Przejście na "interwały"... bo brak czasu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
knyklu
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 24 maja 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam w moim forumowym debiucie.

Na początku rok postanowiłem schudnąć. Miałem 120kg (przy "mikrutkich" mięśniach i 190cm). Dieta i po miesiącu bieganie. Początkowo 1700m w 7 min i prawie zwymiotowałem. To było 3 miesiące temu. Obecnie ważę 94kg i biegam 4-5 razy w tygodniu średnio po 13-14km w tempie około 06:00/km. Dystans tydzień w tydzień przyrasta a i z nim czas jaki muszę jemu poświęcić.
Wszystko fajnie, kontuzje większe mnie omijają, zapał jest spory, zadowolenie też. Nawet buty za 70zl z Decathlonu mi pasują. Problemem jest wyłącznie czas. Ta godzina dwadzieścia dziennie (plus ceregiele) zaczyna mi ciążyć.
Tutaj mam pytanie. Co jest rozsądniejsze?
1. Starać się zwiększyć tempo przy zachowaniu czasu trwania mojej "przebieżki" (około 1:20:00)?
2. Pomyśleć o interwałach. Jeżeli tak, to od jakiego "poziomu" zaczynać (mniej więcej).
Obecnie celem nie jest zbijanie wagi. Kilka kilogramów mniej nie zaszkodzi oczywiście. Celem jest utrzymanie mniej więcej poziomu wagi (ca. 90kg) i dawanie sobie frajdy z ruchu.

Będę wdzięczny za podpowiedzi.

Krzysiek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jesli tylko frajda z ruchu sie liczy to olalbym pierwsza i druga opcje i biegal tak jak teraz.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dokładnie tak jak Ci powiedział Kolega...., nie kombinuj - na interwały - w moim odczuciu - masz jeszcze czas... (wiem, ze masz go mało :oczko: )...
knyklu
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 24 maja 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No tak Panowie, ale problem w takim razie pozostanie.
Ja muszę narzucać sobie wyzwania, bo inaczej bieganie znudzi mi się. Te 13-14km w we wspomnianym tempie jest na tu i teraz. Za tydzień... dwa, pewnie będzie koło 14-15 i tak dalej, więc czas się wydłuży, a tego niestety muszę unikać.
No nic, muszę coś pokombinować.
uebq
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 495
Rejestracja: 30 kwie 2014, 19:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pozmieniaj trasę, urozmaicaj, wpleć w nią schody, górki, podbiegi i zbiegi, pobaw się - nie muszą być zaraz interwały w trupa, można przecież biegać z progresją tempa albo zmiennym tempem , ścignąć się czasem z jakimś rowerzystą skoro lubisz wyzwania :hej: parę takich pod koniec wybiegania na pewno Ci nie zaszkodzi :oczko:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

I przede wszystkim przestań za każdym razem biegać 14km. Raz pobiegnij szybkie 5km drugim razem wolne 14, a jeszcze w inny dzień 10km narastającym tempem. Interwały dają dużo, ale robione nieumiejętnie i przy nieprzyzwyczajonym aparacie ruchu mogą łatwo prowadzić do kontuzji. Było nie było biegasz od niedawna, a adaptacja mięśni, ścięgien i stawów nie następuje z dnia na dzień.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Wg mnie możesz z raz w tyg. biegać interwały, przecież trening interwałowy to nie tylko15x400m po 65 sek ... Każdy biega interwały na swoją miarę i wg swoich aktualnych możliwości, zwykły bieg zmienny będzie już nosił znamiona interwału a będzie to już urozmaicenie i jakieś tam wyzwanie.
Ale, trening interwałowy to nie znaczy trening krótki - to jest błąd w myśleniu. Nawet, jeśli zrobisz trening 6x2min, 5x500m, czy 6x300m, to wraz z "opakowaniem" taki trening zajmie Tobie około 1-1.10h na pewno. Bo to nie tak, że wychodzisz z domu, robisz 5x100m i po kwadransie wracasz. Tym bardziej, jeśli chcesz schudnąć, to trening powinien godzinę przynajmniej trwać, żeby organizm przez godzinę był poddawany wysiłkowi.
jarovit
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 04 lis 2014, 08:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dystans tydzień w tydzień przyrasta
To jednak najprostsza droga do kontuzji. Może nie dziś, nie jutro, ale...

Niechaj Twoim wyzwaniem będzie realizacja jakiegoś ambitnego planu i potem wisienka na torcie - udany start w zawodach.
knyklu
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 24 maja 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki za porady. Na pewno skorzystam. Myślę, że zachowam dystans, a po woli podniosę tempo. Plus, jak zasugerowaliście, coś ostrzej i krócej co jakiś czas.

Odniosę się jeszcze do "przyrastania" dystansu i okoliczności, a potencjalnej kontuzji. Zdecydowanie nie robię tego na siłę. Nie jestem fachowcem, nie znam się, ale skoro po osiągnięciu 2 (3)x 13km przy kolejnym biegu czuję się na siłach dołożyć km to dokładam. Nieraz zdarza się, że przebiegnę zamiast tych 13 6 i mam dosyć.

Dzięki, Krzysiek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

jarovit pisze:
Dystans tydzień w tydzień przyrasta
To jednak najprostsza droga do kontuzji. Może nie dziś, nie jutro, ale...
To nie o to chodzi, że to droga do kontuzji, tylko po prostu droga donikąd, bo dystans przecież w nieskończoność nie może przyrastać, proste.
Lepiej więc coś zmieniać/urozmaicać, bawić się tempem, tętnem, terenem itp., a dystans niech sobie pozostanie bez zmian.
knyklu
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 24 maja 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze:
jarovit pisze:
Dystans tydzień w tydzień przyrasta
To jednak najprostsza droga do kontuzji. Może nie dziś, nie jutro, ale...
To nie o to chodzi, że to droga do kontuzji, tylko po prostu droga donikąd, bo dystans przecież w nieskończoność nie może przyrastać, proste.
Lepiej więc coś zmieniać/urozmaicać, bawić się tempem, tętnem, terenem itp., a dystans niech sobie pozostanie bez zmian.
No właśnie co i jak zmieniać? O to chodziło w pierwszym poście.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

knyklu pisze:No właśnie co i jak zmieniać? O to chodziło w pierwszym poście.
Wprowadzać jakieś dodatkowe elementy, np. po 6km biegu zrób 8 100-metrowych przebieżek (czyli dość szybkich odcinków), albo znajdź sobie górkę i po 6km biegu zrób sobie 6-8 podbiegów pod górkę, innego dnia zrób sobie jakieś odcinki, np. po rozgrzewce - 4km biegu plus rozciąganie, a później bieg zmienny: 2 min szybko, 2 wolno, i tak 6 razy, lub inne dowolne kombinacja - 3x5min, 5x3min, 8x1min, 2x10min itp. - możliwości naprawdę jest masa. Im krótszy odcinek, tym szybciej biegniesz i tym dłuższa przerwa pomiędzy odcinkami. To tak w dużym skrócie. Na 4-5 treningów w tygodniu każda jednostka niech będzie nieco inna: raz krócej i szybciej, raz dłużej i wolniej, raz podbiegi, raz przebieżki.
Przejrzyj artykuły i forum, znajdziesz też propozycje innych ćwiczeń, którymi warto uzupełnić trening biegowy.
ODPOWIEDZ