Zawody 10 km dzień po dniu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hah, przeczytałem przed chwilą tekst "krajobraz po porażce"... Wracam właśnie z Torunia, 10 km poszło bardzo źle, daleko od celu. 7,5 km utrzymywałem założone tempo, potem trochę gorszy kawałek trasy, zwątpienie i ... głowa nie dała rady. Chyba głowa, bo jeszcze dziesiąty kilometr dałem radę nawet przyspieszyć. :-D No ale między tym 7,5 a 9 przechodziłem do marszu, czas wiadomo.

Przechodząc do sedna - jutro też mam w okolicy zawody. Czy jest sens na nie jechać czy dobiję się psychicznie jeszcze bardziej, bo zwyczajnie nie dam rady? Nigdy nie biegałem zawodów dwa dni z rzędu - jakie są Wasze doświadczenia?
New Balance but biegowy
VO2max

Nieprzeczytany post

nie
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Załóż na jutro tempo o 5% wolniejsze - i pobiegnij.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właściwie wątek do zamknięcia, pisałem trochę na emocjach. Po przemyśleniu, po długiej podróży itp. zdecydowałem, że jutro odpoczynek. Jakby moderator mógł zamknąć/usunąć - dzięki. :)
Awatar użytkownika
fitnonstop
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 22 mar 2016, 23:11
Życiówka na 10k: 1:01:16
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że 10km jest dystansem, który nie wymaga heroicznego wysiłku od zawodnika. Jak bym startował, napiszę więcej startowałem - w sobotę, poszło podobnie jak tobie, bez rewelacji, choć tragedii nie było, to jednak pozostał pewien niedosyt. W niedziele był III Bieg Papieski, długo oczekiwany i planowany. Wynik, jak na moje możliwości był znakomity.

Naturalnie przy dłuższych dystansach bym mocno się zastanawiał, jednak na takie "króciaki" - czemu nie. Biegania to zabawa, a nie pogrążanie się w depresyjnych myślach, przez średnio udane starty.

Pozdrawiam
Grzesiek z fitnonstop.pl
Mój blog o bieganiu, czyli fitnonstop.pl - zapraszam
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

fitnonstop pisze:Wydaje mi się, że 10km jest dystansem, który nie wymaga heroicznego wysiłku od zawodnika. Jak bym startował, napiszę więcej startowałem - w sobotę, poszło podobnie jak tobie, bez rewelacji, choć tragedii nie było, to jednak pozostał pewien niedosyt. W niedziele był III Bieg Papieski, długo oczekiwany i planowany. Wynik, jak na moje możliwości był znakomity.

Naturalnie przy dłuższych dystansach bym mocno się zastanawiał, jednak na takie "króciaki" - czemu nie. Biegania to zabawa, a nie pogrążanie się w depresyjnych myślach, przez średnio udane starty.

Pozdrawiam
Grzesiek z fitnonstop.pl
Czy mógłbyś napisać o ile minut się poprawiłeś między jednym a drugim biegiem?
Czasu możesz nie podawać już.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze: Czy mógłbyś napisać o ile minut się poprawiłeś między jednym a drugim biegiem?
Czasu możesz nie podawać już.

Wysłane z mojego SM-T113 .
Co za różnica, jakie czasy. Nie ma fizycznie opcji zregenerowania się w 1 dzień, a jak ktoś pisze takie rzeczy to stawiam, że wynik na dychę sporo powyżej 50 minut i bieganie bardziej 4fun - wtedy do końca nie wiadomo, czy delikwent na życiówkę leci czy 2 zakres. Ja sam siebie bym postawił na półce "średniozaawansowany amator", a po 5km następnego dnia to co najwyżej rozbieganie mogę biec, po 10km przez kilka dni też nie ma szaleństwa. Tydzień odpoczynku do następnego startu to minimum (jeśli mówimy o czasach w okolicach życiówek i biegach "w trupa"), nie ma szans żeby dzień po dniu wyszły na maksa 2 mocne starty na życiówkę. A jeśli komuś wyszły, to... w pierwszym była spora rezerwa :)
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie jeszcze do tego doszło prawie 500 km za kółkiem - jak patrzę teraz to nie było fizycznej możliwości, żeby w niedzielę pobiec dobrze. Sam fakt, że spałem od 23 do 11:30 jak zabity może świadczyć, że byłem zmęczony i to mocno.
marcinucha
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 09 kwie 2015, 17:34
Życiówka na 10k: 37:45
Życiówka w maratonie: 3:12

Nieprzeczytany post

10 km to już poważny dystans i organizm potrzebuje nieco czasu na regenerację. Myślę jednak, że wiele zależy od indywidualnych predyspozycji. Ja np. mimo, że już dawno nie mam 20 lat, to dość szybko się regeneruję. Już kilka razy biegłem dzień po dniu i zawsze wychodziło. W długi weekend było podobnie. W sobotę 10 km i czas 39:40. Walka z samym sobą już od 3 km. Czas 2 min gorszy niż rok temu na tej trasie. Dzień później inny bieg na 10 km. Miałem nie biec. Uczestniczyłem w sztafecie, gdzie reprezentując moją firmę pobiegłem 1 km w 3:06 a łącznie z rozgrzewką i schłodzeniem zrobiłem 8 km. Potem poszedłem do mcdonalda na dwa powiększone zestawy. Jak policzyłem ile to kalorii, zapisałem się spontanicznie na tą dychę. Mimo zmęczenia, wiatru i pełnego brzucha nabiegałem 38:20. Wiadomo, że trasy były różne, ale chodzi o to, że warto było zaliczyć ten drugi bieg, żeby się odbudować psychicznie.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja zawsze przyjmuję zasadę, że po zawodach odpoczywam przez tyle dni i ile wynosi połowa dystansu na jakim biegłem. Czyli po dyszce 5 dni, po połówce 10. Oczywiście odpoczywam to nie znaczy, że leżę brzuchem do góry, ale w tym okresie nie robię żadnych akcentów. A jednak drugi bieg to całkiem solidny akcent. Szybka droga do kontuzji.
kojot19922
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 03 maja 2014, 17:57
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Po mojemu zrobiłeś błąd, trzeba było biec, bieganie to ma być przyjemność, 10km to nie jest dystans, po ktorym organizm potrzebuje jakiegoś niewiadomo jak wielkiego odpoczynku, może miałeś słabszy dzień i nabiegałbyś lepszy czas, a może po prostu dobrze byś sie bawił i zgarnął kolejny medal do kolekcji?
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Teraz już musztarda po obiedzie. Po czasie chyba dobrze, że odpuściłem. Do dzisiaj czuję się wyczerpany, bo doszła jeszcze fizyczna praca w domu. Zacząłem mocno się oszczędzać, bo będzie bieda w niedzielę.
ODPOWIEDZ