10km poniżej 40 min - jak do tego dojść ?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Bylon pisze: Oooo, tego bardzo nie lubię.
Pomiędzy moją wiedzą biegową a moimi wynikami nie ma żadnej zależności - i tak może być u bardzo wielu osób. Dobre wyniki=/=bycie specjalistą (czasem wręcz przeciwnie, bo niektórym osobom uzyskanie bardzo dobrych wyników przychodzi bardzo łatwo, bez konieczności zdobycia wyższej klasy wiedzy).
To samo z doświadczeniem: ktoś może na pierwszym biegu ulicznym zrobić 39 minut, ktoś inny biega 50 minut, ale startował w biegach dwudziestu. Który ma większe doświadczenie?
A jakie doświadczenie ma osoba biegająca 50 minut/10km po 20 startach? Co najwyżej wie, gdzie ustawić się na starcie i kiedy najlepiej stanąć w kolejce do WC.
Dla mnie jak ktoś ma dobre/bardzo dobre rezultaty to nie oznacza automatycznie, że ma wiedzę i pojęcie o bieganiu. Ale jak ktoś ma marne wyniki, ale poucza innych, to znaczy, że prawdopodobnie pojęcia nie ma.
Obrazek
New Balance but biegowy
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ijon pisze:Ale jak ktoś ma marne wyniki, ale poucza innych, to znaczy, że prawdopodobnie pojęcia nie ma.
Albo traktuje bieganie bardzo lajtowo i nie chce mu się walczyć o dobry wynik, bo w końcu to ma być tylko relaks
Albo nie ma czasu na regularne treningi ze względu na obowiązki w pracy/ w domu
Albo ma przewlekłą kontuzję, która nie pozwala mu na normalne, systematyczne treningi
Albo ma bardzo kiepskie predyspozycje do biegania

Znam osobę, która biega 37 minut na 10 km, a pojęcia o treningu nie ma dosłownie żadnego. Jej wynik jest wypadkową predyspozycji i chaotycznego biegania bez ładu i składu.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze: Albo traktuje bieganie bardzo lajtowo i nie chce mu się walczyć o dobry wynik, bo w końcu to ma być tylko relaks
Albo nie ma czasu na regularne treningi ze względu na obowiązki w pracy/ w domu
Albo ma przewlekłą kontuzję, która nie pozwala mu na normalne, systematyczne treningi
Albo ma bardzo kiepskie predyspozycje do biegania

Znam osobę, która biega 37 minut na 10 km, a pojęcia o treningu nie ma dosłownie żadnego. Jej wynik jest wypadkową predyspozycji i chaotycznego biegania bez ładu i składu.
Zgoda, ale jak ktoś biega "lajtowo" i nie walczy o podniesienie poziomu sportowego, to co ma do zaoferowania innym poza teorią wyniesioną z internetu, książek czy z rozmyślania o bieganiu?
Mnie nigdy nie przyszłoby do głowy pouczać kogoś, kto biega zdecydowanie lepiej "10" czy Maraton, bo byłoby mi jakoś niezręcznie. Może z wyjątkiem stwierdzenia którego jestem raczej pewien: że jak się chcesz poprawiać, to nie może być lekko. Trzeba czasu i ciężkiej pracy :usmiech: Poza tym dla mnie urok biegania tkwi w prostocie, gdy tymczasem tutaj nagminnie dorabia się coś więcej: "biegasz za szybko"; "biegasz za długo"; "nie biegnij maratonu - za wcześnie!"; itp. Z drugiej strony to jest forum i każdy może się wypowiadać. Wesołych!
Obrazek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

90% trenerów wazy 150kg i nie da rady przebiec 500m.
Awatar użytkownika
gener
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 02 sty 2014, 13:52
Życiówka na 10k: 58:17
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Może rzucę nowe światło na temat pytając: czy rozpoczynając treningi w wieku lat czterdziestu, stopniowo rozbiegując się do sześćdziesięciu minut na 10km mogę stworzyć plan treningowy taki, który umożliwi zrealizowanie problemu w temacie? Jeśli jest osoba na tym forum, która to osiągnęła (realizowała plan bądź biegała bez planu) to poproszę o info na prv. Podkreślam, że max tempo jakie udało mi się osiągnąć na 1km to 3:50 biegnąc na maxa.
ijon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 11 maja 2013, 15:59
Życiówka na 10k: 00:39:21
Życiówka w maratonie: 03:01:54

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:90% trenerów wazy 150kg i nie da rady przebiec 500m.
"Trener" to trener. Może mieć wykształcenie kierunkowe, licencje zawodową, czasem bogatą kariere zawodniczą za sobą; doświadczenie w prowadzeniu zawodników. Nie wspominając, że to może być jego jedyna i całkiem dobrze płatna praca. Wątek dotyczy biegaczy amatorów - teoretyków (a raczej teoretyków biegactwa amatorskiego)
Obrazek
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

No... światła nie dorzuciłeś.

