Po 21 latach wychodzi na jaw prawda o „chińskich rekordach” – IAAF prowadzi dochodzenie.

Po 21 latach na światło dzienne wyszło zeznanie Rekordzistki Świata Wang Junxi, w którym oświadcza, że trener regularnie zmuszał je do dopingu.

W środę 3 lutego Chińskie media zostały wstrząśnięte historią sprzed 21 lat. W liście napisanym w 1995 roku, Wang Junxia, rekordzistka świata na 3 i 10 tys m (tą rekordzistką jest po dzień dzisiejszy) zdradza, że trener, Ma Junren zmuszał ją i jej koleżanki do brania niebezpiecznych ilości nielegalnych substancji narkotycznych pod jego nadzorem.

List, podpisany także przez dziewięć innych koleżanek był najpierw zaadresowany do reportera Zhao Yu w marcu 1995. Mimo, że reporter ów prowadził dochodzenie w latach ’90 to list ukazał się dopiero teraz.

W liście Wang oskarża Ma o nadużycia, twierdząc, że zmuszał jego żeński zespół do: "dużych dawek narkotyków przez lata"

"Ujawniając jego czyny, czujemy że robimy to ze złamanym sercem i skonfliktowane. Boimy się także, że narazimy reputację naszego kraju i obniżymy wartość złotych medali na które tak ciężko pracowałyśmy."

Wg listu, Ma zmuszał kobiety do połykania stymulantów w ilościach przekraczających rekomendowane dawki, wywołując takie objawy jak bóle wątroby i hamowanie menstruacji.

Nie mogąc iść do szpitala, cierpiące członkinie zespołu starały się wyrzucać pastylki za plecami Ma. Były jednak nadal poddawane zastrzykom stymulantami, które Ma dawał im regularnie.

O przerażającym sposobie traktowania zawodniczek i jego metodach treningowych pisaliśmy już kiedyś. Faktem jest, że w tamtych czasach chińskie zawodniczki prowadzone przez niego osiągały niesamowite wyniki, z których dwa 3 i 10 tys m ( a do niedawna jeszcze 1,5 m ) są nadal rekordami świata.

Na  3000m, sześć najlepszych wyników w historii nadal należy do Chińskich zawodniczek:

Na 10000m, nikt nie może się zbliżyć do wyniku Wang Junxi 29:31,78 na więcej niż 22 sekundy.

IAAF stara się obecnie potwierdzić autentyczność listu.

Źródło: http://shanghaiist.com