20 km w 2 h 54 min. Jak to poprawić?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam. W sobotę wzięłam udział w zawodach z cyklu Puchar Maratonu (Wwa). To moje pierwsze zawody, mimo iż biegam od kilku sezonów, a od maja jestem na treningu przygotowującym do 33. maratonu warszawskiego. Nie spodziewałam się rewelacyjnych wyników, ale również nie byłam gotowa na to, że przybiegnę jako ostatnia, z czasem 2 h 53 min. Planowałam bieg z tętnem owb1, ale skończyło się na tętnie w zakresie wb 2 (przeciętne tętno=155, mam 28 lat, ważę 53 kg przy wzroście 163 cm). Teren do biegania był dość wymagający- las z górkami i dołkami, kałużami, piaszczystymi "łachami", wysoka wilgotność powietrza, gorąco. 3 września jest bieg na 25 km, również w ramach Pucharu Maratonu. Chciałabym w nim wziąć udział, ale nie chciałabym przybiec jako ostatnia. Trzeba zatem poprawić szybkość. Jak to zrobić? Czytałam opinie, że trzeba zwiększyć ilość treningów z "przebieżkami" oraz częściej biegać w zakresie tętna WB 2. Chciałabym poznać Waszą opinię.

PS.
Przepraszam za "nieprofesjonalny" język, nie jestem dobra w "teorii biegania".
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

przy twojej formie cokolwiek będziesz robić będzie poprawa.

dbaj o odpowiednią ilośc odpoczynku i dobre odżywianie, oraz o to, by bieg sprawiał frajdę. uwierz mi, będą tobie doradzac cuda wianki, na razie nic z tego Tobie nie jest potrzebne.

po prostu regularnie, systematycznie, spokojnie biegaj.

p.s. trochę długie dystanse wybrałaś sobie na początek przygody z bieganiem... może warto poszukać czegos krótszego?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Biegam od kilku sezonów (kwiecień- październik, bo jak jest zimno i leje to mi się nie chce :D) od 3 lat, o ile dobrze pamiętam. Przedtem zawsze uprawiałam regularnie jakiś sport, nieustannie jestem aktywna.

W tym roku zaczęłam "biegać" planem treningowym do 33 Maratonu Wwskiego, bo jakoś tak mi się zachciało :), mój facet też "robi" ten trening, stwierdziłam, ze razem zawsze raźniej. W trakcie treningu zrozumiałam, że maraton jest raczej poza moim zasięgiem, ale półmaraton- i owszem. Nieco "łagodzę" ten trening do maratonu, choć staram się nie przesadzać. Co tydzień mam wybieganie trwające 2.15- 2. 30 h. I nie mam problemu z takim dystansem.

Z tym biegiem na 20 km też nie miałam problemu o tyle, że nie czułam się wyczerpana, nie "czołgałam" się do mety wypluwając płuca. Właściwie to mogłabym pobiec jeszcze kilka km. dalej bez uczucia, ze zaraz umrę. Co nie zmienia faktu, że przybiegłam OSTATNIA, jakieś 40 minut po ostatnim zawodniku. Trochę masakra, choć spodziewałam się, że będę biegła pełne 3 h. Więc niby sukces, ale bycie ostatnim to średnia przyjemność. Te zawody miały mnie nieco podbudować, a raczej mnie z deka podłamały. Wychodzi na to, że jestem cienki bolek, mimo że trenuję 4-5 razy w tygodniu (bieganie) i chodzę na siłownię. Jestem również na diecie rozpisanej przez lekarza- dietetyka, który wie o moich biegowych zamiłowaniach. Mimo wszystko przybiegłam za wszystkimi, m.in. paniami i panami w wieku blisko moich rodziców ;).