Jeden Anglik zaczął biegać mając 40 lat i w wieku 61 lat przebiegł 10km w 31:52. Wiec się da.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

ijon pisze:
Rolli pisze:Wątek dotyczy biegaczy amatorów - teoretyków (a raczej teoretyków biegactwa amatorskiego)
Racja... :hahaha:
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ijon, ale biegacz amator może się bieganiem pasjonować, mieć duży kontakt z wyczynowcami, kontrolować temat, próbować na sobie to, co przeczyta. I może to robić również osoba na niskim poziomie - to się raczej nie zdarza często, ale może się zdarzyć, czemu nie?

Ja mam na przykład znajomego amatora, który pobiegł kilometr w 2:51. Choć jestem od niego na tym dystansie znacznie, znacznie wolniejszy (na dłuższych też, choć trochę mniej), nie boję się dawać mu rad, sprostować parę rzeczy, "zabronić" maratonu (gość ma w tej chwili ma poniżej dwudziechy), a jakby chciał, to bym mu nawet plan treningowy ułożył. Jestem znacznie wolniejszy, ale jestem też w treningu biegowym znacznie bardziej doświadczony i pewną wiedzę posiadam.

Na forum też nie boję się dyskutować z osobami znacznie szybszymi ode mnie - dyskusja zawsze jest potrzebna. Bo czemu miałbym się bać? Każdemu zdarza się czasem wypisywać głupoty: osobom <35/10 km też.

A jako ciekawostkę, Ijon, powiem Ci, że zdarzają się w najróżniejszych dyscyplinach trenerzy totalnie nieznający się na rzeczy. Więc i tutaj nie ma zależności papierki->jakość. No i bardzo, bardzo często - także we wszystkich dyscyplinach - zdarza się brak uniwersalność, jeśli mogę tak to nazwać, trenerów. Np. trenerzy biegania bądź sztuk walki niejednokrotnie mają nikłe pojęcie na temat wzmacniania ciała, trenerzy personalni przeciętnie kojarzą cały system ćwiczeń kondycyjnych itd. No przykre, przykre, ale prawdziwe. Dlatego właśnie w świecie sportu dyskusja jest tak bardzo ważna.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ijon pisze: Zgoda, ale jak ktoś biega "lajtowo" i nie walczy o podniesienie poziomu sportowego, to co ma do zaoferowania innym poza teorią wyniesioną z internetu, książek czy z rozmyślania o bieganiu?
Bylon w sumie już na to pytanie odpowiedział. Spójrzmy na to z nieco innej strony. To że ktoś jest czy też był dobrym zawodnikiem nie znaczy, że będzie też dobrym trenerem. Schemat, który sprawdził się u niego może nie być odpowiedni dla innych. Doskonałym przykładem na to jest Maradona. Piłkarz genialny, trener fatalny, przynajmniej do tej pory zbyt wiele nie osiągnął.
Doświadczenie z własnych treningów jest na pewno przydatne, ale na poziomie amatorskim, a w zasadzie na przeciętnym poziomie amatorskim, nie jest aż takie niezbędne. Jeżeli rozważymy konkretny przykład i porównamy samą wiedzę Bylona, który biega 10 km na poziomie powiedzmy 42 czy 44 minut i tej osoby, o której wspomniałem, to zobaczymy, iż niekoniecznie szybszy biegacz będzie miał więcej wiadomości. "Znając" obydwie osoby po radę wolałbym pójść do Bylona. Z drugiej strony jego opinie mogłyby pomóc temu drugiemu w uporządkowaniu swojego biegania i poprawieniu wyniku do powiedzmy 35 minut na dychę. Nie ma co się tutaj unosić honorem czy też dumą. Jeżeli ktoś robi coś źle to przecież zwrócenie uwagi nic nie kosztuje :oczko:
ijon pisze:Poza tym dla mnie urok biegania tkwi w prostocie, gdy tymczasem tutaj nagminnie dorabia się coś więcej: "biegasz za szybko"; "biegasz za długo"; "nie biegnij maratonu - za wcześnie!"; itp. Z drugiej strony to jest forum i każdy może się wypowiadać. Wesołych!
[/quote]
Po to jest właśnie forum :oczko: Zaprezentowanie rożnych punktów widzenia i dyskusja :oczko: Jeżeli ktoś zakłada temat to zapewne potrzebuje pomocy i odpowiedniego ukierunkowania, stąd takie a nie inne porady :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:No... światła nie dorzuciłeś.

