Komentarz do artykułu Negative split czyli nie popełniajcie błędu Tomasza Lisa

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pierdu pierdu pierdu pierdu

musicie odróżnić taktykę biegania na biegu który ma charakter "jazdy na czas" czy ma charakter "startu wspólnego".99,85 % biegów amatorów ma charakter "jazdy na czas" i polega na tym by nie być na mecie przed kimś ale być na mecie w jak najszybszym czasie.
I cała filozofia.

Tompoz
Tompoz
New Balance but biegowy
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tompoz, musisz kiedyś pobiec parę maratonów, dyszek i połówek w róznych miejscach. :hej: :hahaha:
Wtedy powinieneś zrozumieć, jakie są podobieństwa a jakie róznice między kolarstwem a bieganiem, no i co ma jakie przełożenie. ;-)
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

rosomak pisze: Przykłady pierwsze z brzegu: Jurij Borżakowski czy z naszego podwórka Justyna Święty, one pokazują, że spokojniejszy początek i mocniejsza druga część dystansu są mocną bronią również w biegach krótszych.
Czasy okrążeń na bieżni od średnich do długich to często NS. Zwłaszcza to widać patrząc na czasy poszczególnych zawodników.
Tak?
Zobacz splity borzakowskiego. Jego taktyka było bieganie na końcu grupy, a nie bieganie negatywnego splitu. Zadko kiedy to był PS, prawie zawsze NS.

Jako przykład nie można brać biegów na mistrzostwach, bo te biegi są prowadzone w celu uzyskania najlepszej pozycji a nie poprawienie wyniku. Zobacz na YT jak się biega na rekordy. NS.

Juz nawet na 100, od 60m jest walka o utrzymanie szybkości i zaczyna się zwalniać. Od 400m do maratonu jest NS lepsza taktyka. Z ta różnicą ze maratony powinno się planować na PS i ukończyć na lekkim NS. Planować, dlatego, ze pierwsze kilometry odczuwamy tak lekko (wypoczęty organizm, euforia biegu i adrenalina) ze automatycznie biegniemy jeszcze szybciej niż planowane i ciężko wtedy to korygować.

Jako ciekawostka: moja życiówkę w maratonie zacząłem pierwszy kilometr w 4:15 chociaż na końcu średnia wyszła w 3:46... Ale czyli 30s wolniej. Na końcu był kilkusekundowy PS.

Moja propozycja: biegnijcie maraton tylko 40km... pierwsze 2,197km zróbcie rozgrzewkę.
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Roli, bardzo Ciebie przepraszam, ale prawdę mówiąc czytam Twój post kolejny raz i wciąż nie mogę zrozumieć, co chcesz powiedzieć.

Borżakowski biegał na końcu stawki. Drugie koło miał szybsze niż pierwsze. Jest to doskonały przykład na NS w biegu na 800 metrów. Owszem, średniacy zwykle tak nie biegają, taka taktyka wymaga odpowiednich predyspozycji, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że nawet w tak krótkim i szybkim biegu, tak przecież różnym od ulicznego maratonu, można spotkać NS.

Weźmy takie coś: Bruksela 2001 - rekord Rosji 1:42,47. Tylko bieg na miejsce, czy przy okazji też na czas? Albo inaczej - załóżmy, że chcesz wykorzystać tego piekielnie szybkiego Rosjanina do pobicia rekordu. Tylko on i pacemakerzy. Jak to ustawisz?
Moim zdaniem w takim przypadku zaciera się granica między biegiem na miejsce a na rekord.
Ważne PS: Bucher tydzień wcześniej pokonał JB - przebiegł 800m w 1:42,55

Mam tylko nadzieję, pewnie płonną, że to było bez dopingu ...