We wrześniu, w biegu na 25 km, chciałabym przybiec chociaż jako PRZEDostatnia. Wtedy uznam, że to wszystko ma jakiś sens. Wszelka pomoc mile widziana!
bati
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 232
Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Napisz coś więcej o tym , jak wygląda twój trening (ile razy, dystans, tempa). Piszesz, że robisz wybiegania do 2.5 godz. - ile km przebiegasz na tym rozbieganiu, jakim tempem biegniesz?
Piszesz, że nie byłaś zmęczona po tym biegu na 20km - dlaczego po prostu nie biegłaś szybciej - tętno 155 jest bardzo niskie (jak na zawody). Raczej bym się spodziewał ok.170
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To mój trening http://www.maratonwarszawski.com.pl/node/40955 Aktualnie jestem w 13 tygodniu. Wg. moich obliczeń, moje Vo2 max = 192. Wydawało mi się, że na długich dystansach należy biec na poziomie 75- 85% Vo2 max, co właśnie miało miejsce w moim przypadku. To chyba optymalne tempo ? Gdybym biegła szybciej, to bym w życiu nie dała rady przebiec tych 20 km, tym bardziej, że warunki były trudne. Biegam w tempie ok. 8 km/h, w 90 min robię 10 km. Nie napisałam, że nie byłam zmęczona, tylko że nie byłam AŻ tak zmęczona, jakby się spodziewała.

Nie jestem sprinterem, ale długodystansowcem. W jakieś (dalszej) perspektywie mam w planach maraton. Bieg maratonu na poziomie tętna = 170 to lekki absurd, IMHO. Takie tętno osiągam, gdy biegam stumetrowe rytmy.
bati
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 232
Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

babsy pisze:To mój trening http://www.maratonwarszawski.com.pl/node/40955 Aktualnie jestem w 15 tygodniu. Wg. moich obliczeń, moje Vo2 max = 192. Wydawało mi się, że na długich dystansach należy biec na poziomie 75- 85% Vo2 max, co właśnie miało miejsce w moim przypadku. To chyba optymalne tempo ? Gdybym biegła szybciej, to bym w życiu nie dała rady przebiec tych 20 km, tym bardziej, że warunki były trudne. Biegam w tempie ok. 8 km/h, w 90 min robię 10 km. Nie napisałam, że nie byłam zmęczona, tylko że nie byłam AŻ tak zmęczona, jakby się spodziewała.

Nie jestem sprinterem, ale długodystansowcem. W jakieś (dalszej) perspektywie mam w planach maraton. Bieg maratonu na poziomie tętna = 170 to lekki absurd, IMHO. Takie tętno osiągam, gdy biegam stumetrowe rytmy.
8km/h to 7:30min/km, 10km w 90min, to 9min/km czyli ok.6.7km/h - musisz się zdecydować ile biegasz. Bo jeżeli rzeczywiście biegasz 10km/90min, to ten trening rozciąga się czasowo i może to być po prostu za długo dla ciebie.
Ja nie pisałem o bieganiu maratonu przy tętnie 170 - biegłaś tylko 20km. Ten przykład ze 170 nie jest wzięty z sufitu - moje średnie tętno na półmaratonie przekracza 170. A 155 to wygląda raczej na relatywnie spokojny trening (jakieś 80% twojego HRmax).
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja wiem, że można biec maraton z tętnem 170, ale ja jestem za mały żuczek na takie wyniki. W moim przypadku 170 zapiernicz z wywieszonym jęzorem, który może potrwać góra kilka minut. Jak już powiedziałam- wydawało mi się, że długie dystanse należy biegać na poziomie 75 - 85 % tętna maksymalnego. I w moim przypadku tak jest. Problem polega na tym, że te moje 75- 85 % przekłada się na cholernie wolne tempo. I głowię się teraz na tym, jak to poprawić.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jak to mówią - jeśli chcesz biegać długie dystanse, musisz zwiększyć kilometraż treningu. Jeśli chcesz biegać szybko, musisz zwiększyć tempo treningu. Jeśli chcesz obie te rzeczy, musisz zwiększyć i kilometraż, i tempo. Proste :hej:

