Właściwa technika biegu

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:hassy, masz takie wykresy? bo buniek przesłał mi w artykułach coś w temacie przeciążeń, ale nie było to klarownie przedstawione. W każdym razie chodzi tu o przeciążenia rzędy 2,5 do 3. Interesuje mnie zwłaszcza korelacja tej krotności do prędkości biegu i czy wartości powyżej 3 są powszechnie generowane.
Hej,
Ja pisałem o tych naprawdę elementarnych i ogólnodostępnych, bez skomplikowanych analiz, korelowania z prędkością czy kadencją itd. Takie wykresy pokazywane są na przykład przy okazji porównywania biegu bez butów z biegiem w butach (i taką ścieżką do nich dotarłem, jako neoficki czeladnik mini i bosaka)... rysowane dynamicznie na filmikach pokazujących w zwolnionym tempie gościa na bieżni... a w wersji statycznej np. w znanej pracy Liebermana w Nature (http://www.barefootrunning.fas.harvard. ... Forces.pdf), patrz np. Fig. 2a na 2. stronie. Jakoś mi utkwiło (teraz, patrząc na Nature, widzę, że trochę niedokładnie), że ci w żelazkach lądują z siłą wyjeżdżającą sporo ponad 3x ciało, a ci na bosaka trzymają się poniżej 3x ciało :)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ok.
chodziło mi o skonfrontowanie różnych źródeł. Wartość 3G przewija się tu jako pewna górna granica. Być może 3,5 dla jeszcze większych prędkości, czyli powyżej 5m/s. W każdym razie wartości 10G są tu chyba już przesadzone, bo z czymś podobnym już też się spotkałem, chyba właśnie u Skarżyńskiego.
Dla mnie bardzo interesująco w tym świetle wyglądałyby pomiary przeciążenia w trakcie wykonywania wieloskoków na płaskim i porównanie ich do wieloskoków na podbiegu. Dalszym krokiem byłoby ustalenie zależności wieloskokowego przeciążenia od procentu nachylenia podbiegu, tak aby wyznaczyć optymalną jej wartość, nie przekraczającą górnej wartości przeciążeń generowanych w biegu. To dałoby wymierną informację o treningu funkcjonalnym, czyli takim, który najlepiej symuluje dynamikę biegu, a nie jest biegiem.
Z inżynierskiego punktu widzenia to byłaby podstawa do doboru takich ćwiczeń, które nie niosą ryzyka kontuzji lub ograniczają je do minimum. Niestety świat trenerów LA to nierzadko inna bajka, oparta na stereotypach i wiedzy poprzedników, co rzecz jasna nie musi być z gruntu złe, ale niesie też ryzyko spowalniania rozwoju wiedzy na temat biomechaniki i pracy nad ruchem z nowymi narzędziami i nową wiedzą. Konserwatyzm poglądów vs nowe idee. To zawsze będzie się ścierać. Owocem jest rozwój w danej dziedzinie. Jeśli go nie ma to oznacza brak proporcji pomiędzy tymi dwoma podejściami.

