28 sierpnia 2015 Redakcja Bieganie.pl Sport

Magdalena Lewy-Boulet dla Bieganie.pl, prosto z Chamonix. Druga na trasie CCC (100km)


Magdalena Lewy-Boulet, zawodniczka urodzona w Polsce, od 1991 roku w USA. W 2010 roku pobiegła maraton w 2:26. W 2011 roku, w wieku 38 lat, pobiegła 10000m w 31:48, co byłoby wtedy Rekordem Polski (w 2013 rolu o 5 sekund szybciej pobiegła Karolina Jarzyńska-Nadolska).

A jednak postanowiła rzucić bieganie "po płaskim" i weszła w góry. Z suksesami, bo w tym roku (2015) w swoim debiucie na dystansie 100 mil wygrała kultowy bieg Western States 100. W ostatnich latach trenowała pod okiem legendarnego trenera Jacka Danielsa. Magda mieszka w bajkowych z punktu widzenia biegacza okolicach San Francisco.

28 sierpnia, o godzinie 9:00 rano, Magda wystartowała w biegu CCC (będącego częścią festiwalu UTMB) na dystansie 100 km. Oto co powiedziała na dzień przed startem

Kuba Krause: Mam przyjemność rozmawiać z Magdą Lewy-Boulet. Bardzo dziękuję, że znalazłaś chwilę, żeby udzielić wywiadu dla bieganie.pl. Powiedz proszę, jak minęła ci podróż i jak podoba się tobie w Alpach?

Magdalena Lewy-Boulet: Podróż była krótka. Przyjechaliśmy najpierw do Szwajcarii, do Interlaken i tam pobiegaliśmy przez kilka dni, a potem przenieśliśmy się do Zermatt – tam było ślicznie. W Chamonix jesteśmy od wtorku i tu też jest pięknie – Mont Blanc jest wspaniały. Przyjechałam tu po raz pierwszy i jestem bardzo zadowolona.

Jesteś zawodniczką o wspaniałej przeszłości z bieżni i biegów ulicznych. Czy mogłabyś czytelnikom w kilku słowach przypomnieć swoją drogę do profesjonalnego biegania?

Zaczęłam biegać w szkole, na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Tam biegałam 5000m, a po studiach zaczęłam trenować do maratonu. Kilka lat zajęło mi, żeby zakwalifikować się na olimpiadę. Dwa lata potem, w 2010 roku pobiegłam 2:26 w maratonie w Rotterdamie. Później w Sztokholmie dobrze poszło mi na 5000m i pobiegłam 15:14. W 2012 nie udało mi się zakwalifikować na maraton na Igrzyska Olimpijskie i zaczęłam się rozglądać za czymś innym. Znalazłam bieganie górskie (śmiech).

Co cię skłoniło do zamiany ulicy na góry i bieganie w terenie?

Bardzo chciałam podróżować po całym świecie i poznać różne góry, miejsca, których wcześniej nigdy nie widziałam. Przez ostatnie 20 lat biegałam cały czas na ulicy i chciałam spróbować czegoś innego.

Opowiedz nam proszę, jak układała się twoja współpraca z Jackiem Danielsem? (komentarz: na sam dźwięk nazwiska Magda się ożywia i uśmiecha, a w jej wypowiedziach widać olbrzymi szacunek i sympatię do Danielsa)

daniels_200.jpgTo wspaniały człowiek. Często myślę, że gdybym go nie spotkała, to nie wiem, czy bym jeszcze biegała. Poznaliśmy się 14 lat temu, byłam wtedy młodą biegaczką (kiedy byłam młodsza, to pływałam). Trochę mi zajęło dojście do tych czasów, które później osiągnęłam. Jack Daniels jest wspaniały, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Jego metoda bardzo dobrze się sprawdza w moim przypadku i uważam, że dzięki niej możesz długo pozostać w tym sporcie.