Ja mam ten sam problem, że wlekę się niemiłosiernie przy stosunkowo wysokim tętnie. Żeby to zmienić, staram się budować bazę (czyli wolne wybiegania) i raz w tygodniu biegam interwały (ja to tak nazywam) - czyli 4 razy po 5 minut w szybkim, ale komfortowym tempie. Za jakieś 3 tygodnie będzie to 4 razy 6 minut. Za kolejne 2 tygodnie 5 razy 6 min, a za kolejne dwa 30 minut takiego tempa. Ćwiczyłam tak zimą, nie lubiłam tego strasznie, bo się męczyłam i biegałam z jęzorem na wierzchu, ale widziałam wyniki - o ile w październiku przebiegłam 15 km w 2h, to w lutym było to już 1:40h. Nadal nie ma szału, wiem, ale mam nadzieję się poprawić tego lata/tej jesieni :)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Rozumiem, że Twoją ostrożność przy doborze tempa przy takim dystansie, ale z mojego skromnego doświadczenia powiem Ci, że do szybszego biegania oprócz treningu potrzeba też po prostu trochę odwagi i wiary w siebie. Utrzymywanie przez 21 km tempa, w jakim ostatecznie przebiegłam mój półmaraton, wydawało mi się na początek mocno nierealne. Mój plan treningowy zakładał stopniową adaptację maszyny do tej prędkości (u mnie dawała ona tętno około 170-175) poprzez wplatanie w wolne treningi raz w tygodniu najpierw 3x2km w zakładanym tempie startowym. Potem 2x3km, 3x3km, 4km-3km-2km, 2x4km. Po takim 3x3km to zdawało mi się, że rezerw już niewiele, szczególnie jak gorąco było, a tymczasem półmaraton w 1:59:xx jednak się pobiegł. :taktak: Dla mnie tempo półmaratońskie to właśnie jak pisze Kachita: szybko, ale (w miarę) komfortowo.

Jeszcze dodam: Na zawodach biegłam bez pulsometru, miałam footpoda wskazującego tempo, ale po regularnych treningach w zakładanym tempie startowym, to potem nogi same je zapodają. :oczko:
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kachita, dzięki za konkrety, właśnie o to mi chodziło- krótko, zwięźle i na "chłopski rozum" :). A najważniejsze, że z własnego doświadczenia. W "moim" maratońskim treningu też coś takiego jak interwały jest/było/będzie, ale być może w niewystarczającej dla mnie ilości.

Postaram się jakoś tak zmodyfikować swoje bieganie, by zbliżyć je do Twojej metody. Na poprawę swoich osiągnięć mam trochę mniej niż 1 m-c, nie sądzę, aby w tak krótkim czasie nastąpiła jakaś znaczna poprawa, grunt jednak, aby rozpocząć pozytywną tendencję zmian ;). Jeśli uda mi się urwać choć 10 minut przy biegu na 25 km z przewidywanego/dotychczasowego czasu, to będzie znak, że to wszystko ma sens. Niby najważniejsze jest samo ukończenie biegu, jednak wleczenie się w totalnym ogonie przy każdych zawodach jakoś mi się nie uśmiecha. Jest po prostu dość deprymujące. Wiem, że stać mnie na więcej, w końcu jestem zdrowa, mam 2 ręce, 2 nogi, traktuję bieganie poważnie i nie ma żadnych powodów, dla których miałabym zawsze robić za "zamykającego stawkę".
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Miesiąc to faktycznie niewiele, ale myślę, że i tak warto spróbować - nie masz w końcu nic do stracenia, a do zyskania całkiem sporo. Takie szybsze bieganie mi osobiście daje satysfakcję i wiarę we własne możliwości. Wiem, że skoro na treningu się udało, to na zawodach tym bardziej - tam adrenalina jest większa i daje się z siebie też więcej. Może nie na całych 25 km, ale powiedzmy na ostatnich 5-10. I strasb dobrze gada - jak się biegało w takim tempie na treningu, to łatwiej je przywołać na zawodach, bo nogi już to znają i wiedzą, że mogą tak trochę pobiec ;)
Acha, moje interwały poprzedzam 10 min rozgrzewką w truchcie, 5 minutowym rozciąganiem, a po skończonych interwałach truchtam kolejne 10 min dla schłodzenia i rozluźnienia mięśni.
W ogóle też muszę się przyjrzeć metodzie strasb - ale to w późniejszej fazie, jak wizja kilku serii 4km w tempie wyścigu nie będzie mnie tak przerażała ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
harpaganzwola
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 940
Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
Życiówka na 10k: 32.55
Życiówka w maratonie: 2.38
Lokalizacja: ZWOLA