************
A jako ciekawostkę wrzucę instrukcję Petera Coe z jednego z biegów - "biegnij na maksa od początku, zobaczmy z jakiego materiału są wykonani [to o rywalach]". Cytat z pamięci wzięty z IIRC The Perfect Distance, oddaje sens instrukcji Pana Taty.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rosomak pisze:Tompoz, musisz kiedyś pobiec parę maratonów, dyszek i połówek w róznych miejscach. :hej: :hahaha:
Wtedy powinieneś zrozumieć, jakie są podobieństwa a jakie róznice między kolarstwem a bieganiem, no i co ma jakie przełożenie. ;-)
bzdura bzdura i jeszcze raz bzdura, weź sobie kolego pooglodaj trochę kolarstwo i taktykę ................ wtedy zrozumiesz również bieganie.

Tompoz
Tompoz
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli, nie zgodzę się z Tobą akurat w kwestii początku. Nie jestem jakimś doświadczonym maratończykiem, bo startowałem na tym dystansie zaledwie 4 razy (oficjalnie), ale mimo wszystko ostatnim razem pobiegłem pierwszy kilometr 4:30 (przy planowanym 4:25). Wcale nie trzeba wyrywać od razu do przodu i zganiać na adrenalinę. Trzeba się nauczyć panować nad emocjami i trzymać się planu. Mimo, ze mam problemy z wyczuciem dokładnego tempa, to jednak na 10-kilometrze osiągnąłem czas idealny co do sekundy. Potem było już tylko lepiej i skończyłem bardzo solidnym NS-em.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
tompoz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2698
Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Rolli, nie zgodzę się z Tobą akurat w kwestii początku. Nie jestem jakimś doświadczonym maratończykiem, bo startowałem na tym dystansie zaledwie 4 razy (oficjalnie), ale mimo wszystko ostatnim razem pobiegłem pierwszy kilometr 4:30 (przy planowanym 4:25). Wcale nie trzeba wyrywać od razu do przodu i zganiać na adrenalinę. Trzeba się nauczyć panować nad emocjami i trzymać się planu. Mimo, ze mam problemy z wyczuciem dokładnego tempa, to jednak na 10-kilometrze osiągnąłem czas idealny co do sekundy. Potem było już tylko lepiej i skończyłem bardzo solidnym NS-em.
mądrze gościu nawija podpisuje się pod tym i dodam od siebie że 80 % amatorów winno ziewać na starcie do maratonu.

Tompoz
Tompoz
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

rosomak pisze:Roli, bardzo Ciebie przepraszam, ale prawdę mówiąc czytam Twój post kolejny raz i wciąż nie mogę zrozumieć, co chcesz powiedzieć.

Borżakowski biegał na końcu stawki. Drugie koło miał szybsze niż pierwsze. Jest to doskonały przykład na NS w biegu na 800 metrów. Owszem, średniacy zwykle tak nie biegają, taka taktyka wymaga odpowiednich predyspozycji, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o to, że nawet w tak krótkim i szybkim biegu, tak przecież różnym od ulicznego maratonu, można spotkać NS.

Weźmy takie coś: Bruksela 2001 - rekord Rosji 1:42,47. Tylko bieg na miejsce, czy przy okazji też na czas? Albo inaczej - załóżmy, że chcesz wykorzystać tego piekielnie szybkiego Rosjanina do pobicia rekordu. Tylko on i pacemakerzy. Jak to ustawisz?
Moim zdaniem w takim przypadku zaciera się granica między biegiem na miejsce a na rekord.
Ważne PS: Bucher tydzień wcześniej pokonał JB - przebiegł 800m w 1:42,55

Mam tylko nadzieję, pewnie płonną, że to było bez dopingu ...

************
A jako ciekawostkę wrzucę instrukcję Petera Coe z jednego z biegów - "biegnij na maksa od początku, zobaczmy z jakiego materiału są wykonani [to o rywalach]". Cytat z pamięci wzięty z IIRC The Perfect Distance, oddaje sens instrukcji Pana Taty.
Jeżeli znajdziesz pojedyncze biegi średnie, gdzie biegną NS, to fajnie, ale to są bardzo rzadkie wyjątki. Oczywiście są tez biegi jednocześnie i o miejsce i o na czas (RS na 800m tez z NS 49,28/51,63)
Zobacz co się działo w Pekinie, wszystkie biegi od 800m były na miejsce, nie na czasy. Tylko wyjątkowe były 400m, gdzie biegli wszyscy znakomite czasy (z powodu bardzo szybkiego tartanu)