Jeden Anglik zaczął biegać mając 40 lat i w wieku 61 lat przebiegł 10km w 31:52. Wiec się da.
A masz jakieś dane odnośnie jego czasów w wieku powiedzmy 45 lat?

Ciekawe jakie wyniki osiągałby trenując od młodego.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Bylon pisze:Ijon, ale biegacz amator może się bieganiem pasjonować, mieć duży kontakt z wyczynowcami, kontrolować temat, próbować na sobie to, co przeczyta. I może to robić również osoba na niskim poziomie - to się raczej nie zdarza często, ale może się zdarzyć, czemu nie?

Ja mam na przykład znajomego amatora, który pobiegł kilometr w 2:51. Choć jestem od niego na tym dystansie znacznie, znacznie wolniejszy (na dłuższych też, choć trochę mniej), nie boję się dawać mu rad, sprostować parę rzeczy, "zabronić" maratonu (gość ma w tej chwili ma poniżej dwudziechy), a jakby chciał, to bym mu nawet plan treningowy ułożył. Jestem znacznie wolniejszy, ale jestem też w treningu biegowym znacznie bardziej doświadczony i pewną wiedzę posiadam.

Na forum też nie boję się dyskutować z osobami znacznie szybszymi ode mnie - dyskusja zawsze jest potrzebna. Bo czemu miałbym się bać? Każdemu zdarza się czasem wypisywać głupoty: osobom <35/10 km też.

A jako ciekawostkę, Ijon, powiem Ci, że zdarzają się w najróżniejszych dyscyplinach trenerzy totalnie nieznający się na rzeczy. Więc i tutaj nie ma zależności papierki->jakość. No i bardzo, bardzo często - także we wszystkich dyscyplinach - zdarza się brak uniwersalność, jeśli mogę tak to nazwać, trenerów. Np. trenerzy biegania bądź sztuk walki niejednokrotnie mają nikłe pojęcie na temat wzmacniania ciała, trenerzy personalni przeciętnie kojarzą cały system ćwiczeń kondycyjnych itd. No przykre, przykre, ale prawdziwe. Dlatego właśnie w świecie sportu dyskusja jest tak bardzo ważna.
Niestety Bylon ty patrzysz na bieganie tez z punktu widzenia treningu siłowego i brak ci wiedzy na temat podstaw treningu wytrzymałościowo/szybkościowego. Znasz parę tematów i parę podstawowych zakazów.

Do wiedzy trenerskiej najważniejsze jest wiedzieć dlaczego zawodnik to musi robić, dlaczego teraz, i dlaczego to teraz nie funkcjonuje. Tez poznać typ zawodnika jest bardzo ważne.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Do wiedzy trenerskiej najważniejsze jest wiedzieć dlaczego zawodnik to musi robić, dlaczego teraz, i dlaczego to teraz nie funkcjonuje.
Ta, i dlatego wielu trenerów zawsze we wtorek robi jedno, w środę drugie a w czwartek trzecie. Tak samo, bez zmian, od lat, bez względu na zawodnika. :) Ale to działa.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13299
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
Rolli pisze:Do wiedzy trenerskiej najważniejsze jest wiedzieć dlaczego zawodnik to musi robić, dlaczego teraz, i dlaczego to teraz nie funkcjonuje.
Ta, i dlatego wielu trenerów zawsze we wtorek robi jedno, w środę drugie a w czwartek trzecie. Tak samo, bez zmian, od lat, bez względu na zawodnika. :) Ale to działa.
Problemem jest to, ze trener może się dobrze opiekować tylko 3-4 zawodnikom, a reszta jest dokładana jako grupa "towarzysząca". To nie musi być złe, ale optymalne tez nie jest. Niestety mało kto zdaje sobie sprawę jak pracochłonny jest "zawód" trenera.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ten sam problem jest w szkole. Dostaje się 20-30 uczniów o zróżnicowanej wiedzy i zdolnościach, i trzeba pomyśleć o każdym uczniu, i o tym słabszym, i o tym zdolnym. Dobry trener mimo wszystko potrafi wyłapać talent i siłą rzeczy więcej uwagi będzie mu poświęcał, bo będzie miał największe szanse na sukces.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
ODPOWIEDZ