Problem z bieganiem

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie,
Mała aktualizacja: Od czasu jak pisałem na forum biegam a przynajmniej staram się biegać regularnie. Zdarzała mi się przerwa nawet 1,5 tygodnia, ale jednak 2 razy w tygodniu zazwyczaj zaliczam. Czasy się poprawiły, 5km przebiegłem ostatnio w ramach próby z tempem 5:06 - jestem zadowolony zwłaszcza z waszych porad dotyczącego cierpliwości i wytrwałości aby uniknąć kontuzji itd. Staram się w tym doradzać znajomym (w cierpliwości) gdyż już 3 osoby z mojego otoczenia miały kontuzje właśnie w ramach zbyt szybkiego "startowania" z nowym hobby.
Wczoraj miałem trening - w planach 10km spokojnym tempem. Zacząłem od 5:50, na kolejnych km najpierw tempo nieco wzrosło do 5:30 a później przy 6km spadło do ok. 6:00. I wtedy spróbowałem biec tylko na śródstopiu. Nie mogłem uwierzyć gdy po treningu spojrzałem na telefon i ostatnie 3km miałem w tempie 5:24 nie czując żadnego zmęczenia... czyżby tyle dawało bieganie na śródstopiu i nie wytracanie energii poprzez przejście z pięty na śródstopie? Po tych 4km na śródstopiu czułem nieco łydkę, achilles milczał. Dziś również nieco łydka. Sam nie wiem jednak czy nie dać sobie teraz 3 dni przerwy by ta łydka i achilles odpoczęły, by nie ryzykować. W każdym razie ... jest super!
Pozdrawiam
crux
New Balance but biegowy
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bieganie "ze śródstopia" mocniej angażuje łydkę. Będziesz ją czuł, to jest normalne i zadziałał by tak każdy mniej używany wcześniej mięsień, który byś nagle zaczął mocniej obciążać. Pomoże na to dokładne i sumienne rozciąganie po każdym treningu ze szczególnym uwzględnieniem tejże łydki. Możesz spróbować przez dzień-dwa samego rozciągania i truchtania w "żółwim" tempie - ot, kilka km (3-4-5 w tempie nawet po 6:30-7:00, taki prawie już chód).

A docelowo - poszukaj ćwiczeń na rozciąganie i wzmocnienie łydek :)
biegam ultra i w górach :)
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie po przerwie :)
Chciałbym napisać, że biegam regularnie, ale nie napiszę... biegam raz w tygodniu. Najwięcej czasu zabiera mi poza sportem moja drugie hobby: praca (praca jednak to przyjemność, w moim wypadku w każdym razie). Poza tym raz w tygodniu pływam i roweruję.

Wracając do biegania. Drugi raz z rzędu bolał mnie mięsień lewej łydki. Za pierwszym razem przestałem biec na śródstopiu i przeszedłem na całą stopę a do tego zwolniłem dobiegając jakieś 2km do domu z minimalnym bólem. Po tygodniu ponowiłem trasę i ponownie po 4km zaczęła mnie boleć łydka. Przejście na całą stopę pomogło na 1km w czasie którego mogłem poruszać się w niskim tempie asekuracyjnie. Po owym 1km ból powrócił bardzo uciążliwy i ostatnie 1,5km dokuśtykałem do domu (jakieś 25 min). Mogłem chodzić bez bólu i bez oszczędzania nogi dopiero po 2 dniach. Biegać się teraz obawiam a za 2 tygodnie 1/8 IM. Co to może być? Zaznaczam, że zawsze po każdym bieganiu rozciągam dokładnie nogi, stosuję wszystkie ćwiczenia rozciągające, które polecaliście. Przed bieganiem rozciągam stawy i zaczynam biec na całej stopie przez pierwszy km w niskim tempie aby rozgrzać mięśnie. Chętnie usłyszę wszelkie rady oraz wszelkie złośliwe uwagi jeżeli to konieczne gdy coś zrobiłem kompletnie głupiego.

Odnośnie IM, czytałem, że można kupić kombinezon 1-częściowy lub 2-częściowy w którym się płynie (+ ewentualnie pianka), jedzie i biegnie. Czy możecie polecić jakiś konkretny model, którym warto się zainteresować? Chciałbym uniknąć przebierania. Widziałem w sieci kombinezony, ale ceny są nieco wysokie. Może jest gdzieś jakiś model, który warto kupić a nie kosztuje nieprzyzwoicie dużo? Może być podstawowy.

Odnośnie moich czasów biegowych to zszedłem na 5km do 25 min a na 10km do 55 min więc pomimo biegania raz w tygodniu jakiś postęp jest. Aby dać wam porównanie do mojej żony i jej przyjaciółki o którym kiedyś pisałem, że pierwszy raz poszły biegać 01.01.2015 to... no chyba mają dziewczyny te predyspozycje biegowe. Biegają 1-2 razy w tygodniu, równym tempem bez żadnych podbiegów, 5x200m itd. Wyniki? Wczoraj zawody: żona 46:20 na 10km, jej przyjaciółka 41:38 na 10km. Jestem dumny z obu, ale niektórzy pracują na takie wyniki miesiącami, latami :)
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś mi się wydaje, że mój post zbyt obszerny i nikomu nie chciało się czytać:) Dziś lecę pobiegać na wolnym tempie, ale wpierw porządna rozgrzewka.