No ale tu o to nie chodziło. Chciałem tylko zaprzeczyć temu co napisałeś, ze biegi średnie do długich biega się na PS. Bo tak nie jest. PS jest tylko w bieganiu na miejsce.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Rolli, nie zgodzę się z Tobą akurat w kwestii początku. Nie jestem jakimś doświadczonym maratończykiem, bo startowałem na tym dystansie zaledwie 4 razy (oficjalnie), ale mimo wszystko ostatnim razem pobiegłem pierwszy kilometr 4:30 (przy planowanym 4:25). Wcale nie trzeba wyrywać od razu do przodu i zganiać na adrenalinę. Trzeba się nauczyć panować nad emocjami i trzymać się planu. Mimo, ze mam problemy z wyczuciem dokładnego tempa, to jednak na 10-kilometrze osiągnąłem czas idealny co do sekundy. Potem było już tylko lepiej i skończyłem bardzo solidnym NS-em.
Nie wiem dlaczego się nie zgadzasz, przecież pisaliśmy prawie to samo. A ze ty panujesz nad emocjami to fajnie, tylko ze 80% nad nimi nie panuje. Ja tez nie.
grabarz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 157
Rejestracja: 30 lip 2012, 10:42
Życiówka na 10k: 39:25
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mi bardzo pomaga patrzenie na zegarek na pierwszym kilometrze i myśl "oni wyprzedzają teraz, ty wyprzedzisz później". No i doświadczenie, że to się sprawdza.
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Chciałem tylko zaprzeczyć temu co napisałeś, ze biegi średnie do długich biega się na PS. Bo tak nie jest. PS jest tylko w bieganiu na miejsce.
Pewnie dlatego nie rozumiałem o co chodzi - bo ja niczego takiego nie napisałem i niczego takiego nie twierdzę. Nie wiem z kim polemizujesz, ale obawiam się że nie ze mną.

Napisałem, i to podtrzymuję, że precyzyjnie odmierzany NS ma sens bardziej na bieżni niż na ulicy, z bardzo prostego powodu - płaska trasa i precyzyjny pomiar co 400 metrów na bieżni vs trasa bardzo różnorodna i pomiar odległości obarczony błędem.
Oczywiście w biegach długich, przy czym nawet w biegach średnich można znaleźć pojedyncze przypadki NS. Oczywiście nie są one regułą, ale nie o to chodziło. Chodziło o wykazanie, że parę twierdzeń wypowiadanych w tym wątku jako oczywiste pewniki - takimi oczywistymi pewnikami nie jest.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Awatar użytkownika
lipton
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 384
Rejestracja: 17 cze 2013, 19:57
Życiówka na 10k: 42:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rosomak pisze:Napisałem, i to podtrzymuję, że precyzyjnie odmierzany NS ma sens bardziej na bieżni niż na ulicy, z bardzo prostego powodu - płaska trasa i precyzyjny pomiar co 400 metrów na bieżni vs trasa bardzo różnorodna i pomiar odległości obarczony błędem.
To chyba trochę nie tak. Ja bym raczej napisał, że NS ma sens i tu i tu, z tym że z racji wymienionych przez Ciebie powodów, na ulicy dużo trudniej go wyegzekwować.
10k - 40:50 - 23.05.2015 / 15k - 1:03:56 - 23.11.2014 / 21k - 1:31:38 - 30.03.2014 / 42k - 3:16:26 - 11.10.2015
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=44539]Blog[/url] -> [url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=44554]Komentarze[/url]
[url=https://connect.garmin.com/modern/profile/filiplipowski]Garmin Connect[/url]
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

lipton pisze:Ja bym raczej napisał, że NS ma sens i tu i tu, z tym że z racji wymienionych przez Ciebie powodów, na ulicy dużo trudniej go wyegzekwować.
NS - czyli spokojniejszy początek, solidny środek wypracowanym na treningu tempem i mocna końcówka to jedna z najlepszych taktyk, porządny przepis na PB i nie trzeba naszego zabawnego kolarzyka do jego rozpropagowania. Każdy kto się natnie raz i drugi i podchodzi z głową sam wypracuje sobie jakiś wariant takiego pokonywania dystansu na zawodach.

