FeleitonKubaWisniewskiNowe
16 grudnia 2019 Kuba Wiśniewski Sport

opowieść wigilijna 1/3


Lato-Zima 1979

Brąz wije się na dole, a w górze zielone śpiewa i tonie w listkach. Dziuple mają czarne oczy, korzenie łapią czasem stopy. W lesie są plątaniny różnych zjawisk. Patrzy na nie i myśli o nich, gdy biegnie wśród drzew ze szkoły do domu, czyli z miasta do leśniczówki. To jest podobno najwyżej 15 minut podróży. Nie później. Mała wskazówka musi pokonać trzy kreseczki. Nie może, nie może pokonać czterech.

Tato tłumaczy mu to kiedyś z pasem w ręku. On kiwa głową i trochę się odsuwa na bok, ale próbuje ze wszystkich sił nie opuścić wzroku z twarzy taty i połączyć to w myślach z twarzą wąsatego zegarka. Ma go nie zgubić, nie zgubić z ręki i z głowy. Słyszy, że mama w kuchni trochę ciszej się porusza i jest przezroczysta. I już się stara, żeby nie pomyśleć o tym, jak się do jej nogi przytula, bo zamiast wtedy – już teraz zaczyna płakać.

Trzy kreseczki biegu ma w lesie. Jak cztery są, to jest to mało dobre. Dla niego, dla mamy, dla wszystkich. Mnie też boli synu – mówi wtedy tato. On się podnosi i podciąga spodnie od piżamy. Plątaninę rzeczy w lesie chyba też boli, bo następnego dnia jest jeszcze ciszej i bardziej przezroczysto. I rozmazuje się breja z gnijących długo liści i błota w biegu.

Gdy jeszcze jest w szkole na ostatniej lekcji, pani go pyta, dlaczego tak się gapi przez okno, a nie na tablicę. On chce wtedy bardzo się obudzić, ale się nie budzi i to trwa jednak. Bo za oknem się buro, a zaraz biało robi, śnieg poziomo z wiatrem tańczy. Jak tylko słyszy dzwonek, biegnie po schodach łubudu do szatni, czapki nie szuka już wcale, tylko od razu za drzwi w stronę lasu.

Mała wskazówka jest trochę przed pierwszą kreseczką. Para z ust się unosi, włosy już zaraz mokre się lepią do czoła, oczu, a uszy palą. Im szybciej biegnie, tym się bardziej na biało-czarnym błocku ślizga. Ma rozpiętą zieloną i brązową z boku kurtkę, sznurówka jedna klapie, spada mu wciąż bardzo szelka plecaka z lewej strony. Nie liczy, ile razy się przed upadkiem ratuje, gdy już jest druga kreseczka.

W środku lasu są drzewa jeszcze białe tylko na górze, na dole zielone ciągle gałęzie. Niby głośno, ale między biciem serca w uszach cichutko. Więc jak się przewraca i widzi wąsatą wskazówkę na trzeciej kreseczce, to się tylko turla z mlecznej drogi na bok. W te zgniłe ostatni raz miękkie, ciemne kolory. W plątaninie zjawisk jest taki sam i sam. Jeszcze na chwilkę przezroczysty. Jeszcze teraz, jeszcze nie później.

____________________

Kuba Wiśniewski jest redaktorem naczelnym bieganie.pl. Na razie brak mu czasu na wypisanie pełnej listy swoich osiągnięć. Swoje frustracje i niespełnione ambicje prezentuje między innymi na Instagramie.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Kuba Wiśniewski
Kuba Wiśniewski

Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.