W kwestii rozumienia zjawisk fizycznych, to zapewne wielu pamięta z fizyki, że w przyrodzie nic nie ginie. Tak też jest z energią. Energia nie znika, tylko zmienia swoją postać. Zrozumienie tego przez trenera jest kluczowe, a przez zawodnika też ważne, bo oprócz uświadomienia sobie tej prawdy musi ją też poczuć. To warunek dalszego, świadomego rozwoju, by skutecznie konkurować z zawodnikami z Afryki.
Co się dzieje z energią, która tak istotnie wbija nas w ziemię za każdym krokiem? Może być ona rozproszona na kilka sposobów. Może przekształcić się w ciepło, w drgania, w dźwięk, w odkształcenie plastyczne i sprężyste. W idealnym układzie powinna przekształcić się w odkształcenie sprężyste. W rzeczywistości dochodzi do wszystkich rodzajów rozproszenia jakie wymieniłem. Celem w pracy nad ruchem jest dążenie do ideału. Jak widać nie chodzi tu o ideał techniki biegu rozumiany jako jakiś wzór techniki oparty na wyidealizowanej geometrii wahadeł, kątów etc. Chodzi tu o maksymalne wykorzystanie potencjału zawodnika. Pomimo tego, że każdy z nas jest odmienny w swej budowie, to każdy podlega tym samym prawom fizyki. I o to tu chodzi, gdy mówię o jakimś idealnym ruchu, idealnej technice.
Jak zwiększyć wykorzystanie swojego potencjału? Najpierw poprzez zrozumienie zagadnienia, a potem poprzez wyczucie tego.
Prosty przykład: gdy na zbiegu zawodnik zbyt głośno tupie, to jest to sygnał, że daleki jest od optymalnej organizacji mięśniowej, czyli nie radzi sobie dobrze z przeciążeniem. A więc da się to usłyszeć. Co więcej da się to też poczuć. Wystarczy bowiem położyć dłoń na biodrze i ocenić poziom drgań w stawie lub wręcz udarową pracę głowy kości udowej w panewce miednicy. Dobrze postawiona diagnoza oparta na wysokim poziomie samoświadomości własnego ruchu, daje szansę na działanie w kierunku poprawy ruchu. To jest wtedy szukanie przyczyn, szukanie narzędzi i ćwiczeń do poprawy tego stanu rzeczy. No ale warunkiem koniecznym jest najpierw uświadomienie sobie tego wszystkiego.
Rolli pisze:Jeżeli piszesz, ze ktoś powinien ruch rozumieć (czuć) to ja mam inne zdanie i uważam ze nie musi nic czuć i nic nie musi rozumieć.
Naiwnie napiszę, że wierzę, iż to był właśnie jeden z twoich żartów i podejście na luzie. Pozostawię to bez dalszego komentarza, bo inaczej musiałbym polemizować na poziomie równie rozbrajającym.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10G to by chyba już nogi łamało? :)

Ewolucja "projektowała" nasz układ ruchu ze sporym zapasem wytrzymałości i elastyczności, ale warto pamiętać, że:
a) konieczne były kompromisy i jakaś biomechaniczna i motoryczna cena do zapłacenia za kluczową dla nas sprawę, czyli wstanie z czterech łap i wykształcenie dwunożnej wyprostowanej postawy;
b) pracowała, o ile wiem, na materiale o sporo mniejszym BMI niż dzisiejsza populacja. Zatem wytrzymałości struktur były "liczone", projektowane na utrzymanie lżejszych ciał. A teraz mamy ciała w większości cięższe oraz słabsze, nie dziwne więc, że stare normy przekraczane :)

A do tego dochodzą jeszcze nieprawidłowe wzorce ruchowe, które "udarowo" (fajny i obrazowy przykład, Yacool) wzmagają problem.
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

10 G osiagają zawodnicy w trójskoku, w biegu niemożliwe (LINK)
Krzysiek
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Analiza wideo w zwolnionym tempie, zwłaszcza przeciążenia po pierwszym skoku, pokazuje jak zawodnicy łamią się w biodrach w płaszczyźnie czołowej. To jest gigantyczna siła. Sekretem Jonathana Edwardsa była świetna organizacja mięśniowa, pozwalająca na minimalizowanie skutków istnienia różnicy pomiędzy punktem podparcia i rzutem środka masy ciała skoczka na podłoże, a także minimalizowanie pracy udarowej. Raczej nie jest anatomicznie możliwe by te punkty się pokryły, pojawia się więc zawsze jakieś ramię i w związku z tym moment gnący. Można jednak minimalizować efekt działania tego momentu właśnie poprzez świetną organizację mięśniową. To jest bardzo złożone zagadnienie trójwymiarowe i nie sposób go uprościć. Celem jest tu taka dynamiczna stabilizacja miednicy, żeby nawet przy 10G była wypoziomowana, bo tylko wtedy da się wygenerować maksymalną sprężystość, co pozwala w konsekwencji na ponad 18-metrowe rezultaty.
Jest rzeczą oczywistą, że w trójskoku, ale też i w bieganiu jednostki o wąskich miednicach mają przewagę lecz ta przewaga nie działa niejako z automatu. Trzeba nad tym pracować, bo miednicę załamuje nawet 1G. Żeby daleko nie szukać, to takim przykładem nieefektywnej pracy jest bieg Renaty Pliś. Jej styl, tak wychwalany przez komentatorów Jóźwika i Babiarza jest niczym innym jak mało efektywnym młóceniem powietrza pięknie zakreślanymi wahadłami. Zapewne w ćwiczeniach abc jest perfekcjonistką, ale co z tego jak nie radzi sobie z przeciążeniami i zamiast korzystać z gromadzonej sprężystości, to musi się od nowa rozpędzać po każdorazowym tłumieniu. Tyle, że niewprawne oko tego nie widzi, ale wystarczy wejść głębiej w zagadnienie, żeby stało się to oczywiste. Stąd już krótka droga do irytacji w jaką wprawiają komentatorskie zachwyty wzajemnie adorujących się ślepców, porównujących Renatę Pliś do Joanny Jóźwik.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

