6 września 2015 Redakcja Bieganie.pl Sport

Letni Bieg Piastów – relacja


W dniach 29-30 sierpnia odbywał się w Jakuszycach Letni Bieg Piastów. Oto wrażenia z wydarzenia spisane przez naszą reporterkę i jednocześnie zwyciężczynię na dystansie maratonu wśród kobiet.

Polana Jakuszycka to miejsce na świecie do którego mam wielką słabość. Szutrowe ścieżki Gór Izerskich, cudowne widoki, ciekawe, długie podbiegi i ostre zbiegi. Do tego wysokość i mikroklimat jak w Alpach i to 500 kilometrów od Warszawy. Trasy potrafią dać w kość zimą i latem. Im większe zmęczenie fizyczne, tym bardziej czuję, że w pełni tutaj odpoczywam i nabieram sił. Lubię Jakuszyce za wszystko. Tylko fenomen Zimowego Biegu Piastów i Letniego tkwi w tym, że taką samą opinię podziela zimą 2500 tysiąca zawodników, a latem już prawie 1000.

Letni Bieg Piast w relacja html 5c871271

Podium dystansu maratońskiego Kobiet

Maraton, półmaraton, dziesiątka i nornic walking, każdy znalazł coś dla siebie.  Dzieci też się nie nudziły, dzięki specjalnie zorganizowanym dla nich wyścigami i zabawami. Impreza rodzinna z możliwością ścigania i podpatrywania najlepszych, między innymi Marcina Świerca.  Niskie wpisowe, bogaty pakiet startowy, niezwykła atmosfera to jedne z wielu atutów tej imprezy.

Letni Bieg Piast w relacja html m6628d6e5
Długość jednej pętli wynosiła 22 kilometry. Maratończycy do pokonania mieli dwa okrążenia.

Trasa przebiegała od starty przy Domku PKO przez Samolot, Orle, przed Orlem, Rozdroża pod Działem Izerskim, wokół Kozińca i znów na Orle, a następnie trasą Elektrowni Turów i Górnym Duktem do mety w okolicach Domku PKO. Długie w większości szutrowe podbiegi, wymagające zbiegi, stosunkowo mała ilość utrudniających bieg kamieni na trasie, na przemian las i polany.  Trasa wymagała więc wszechstronności. Oprócz wytrzymałości wymagała siły w nogach na podbiegach, ale i szybkości na zbiegach. Dużym plusem było oznakowanie trasy. Tabliczki były rozmieszczone co kilometr, a trasa tak poprowadzona, aby nie było możliwości zgubienia się.

Maraton

Założenie było jedno- przebiec. Po zeszłym roku wiedziałam jak smakuje pierwsze 21 kilometrów, ale to co czekało na mnie dalej było kompletną zagadką. Maraton mnie zaskoczył. Czytałam wiele opinii na temat długiego biegania w górach, sama też we wcześniejszych latach sporo biegałam po górach,  ale dopiero sam start dał mi poczuć jak smakuje walka z samym sobą. Po pierwszym okrążeniu zostałam sama, nie licząc jednego Pana, który podczas chyba mojego kryzysu na 34 tym kilometrze minął mnie jak struś pędziwiatr. Nie jestem pewna, czy wyłączenie myślenia i po prostu bieg przed siebie można nazwać kryzysem, ale jeśli tak, to żelek energetyczny, tabletka cukru z witaminami i minerałami i zwykła woda pomogły w powrocie do świadomości.