Nieprzeczytany post

Na tętno podczas maratonu nie ma co zwracać uwagi, trzeba ustalić sobie tempo biegu. W tym przypadku podejrzewam, że brakuje obiegania się w pierwszym zakresie. Kiedy są kilometry to i tętno jest niskie, ja np na wybieganiach nie biegam więcej jak 130 (65%), chyba, że pod koniec, przy dużym kilometrażu. Pamiętam kiedy mało biegałem to i tętno było wyższe. Podsumowując lepiej obiegaj sie w łagodnym tempie biegu, wtedy tętno będzie schodziło w dół a wydolność wzrośnie. Postępy będziesz robić a potem kiedy staniesz w miejscu wtedy wrzucisz inne elementy tj II zakres, czy biegi szybkościowe, tempowe.
R.S.
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

No właśnie obiegania w pierwszym zakresie mi raczej NIE brakuje, co widać w rozpisce treningu, który podlinkowałam kilka postów wyżej. Przeważnie biega się tu w 1 zakresie, czasem w 2, robi 100metrowe odcinki szybkich "przebieżek" (nie wiem,czy tak to się profesjonalnie nazywa). Być może trening zrobi się szybszy na późniejszym etapie, w końcu do Maratonu Wwskiego jeszcze trochę czasu zostało, ale ja nie mam go aż tak dużo, bo moim celem jest 25 km 3 września. Maratonu w tym roku raczej nie przebiegnę, bo w moim aktualnym tempie zajęłoby mi to - uwaga- 6 godzin! Trudno mi sobie wyobrazić robienie czegokolwiek nieprzerwanie przez 6 h, a biegania szczególnie :trup: . Ja nawet nie sypiam 6 h bez przerwy :hej: . Aby porywać się na maraton muszę poprawić tempo biegu. Po tym, co napisali w moim wątku inni biegający, dochodzę to wniosku, że muszę zwiększyć ilość treningów z interwałami oraz biegów w 2 zakresie. Raz w tygodniu będę robić 2,5 h w 1 zakresie, ale oprócz tego będą krótsze, ale bardziej intensywne treningi. Mam nadzieję, że to coś da.
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dorzuciłabym jeszcze do tego bieganie w okresie październik - kwiecień, choćby na bieżni mechanicznej skoro zimno i deszcz tak zniechęcają. po takiej przerwie to właściwie co rok zaczynasz wszystko od początku i dlatego też trzyma ci się wysokie tętno przy stosunkowo niskich prędkościach
babsy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 kwie 2009, 19:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Masz rację, zdaję sobie sprawę z tego, że "sen zimowy" źle wpływa na kondycję biegacza. Jednak bieganie zimą (śnieg, lód, mróz) jest poza zasięgiem mojej wyobraźni :bum: . Bieżnia to też koszmar, raz zastąpiłam trening w terenie treningiem na bieżni- 1,5 h gapienia się w ścianę, w "klatce" z dwóch plastikowych poręczy, w oparach potu innych biegaczy. Na dodatek przez przypadek machnęłam ręką i nacisnęłam guzik awaryjnego zatrzymywania. O mały włos nie zaryłam twarzą w pulpit sterowniczy :hejhej: .

Ale tak na poważnie, to chyba popracuję nad swoim podejściem do sprawy, bo rzeczywiście nieustanne "zerowanie" kondycji i budowanie jej rokrocznie od nowa skutecznie ogranicza moje możliwości rozwoju.
ODPOWIEDZ