zaczynam się gubić czy prowadzicie rozmowę o sferycznych krowach, bliskowschodnim rynku samochodów luksusowych, czy polityce ale dodam jedną uwagę do wątku statystycznego
rozkład odchyleń rzeczywistych wyników od kalkulatorowych prognoz nie może być rozkładem normalnym bo nie jest symetryczny.
o ile łatwo sobie wyobrazić wynik maratonu duużo gorszy od prognozy z dychy, o tyle w drugą stronę szybko napotykamy granicę. tą granicą jest tempo z krótszego wyścigu.
nie można wszak pobiec maratonu w tempie szybszym niż tempo wyścigu używanego do prognozy. jeśli jednak byśmy tak pobiegli, to do prognozy należałoby użyć międzyczasu z maratonu i koło się zamyka
Komentarz do artykułu Trening do maratonu. Problem z wydłużeniem czy zmianą poziomu?
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
f.lamer, oczywiście masz rację ale mnie nie o to chodziło. Może w pędzie poszedłem gdzieś w tłumaczeniu swojego punktu widzenia na skróty, ale nie proponowałem używać funkcji rozkładu normalnego do opisu odchyleń rzeczywistych wyników od kalkulatorowych prognoz. Chodziło o coś innego:
Weź próbę biegaczy z życiówką rzędu 30min. Wyniki jakie uzyskają następnie w maratonie można opisać rozkładem normalnym, jeszcze bez mieszania do tego żadnych kalkulatorów. Dopiero po narysowaniu sobie wykresiku bierzemy kalkulator i co widzimy? Że dla tej próby kalkulator trafia swoją prognozą w czubek Jeśli zrobimy to samo dla biegaczy na poziomie koło 40 minut na dychę to raczej trafia gdzieś w wynik w okolicach odchylenia standardowego. Dla życiówkowiczów <50' prognoza kalkulatora utrafi gdzieś w okolicę 2σ, albo i jeszcze dalej...
Kulawy, wg tych tabel mnie też wychodzi że jestem maratończyk pełną gębą A wg kalkulatora Danielsa - żem dupa nie maratończyk. No to ja wolę Spirieva
Weź próbę biegaczy z życiówką rzędu 30min. Wyniki jakie uzyskają następnie w maratonie można opisać rozkładem normalnym, jeszcze bez mieszania do tego żadnych kalkulatorów. Dopiero po narysowaniu sobie wykresiku bierzemy kalkulator i co widzimy? Że dla tej próby kalkulator trafia swoją prognozą w czubek Jeśli zrobimy to samo dla biegaczy na poziomie koło 40 minut na dychę to raczej trafia gdzieś w wynik w okolicach odchylenia standardowego. Dla życiówkowiczów <50' prognoza kalkulatora utrafi gdzieś w okolicę 2σ, albo i jeszcze dalej...
Kulawy, wg tych tabel mnie też wychodzi że jestem maratończyk pełną gębą A wg kalkulatora Danielsa - żem dupa nie maratończyk. No to ja wolę Spirieva
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
pozwolę sobie tylko z niemałą złośliwością zauważyć, że ten akurat fenomen ma drobny związęk z jakością (indywidualizacją, intensywnością, różnorodnością, objętością...) treningugwynbleidd pisze:Weź próbę biegaczy z życiówką rzędu 30min. Wyniki jakie uzyskają następnie w maratonie można opisać rozkładem normalnym, jeszcze bez mieszania do tego żadnych kalkulatorów. Dopiero po narysowaniu sobie wykresiku bierzemy kalkulator i co widzimy? Że dla tej próby kalkulator trafia swoją prognozą w czubek Jeśli zrobimy to samo dla biegaczy na poziomie koło 40 minut na dychę to raczej trafia gdzieś w wynik w okolicach odchylenia standardowego. Dla życiówkowiczów <50' prognoza kalkulatora utrafi gdzieś w okolicę 2σ, albo i jeszcze dalej...
znasz kogoś kto trenuje naprawdę źle (nie wnikając w szczegóły metodologiczne) i biega dychę w 27 minut?
a ile takich osób znasz na poziomie 50 minut i więcej?
[ - i tu pozwolę sobie powtórzyć, że podstawą specyfiki treningu maratońskiego - są kilometry; albo objętość ogólna, albo - co wedle mojej wiedzy może być niezłym zamiennikiem (a przy 3-4 treningach w tygodniu jedynym sensownym rozwiązaniem) - długie mocne wybiegania. ]
ba - pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że na tym poziomie większość nie trenuje - a po prostu biega te 3-4 razy w tygodniu easy/moderate +ewentualnie przebieżki.
- oczywiście nie ma w tym nic złego... ale żeby w to mieszać jeszcze jakieś kalkulatory?
walnij sobie trzydziestkę piątkę z ostatnią dychą na limesie - i będziesz wiedział na ile jesteś za dwa tygodnie.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
Otóż to! A dziwne pytania, typu ilość czy jakość to efekt prania mózgu przez różne dziwne portale, które wiedzą lepiej i zamiast dobrego treningu biegowego fundują np. 30min cross-fitu (osobiście nie mam nic przeciwko cf, jako takiemu).kulawy pies pisze: [ - i tu pozwolę sobie powtórzyć, że podstawą specyfiki treningu maratońskiego - są kilometry; albo objętość ogólna, albo - co wedle mojej wiedzy może być niezłym zamiennikiem (a przy 3-4 treningach w tygodniu jedynym sensownym rozwiązaniem) - długie mocne wybiegania. ]
Żeby biegać - trzeba biegać. -> kto to powiedział ???
A może by tak trzydziestkę piątkę z piętnastkąkulawy pies pisze: ba - pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że na tym poziomie większość nie trenuje - a po prostu biega te 3-4 razy w tygodniu easy/moderate +ewentualnie przebieżki.
- oczywiście nie ma w tym nic złego... ale żeby w to mieszać jeszcze jakieś kalkulatory?
walnij sobie trzydziestkę piątkę z ostatnią dychą na limesie - i będziesz wiedział na ile jesteś za dwa tygodnie.
zdrówko
PG pisał ad 35ek, że to jest bardzo mocny jakościowy bodziec dla maratończyka.
A, że organizm wredne bydlę i po kilku 35-kach się przystosowuje, to trzeba mu dołożyć końcówki w tempie M
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wcięło, musze poprawić.