Natomiast precyzyjnie odmierzany NS o którym pisałem to takie coś:
5km 1,047
10km 1,023
15km 1,008
20km 1,000
25km 0,996
30km 0,992
35km 0,984
40km 0,961
2km 0,961
Trasa maratonu. Różne pofałdowanie terenu. Znaczniki w różnych miejscach. GPS na ręce z błędem pomiaru producenta.
Przepis na życiówkę? Tempo maratońskie 5:00 (współczynnik 1,000) zmienia się w poprzedniej piątce z 5:02,5 poprzez 5:00 na 4:58,5. I to jest napisane całkiem serio, a autor pozwala sobie pouczać Paulę Radcliffe.
Ludzie, bądźmy poważni.

******************************
Biegniemy tempem T1 powiedzmy 5km. Chcemy leciutko przyśpieszyć, do tempa T2 i przebiec mniej więcej równo kolejne 5km.
Pytanie:
Ile wynosi minimalna różnica, żeby tempo było odczuwalne i żebyśmy byli je w stanie utrzymać? Bez cudów, typu zbliża się znacznik więc muszę w ostatnich 30 metrach przycisnąć.

U mnie to nie jest ani 1,5 sekundy ani 2,5.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

rosomak pisze:
Rolli pisze:Chciałem tylko zaprzeczyć temu co napisałeś, ze biegi średnie do długich biega się na PS. Bo tak nie jest. PS jest tylko w bieganiu na miejsce.
Pewnie dlatego nie rozumiałem o co chodzi - bo ja niczego takiego nie napisałem i niczego takiego nie twierdzę. Nie wiem z kim polemizujesz, ale obawiam się że nie ze mną.

Napisałem, i to podtrzymuję, że precyzyjnie odmierzany NS ma sens bardziej na bieżni niż na ulicy, z bardzo prostego powodu - płaska trasa i precyzyjny pomiar co 400 metrów na bieżni vs trasa bardzo różnorodna i pomiar odległości obarczony błędem.
Oczywiście w biegach długich, przy czym nawet w biegach średnich można znaleźć pojedyncze przypadki NS. Oczywiście nie są one regułą, ale nie o to chodziło. Chodziło o wykazanie, że parę twierdzeń wypowiadanych w tym wątku jako oczywiste pewniki - takimi oczywistymi pewnikami nie jest.
To dlaczego duza większość zawodników i amatorów biega PS? Czyli coś w tym sensie jest bez sensu.

Acha, zmierzyłem czasy Burzakoskiego. On biegł oba kolka prawie w tym samym czasie. Co jest bardzo rzadkie na dystansach od 400 do maratonu, jeżeli się biegnie na czas a nie na miejsce.
Awatar użytkownika
lipton
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 384
Rejestracja: 17 cze 2013, 19:57
Życiówka na 10k: 42:44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pytanko. Czy przygotowaliście sobie kiedyś taktykę pod kątem pofałdowanej trasy? Próbowałem sobie mniej więcej rozpisać międzyczasy na 3:15 pod kątem trasy październikowego maratonu w Poznaniu: http://marathon.poznan.pl/wp-content/up ... l_16PM.jpg , ale nie wiem jak się za to zabrać.

Do tej pory w maratonach i półmaratonach gdzie biegałem trasy były niemal płaskie jak stół, ewentualnie były 1-2 podbiegi, więc można było przygotować się wg standardowego NS-a. Z tego co patrzę tutaj może być trochę zabawy, zwłaszcza na km-ach 17-19, 25-26 i 31-35. Jakieś pomysły/sugestie?
10k - 40:50 - 23.05.2015 / 15k - 1:03:56 - 23.11.2014 / 21k - 1:31:38 - 30.03.2014 / 42k - 3:16:26 - 11.10.2015
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=44539]Blog[/url] -> [url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=44554]Komentarze[/url]
[url=https://connect.garmin.com/modern/profile/filiplipowski]Garmin Connect[/url]
ODPOWIEDZ