Czy Jack Daniels był obecny na twoich treningach, kontrolował ich przebieg, czy pomagał ci tylko „zdalnie”, mailowo, układał plan itd.?

Tylko przez dwa lata mieszkaliśmy w tym samym mieście i wtedy przychodził na moje treningi albo ja przyjeżdżałam, żeby się z nim zobaczyć. No, ale to tylko 2 z 12 lat. Przez resztę czasu układał mi plany, kontaktowaliśmy się przez telefon i email. Ja zawsze miałam pracę albo dwie i ten sposób współpracy bardzo mi odpowiadał.

Czy teraz trenujesz z czyjąś pomocą czy bazujesz na własnym doświadczeniu?

Korzystam z tego, czego nauczyłam się przy Jacku Danielsie. Stosuję jego zasady treningu do przygotowań do zawodów w górach. Nadal rozmawiamy, teraz dobieramy trochę lżejsze programy, niż kiedy biegałam maratony, ale nadal komunikacja jest bardzo dobra.

lewyboulet 1

Z punktu widzenia zawodniczki, która biegała na ulicy i na bieżni: na czym polega największa zmiana w treningu, kiedy przechodzi się do biegania w górach? Czy każdy szybki zawodnik z ulicy osiągnie dobre wyniki w górach?

Nie zawsze. Wielu zawodników, którzy byli szybcy na ulicy i na bieżni może osiągnąć dobre wyniki w górach, jeżeli będą trenować specyficznie do biegów terenowych, ale nie od razu. Dla mnie bardzo ważne było to, żeby spędzać dużo czasu na bardziej technicznych szlakach, w trudniejszych górach, a także nauka zbiegania, bo tego nigdy wcześniej nie trenowałam. No i czasu więcej się spędza – 20 kilometrów zajmuje dużo więcej czasu. Trzeba się nauczyć, co jeść i co pić i jak często – to jest bardzo ważne.

lewyboulet 3

Magda Lewy-Boulet i Rob Krak – zwycięzcy Western States 100 rok 2015

Masz już za sobą debiut na 100 mil – zwycięstwo w Western States. Tutaj wybrałaś krótszy bieg. Dlaczego taki wybór i jakie masz oczekiwania wobec jutrzejszych zawodów?

CCC ma 100km… Pomyślałam, że tym roku pobiegłam moje pierwsze sto mil i na jeden rok dwie setki to by było trochę za dużo. Te 100 km tutaj będzie wystarczająco trudne dla mnie i wydaje mi się, że wiele się nauczę i w przyszłym roku chciałabym wrócić tu i pobiec sto mil. W tym roku to jest dla mnie okazja, żeby wiele się nauczyć, zobaczyć, jakie są te góry, potrenować i wrócić tu za rok.

Świetnie mówisz po polsku. Czy utrzymujesz kontakt z Polakami, czy odwiedzasz kraj?

Odwiedzam Polskę co 5 lat. W 2010 i w 2011 roku miałam okazję biegać w Polsce w Mistrzostwach Świata w Przełajach w Bydgoszczy i potem w górach… (Magda nie mogła sobie przypomnieć dokładnej daty i miejsca zawodów, ale chodziło jej o mistrzostwa świata WMRA w Krynicy w 2013 roku –red.) Rozmawiam po polsku z rodzicami. Właśnie o tym dzisiaj myślałam, zanim tutaj przyszłam, że więcej lat spędziłam w Ameryce niż w Polsce… Wyjechałam, kiedy miałam 15 lat. Chciałabym mieć większy kontakt z Polakami, porozmawiać z nimi o bieganiu…

Bardzo ci dziękujemy za rozmowę, życzymy sukcesów w tym i w kolejnych startach, no i mamy nadzieję, że kiedyś zobaczymy cię na jakimś biegu górskim w Polsce.

Tak! Z miłą chęcią, bardzo chciałabym przyjechać.

lewyboulet 2

Możliwość komentowania została wyłączona.