VO2max pisze: Yacool ja wiem że ty kumasz bo i ty kumasz kolarskie tematy ............... ale nieraz mam wrażenie że nie czytasz co ktoś pisze tak jak tu powyżej napisałeś coś ale zaczynasz od czegoś co to coś wogle nie padło jako sformułowanie. Czytajmy ze zrozumieniem wzajemne wypowiedzi.
Na początek: czytajmy własne wypowiedzi i zastanówmy się, czy są one zrozumiałe. Pojmuję, o co Ci chodzi w cytowanym poście, ale jest on napisany w sposób tak skrajnie bełkotliwy, że jego zrozumienie jest arcytrudnym zadaniem. Czy zachowanie w dyskusji na forum elementarnych reguł języka polskiego jest "aż tak" niewykonalne?

Dyskusja - jak zwykle - niezmiernie ciekawa. Mam tylko jedno pytanie: pisząc o "G", co macie na myśli? Bo chyba nie stałą grawitacji, a samo przyśpieszenie ziemskie to chyba średnio pasuje. Nie przeczytałem wszystkich postów w wątku i być może coś zgubiłem, byłbym wdzięczny za wyjaśnienia.


BTW, Adam, jeśli to czytasz, to tradycyjnie zapraszam w celu wiadomym.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Powinno być małe g. Czyli przyspieszenie równe przyspieszeniu ziemskiemu. Jako, ze siła to masa razy przyspieszenie, to mówiąc o oddziaujących siłach można zamiennie mówić o przyspieszeniu jakiemu poddawane jest ciało.
W bieganiu przeciążenia dochodzą do 3g, czyli siły oddziałujące dochodzą do 3 x ciężar zawodnika (masa x 3g). W trójskoku przyspieszenia dochodzą do 10g.
Krzysiek
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1625
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

G oznacza tu przeciazenie. Stojsc i nic nie robiaz jestes poddany przeciazeniu g=1 :bum:
Jak pojawiaja sie dodatkowe sily np. ruch (w tym konkretnym przypadku bieg), to przeciazenie jakim podnawane jest nasze cialo w momencie kontaktu z podlozem rosnie. I w zaleznosci od predkosci (glownie) oscyluje w granicach 2,5-3,5g.

Yacool jedna taka uwaga, tak mi sie skojarzylo, ze tzw. pogromcy mitow uzywali paskow do pomiaru przyspieszen. Oczywiscie moze sie posluzyc czyms bardziej precyzyjnym czyli akcelerometrem.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2016, 20:03 przez Keri, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Okej, łapię, śliczne dzięki.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Małe gie, a tyle kłopotów sprawia...
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Małe gie, a tyle kłopotów sprawia...
Jak czytam, zwłaszcza pani Renacie? :)
Czy gie czy Gie... dogadaliśmy się jakoś, nawet bez uniwersyteckiego kursu fizyki i roztrząsania zawiłości przyspieszeń na geoidzie i kilogramów-sił :)
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pani Renacie właśnie nie sprawia, bo o nim nawet nie wie. Może nieświadomość nie jest wcale taka zła. W końcu wystarcza na minimum.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Molierowski pan Jourdain też nie był świadom, że mówi prozą, a jak mu dobrze szło ;)

A ja się nie spodziewałem, że przy 3jskoku jednak tę dziesięciokrotność się osiąga i ciało się przy tym nie rozpada :) Uczy się człek....
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12340
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W zderzeniach też się wychodzi bez większych obrażeń, pomimo że tych gie może być kilkadziesiąt. Musi to jednak trwać bardzo krótko.
ODPOWIEDZ