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeczytane, przeczytane, jeszcze nie taki wielki esej. :P Odniosę się tylko do łydki - wg mnie powinieneś trochę odpuścić, skrócić dystans, przeplatać z marszem. Nie wiem jaką masz pracę - czy siedzącą czy nie (założyłem, że z małą aktywnością). I po tej pracy raz w tygodniu biegasz (pływanie i rower to inne obciążenie chyba). Biegasz nawet całkiem długi dystans, bo wyszło mi, że z kontuzją przebiegłeś/przeczłapałeś około 7 km. To w sumie prawie tak, jakbyś z kanapy wstał i zaczął biegać. I zaczęło boleć.

PS. Możliwe, że się mylę, bo na razie za słabo się znam na wszystkich szczegółach, ale po sobie patrząc, gdy miałem 2 tygodnie przerwy i wróciłem do biegania na niemalże tym samym dystansie i tempie to zaczęło mnie boleć... Wtedy już wiedziałem, że muszę się odrobinę cofnąć w planie.

PS2. A dziewczyny ładne wyniki, szczególnie ta koleżanka to aż :orany: Musi mieć predyspozycje, bo to jest już super wynik.
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witaj,
Tak zgadza się, pracuję stacjonarnie tj. przy biurku. Mój ruch w trakcie pracy to chodzenie na spotkania :)

Dlaczego miałbym skrócić dystans czy wprowadzić marsz? Rozumiem, że w trakcie powrotu do sprawności łydki? Z kontuzją za pierwszym razem przebiegłem 3km w niskim tempie (wcześniej 4km normalnie). Ból minął w trakcie tej przebieżki. Za drugim razem w tej samej trasie razem ból pojawił się ponownie po 4km biegu na śródstopiu. Na pełnej stopie nie minął, był stały acz niewielki. Po 1,5km zabolało nagle i musiałem człapać do domu.
Dziś tj. po 6 dniach przerwy rozciągnąłem porządnie nogi i przebiegłem na pełnej stopie 5km (tempo 6:06). Niewielki ból pojawił się po ok. 1000m i był taki sam jak tydzień wcześniej tj. czułem nieco łydkę, ale nic więcej. Bardziej obawiałem się, że problem zwiększy się więc trzymałem niskie tempo. Zmęczenia po dzisiejszym biegu żadnego, oddech bardzo spokojny, możliwa płynna rozmowa.

Co do mojej regularności, masz rację, powinienem więcej biegać. Czy następny bieg powinien być za 2 dni czy poczekać np. do poniedziałku i ponownie przebiec spokojnie 5km? Chciałbym ukończyć jednak tego 1/8 IM :)
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wiesz, crux, nie chciałbym żebyś traktował to co piszę, jako wypowiedź kogoś, kto ma dużą wiedzę na temat biegania. Sam jestem nowicjuszem. Wiem jednak, że ból oznacza przeciążenie/złą technikę/poważniejszy problem. Bieg na śródstopiu mocno obciąża łydkę, która, tak mi się wydaje, jest jeszcze dość słaba - bo biegasz mało. Mięsień dostał - ironicznie - w kość. I zapewne dlatego boli.
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

...........
Ostatnio zmieniony 03 lip 2015, 14:58 przez marcinostrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marcinostrowiec pisze: wkurzajacy post napisales dlatego Ci odpowiem
- piszesz ze "szukałem wyszukiwarką i nic podobnego nie znalazłem" bzdury podobnych problemów duzo w sieci
- biegam nieduzo, wybacz 20 km to moze byc jeden trening nie staz miesieczny ty nie biegasz nic
- tobie sie chyba popieprzyło czym jest ruch 300 km jezdzisz rowerem w sezonie i to piszesz jest wiecej niz bieganie mój jeden wyjazd rowerowy dochodzi czasem do 200 km
- piszes ze w styczniu nie przebiegles nic i chcesz poprawiac wyniki gdy sie robi przerwe 3 dni to juz forma spada a nie miesiac
- miesnie masz zapuszczone jak cholera i dla nich jakikolwek wysilek jest duzy przeciazasz je i slabna musisz po prostu to przeczekac
- moze zle jadasz
- ponadto nie kazdy nadaje sie do biegania bo to wbrem opiniom powszechnym trudny sport
- mozesz miec braki elektrolitów

ale przede wszystkim jestes len
- być może źle szukałem
- od czasu gdy pisałem tego posta, którego cytujesz, biegam 50-70km miesięcznie
- rowerem robię w sezonie 2000km a nie 300, źle przeczytałeś
- fakt
- powoli do tego dochodzę, lepiej późno niż wcale :)
- jadam dobrze a przynajmniej tak mi się wydaje
- fakt
- mam szeroką bardzo zróżnicowaną dietę, wiem co jem, analizuję, mam doradcę, ale mogę mieć oczywiście braki

Leń nie jestem, ale za to mam mało czasu. Gdybym był leniem to bym nic w życiu nie osiągnął a osiągnąłem bardzo dużo z niczego. Pracuję dość dużo do tego z dala od rodziny więc dojazdy weekendowe zabierają mi trochę czasu. Nie wyciągaj aż tak pochopnych wniosków odnośnie mojego życia.
Sport jest ważny a będzie dla mnie jeszcze ważniejszy. Wiele czynników się na to składa, również zawodowych i rodzinnych.

