
I niestety, zatrzymałem się po przebiegnięciu 2 pętli.
21,55 km w 1g55m.
W trakcie całej pierwszej i połowy drugiej pętli byłem w świetnym stanie, byłem pewien że się uda. Tempo nie było problemem.
Od 15 km wiedziałem, że będzie problem, a od 17 km wiedziałem że się nie da. Oddech w porządku, mięśnie w porządku, ale każdy krok był bólem. Stawy biodrowe i mięśnie tyłka. Myślę, że to kwestia techniki.
rozczarowanie: 10
satysfakcja: 2
W ogóle nie ma o czym gadać. Nie da się.
zrezygnowałem z lasów, ustaliłem sobie 4 pętle wokół 70 tysięcznego miasta po ścieżkach rowerowych, 2 bufety co 5 km.
I niestety, zatrzymałem się po przebiegnięciu 2 pętli.
21,55 km w 1g55m.
W trakcie całej pierwszej i połowy drugiej pętli byłem w świetnym stanie, byłem pewien że się uda. Tempo nie było problemem.
Od 15 km wiedziałem, że będzie problem, a od 17 km wiedziałem że się nie da. Oddech w porządku, mięśnie w porządku, ale każdy krok był bólem. Stawy biodrowe i mięśnie tyłka. Myślę, że to kwestia techniki.
rozczarowanie: 10
satysfakcja: 2
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No ale nie rozumiem. Zrobiłeś ten maraton czy nie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Ale teraz chociaż wiesz czym jest maraton i że trzeba się do niego przygotować przed zapisaniem na zawody. Proponuję ten Twój poroniony pomysł wszystkim tym którzy biegają 2-3 miesiące albo nie biegają wcale i decydują się na maraton. Takich było już wielu na tym forum, wielu pewnie jeszcze się pojawi...
Ale popatrz też na plusy... Pojadłeś trochę kanapek
Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji rozsądnych planów biegowych.
Ale popatrz też na plusy... Pojadłeś trochę kanapek
Pozdrawiam i życzę powodzenia w realizacji rozsądnych planów biegowych.
- Bacio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 22 cze 2013, 00:11
- Życiówka na 10k: 55:09
- Życiówka w maratonie: 5:12:13
I tak lepszy niż mój pierwszy
1. Tu trochę o biegomarszowaniu... www.biegomarsz.pl
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
2. A to mój blog biegowy
->>> 3. Tu KLIK na komentarze do mojego bloga biegowego <<<-
Pozdrawiam, Bacio - Może ostatni, ale na mecie!
-
- Stary Wyga
- Posty: 196
- Rejestracja: 12 kwie 2014, 08:49
- Życiówka na 10k: 39:48
- Życiówka w maratonie: 3:09:32
- Lokalizacja: Warszawa
Pan naczelny a nie czyta ze zrozumieniem. Wstyd "I niestety, zatrzymałem się po przebiegnięciu 2 pętli.
21,55 km w 1g55m."
Na masowym biegu jest chyba jednak łatwiej. Są inni biegacze, kibice i większa presja na wynik-ukończenie. Kieruj się zasadą: zapłaciłem - trzeba dobiec: . A może najpierw trochę potrenuj?
21,55 km w 1g55m."
Na masowym biegu jest chyba jednak łatwiej. Są inni biegacze, kibice i większa presja na wynik-ukończenie. Kieruj się zasadą: zapłaciłem - trzeba dobiec: . A może najpierw trochę potrenuj?
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6499
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ale na masowym biegu nie ma bułek z serem!bapacz pisze:Na masowym biegu jest chyba jednak łatwiej.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
A ja sie dzisiaj nie moge nadziwic jak kiedys moglem zasuwac 50km niemal non stop i o "suchym pysku". biegnac nie wolniej jak 4:30/km
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0