26 października 2017 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Nasze Polskie absurdy…


Nie od dziś wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Działania prewencyjne są bardzo ważne, choćby dlatego, że liczba osób z nadwagą i otyłością w Polsce systematycznie rośnie. Państwo wydaje miliony na leczenie chorób cywilizacyjnych.: cukrzycę, zawały, choroby kręgosłupa.  Na szczęście coraz więcej ludzi jest tego świadomych. Wiemy, że możemy uniknąć 70 proc. chorób cywilizacyjnych po prostu zmieniając styl życia.

I tu zaczynają się schody. Niestety nawet jeśli bardzo chcemy i zdecydujemy się na aktywność fizyczną,  możemy napotkać na spore utrudnienia.

Takim przykładem jest nowo wybudowany stadion lekkoatletyczny przy al. Piłsudskiego w Lublinie.

„Ten stadion ma szansę tętnić życiem –zapewniał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina, po zakończeniu budowy obiektu wartego, wraz ze sprzętem, 40 mln zł. Ratusz zapewniał, że pachnący nowością stadion będzie służyć nie tylko sportowcom, ale też „zwykłym” mieszkańcom.” Pisze Dziennik Wschodni.

Niestety w rzeczywistości mało kto będzie mógł z niego skorzystać. Z szatni nie skorzysta nikt prócz sportowców AZS. Po ich wyjściu szatnie będą zamykane.

Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, spółka zarządzająca obiektem wydała harmonogram w którym czytamy, że stadion będzie udostępniany za darmo wyłącznie między godz. 19 a 20 w dni powszednie, natomiast w soboty między godz. 13 a 15.

Nie podoba się to mieszkańcom którzy przed wybudowaniem nowego stadionu mogli korzystać ze starego bez ograniczeń, a teraz spotykają się z takimi sytuacjami: Jak informuje nas DziennikWschodni.pl „Równo tydzień temu obiekt miał być dostępny dla chętnych od godz. 16 do 20, co oficjalnie i wielokrotnie zapowiadał samorząd Lublina. Jednak już kilka minut po godz. 19 stadion tonął w ciemnościach, a na bramie wejściowej wisiał łańcuch z kłódką. Dzień później rzecznik MOSiR przepraszał za pracowników, którzy uznali, że skoro jest mgła to nikt już więcej nie przyjdzie i – jak twierdził – samowolnie postanowili zamknąć stadion wcześniej.”

Lublin to nie jedyne takie miejsce. W samej Warszawie jest kilka stadionów w tym chyba tylko dwa (Agrykola i Targówek) ogólnodostępne dla mieszkańców.

Władze na zarzuty o nie udostępnianiu stadionów mieszkańcom z reguły odpowiadają, że stadiony wynajmowane są w pierwszej kolejności szkołom i zawodnikom z Akademickich Związków Sportowych, a mieszkańcy biegać czy ćwiczyć mogą też w parkach, lasach czy ulicach. Tylko czy sami poszli by po zmroku biegać do lasu, lub czy wysłali by do nich swoje dzieci, żony?

A jak jest w Waszych miastach? Piszcie, komentujcie.

Możliwość komentowania została wyłączona.