Pozdrawiam i dziękuję za porady, żałuję, że Cię wkurzyłem ;)
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

...
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Problem z łydką zniknął. Faktycznie trzeba było to przeczekać... Dwa dni temu przebiegłem 7km (tempo 5.34) i ból łydki był właściwie wspomnieniem. Po biegu nieco czułem. Dziś po kolejnych 7km (5:39) łydki nie czułem ani podczas biegu ani po biegu. Z powrotem na śródstopie jednak poczekam jeszcze.

Pozdrowienia!
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mały update:
1/8 IM dziś skończone, dzięki waszym poradom zrealizowałem plan w 101% :) W biegu zrobiłem jakimś cudem rekord, chyba zadziałała adrenalina gdyż miałem tempo 4:53 co wcześniej nie było osiągalne. W rowerze też rekord... Zawody to są jakieś cuda, adrenalina i współzawodnictwo i poleciało :)
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie,
Ponownie mały update, ale tym razem potrzebuję porady.

Wziąłem sobie do serca "uwagę" @marcinostrowiec o moim lenistwie a poza tym zapisałem się na półmaraton co zobowiązuje. W związku z tym zacząłem od sierpnia biegać więcej a nie jak dotychczas 40-60km. Jak dotąd mam w sierpniu wybiegane 130km i ... mam problem.
Do półmaratonu realizuję ten plan --->http://bieganie.pl/?cat=19&id=432&show=1, niestety nie od pierwszego tygodnia bo za późno zdecydowałem się na półmaraton lecz od 10 (no comment). Przykładam się, realizuję go sumiennie, na 5km poprawił mi się czas z ok 25min do poniżej 23 min, na 10km mam poniżej 54min (w tym biegu miałem zapas wydolności). Jednak przy dłuższych wybieganiach jest dramat.
Jak to jest, że na 10km przy tempie 5:20 (temperatura otoczenia ok. 20 stopni) czułem się świetnie (mogłem mówić pełnymi krótkimi zdaniami) a przy wybieganiu 16-18km przy tempie 6:00 (temperatura ok. 32 stopnie jak dziś) walczyłem dosłownie o każdy kolejny metr i to od 6km??? Przy tym tempie mogłem rozmawiać swobodnie, ale mimo to serce waliło na pewno >140/min i pociłem się straszliwie? Doradźcie czy tak reaguję na wysokie temperatury czy też bardziej sprawa dotyczy niskiego tempa i innego spalania energii? W czasie biegu piłem regularnie małymi łykami, ok. 700ml wody poszło.

Będę wdzięczny za uwagi.

Pozdrawiam!
crux
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 23 lut 2015, 20:15
Życiówka na 10k: 59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W nawiązaniu do poprzedniego postu teorii ciąg dalszy:
Dziś przebiegłem ponownie 16km lecz tym razem nie było +32 a jedynie +13 stopni. Do tego zacząłem biec od razu nie przy tempie 6:00 lecz w okolicach 5:30. Po 10km biegu nie czułem żadnego zmęczenia i ostatnie km pobiegłem szybciej schodząc <5:00 na ostatnich 2km. W sumie średnia wyszła 5:18 na cały bieg (przy okazji zrobiłem rekord na 10km - 52 minuty). Po jego zakończeniu nie czułem większego zmęczenia, ot dobry bieg. Tydzień wcześniej jak pisałem wyżej myślałem, że po kilku km zacznę się czołgać...
W związku z powyższym mam do was pytanie: bieganie przy tempie 6:00 tak mnie męczy i rzeczywiście dotyczy to sposobu pobierania energii czy też to jednak temperatura? Jest to dla mnie zagadka i na prawdę liczę na jakąś pomoc.
Przy okazji kupiłem w końcu zegarek biegowy i średnie tętno dziś wyszło 158. Zauważyłem, że ~150 jest dla mnie bardzo komfortowe.

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Temperatura. Biegłem w niedzielę półmaraton - założyłem sobie cel 1:40. Dobiegłem w 2:17. Hah, dobiegłem, dobrze powiedziane. Doczłapałem do mety. I też czułem, że tętno jest nienaturalnie wysokie. Ale temperatura sięgała 35 stopni. Jeden sobie radzi dobrze z upałem a inny nie, ja należę do drugiej opcji. Ale to daje naukę na przyszłość - zawody ważne wiosna i jesień, latem jedynie treningowo i 4fun.
ODPOWIEDZ