Po 23 kilometrze brak wybiegania i wysokość Jakuszyc zaczęły dawać się wyraźnie we znaki. W końcu bieganie po nizinach to nie to samo. Skurcze mięśni ud, rosnące pragnienie, upał i burza głosów w głowie, że po co to wszystko, że za wolno biegnę, że nie dam rady, może przejść do marszu. Typowe objawy zmęczenia. Na szczęście kilka lat biegania nauczyło mnie, że te głosy to tylko echo, które straszy i należy je ignorować i spokojnie robić swoje. Przyjechałam tu zrobić swoje i spełnić marzenia, a nie ulegać słabościom i panikować. A więc krok za krokiem, równe tempo, pilnowanie nawodnienia i przyjmowania czasu żelków i tabletek witaminowo-mineralnych. Ostatecznie zadowolenie daje właśnie walka z samym sobą. Z własnymi słabościami, dyskomfortem. Człowiek to istota z niezwykle dobrze działającym instynktem samozachowawczym lubiącym komfort i spokój. Z tym, że od czasu do czasu trzeba wyjść poza ramy wygód i sprawdzić siebie, żeby wiedzieć, że się jeszcze żyje.

Podstawowym celem dla mnie było przebiegnięcie maratonu. Dosłowne przebiegnięcie, bez marszu, czołgania i przerw. Udało się. To, co dzisiaj pamiętam najlepiej z biegu to kontrola samej siebie. Czujność na stan organizmu, utrzymanie rytmie biegu, samodyscyplina i walka do końca. Było ciężko, ale to jeden z najfajniejszych biegów w moim życiu. Przekroczyłam swoja kolejną granicę. Jakuszyckie trasy przebiec może każdy. Maraton zaliczony, było nieziemsko.

Meta

To co czujesz wbiegając na linię mety swojego pierwszego maratonu trudno opisać słowami. Jeżeli pływałeś kiedyś na windsurfingu i pierwszy raz udało Ci się płynąć w ślizgu, wiesz o czym mowa. Dostajesz skrzydeł i jesteś ponad wszystkim. Nie czuć bólu, dyskomfortu tylko ulgę i niezwykłe zadowolenie. To, co daje nam obraz nas samych to czyny jakich dokonujemy. Przez starty również możesz siebie identyfikować i nabierać wiary, że możesz wszystko. Warto stawiać sobie cele do realizacji, nawet jeżeli 10 minut po zakończeniu biegu nie możesz usiąść o własnych siłach z powodu skurczy i stajesz się kompletnym sztywniakiem.

Leżenie na Polanie i jedzenie zimnego arbuza w pełni lata spoglądając na bezchmurne niebo w otoczeniu gór jest nagrodą samą w sobie, nawet jeśli nie wiesz jak wstać, a jakikolwiek ruch powoduje nadrywanie spiętych mięśni. Ból prędzej czy później minie. Pomogą na pewno masaże, śmiałe nadużywanie magnezu i lodowate prysznice, a przeżycia podczas rywalizacji nic nie zastąpi. Reasumując – gra warta świeczki.

Wyniki:

Półmaraton Kobiety
1. ROMANOWICZ Emilia
2.  HAJDACKA Karolina
3. TOMASIAK Natalia

Maraton Kobiety
1.GRZEBISZ Natalia
2. STEFANIAK Justyna
3. HOFMAN Ewa

Półmaraton Mężczyźni
1. ŚWIERC Marcin
2. DULSKI Daniel
3. SZCZEŚNIEWSKI Miłosz

Maraton Mężczyźni
1. FARON Robert
2. KURIATA Robert
3. WOJNA Mikołaj

Więcej: http://kalendarzbiegowy.pl/letni-bieg-piastow-1/results

Możesz biegać i pomagać potrzebującym

Podczas wszystkich  biegów można było dołączyć do akcji charytatywnej na rzecz dwóch potrzebujących osób pomocy. Każdy chętny mógł wziąć udział w akcji Fundacji PKO Banku Polskiego. Ukończone kilometry były przeliczane na konkretna pomoc finansową dla Michasia i Dawida, sfinansowaną przez bank PKO.  U 4-letniej Michasi padaczka lekooporna i przebyte udary spowodowały niedowład prawej strony i konieczność intensywnej rehabilitacji. Dziewczynka jest podopieczną Towarzystwa Przyjaciół Dzieci Koło przy SOS-W w Jaworze. Natomiast 17-letni Dawid urodził się z przepukliną oponowo-rdzeniową i także zbiera środki na nowy wózek inwalidzki. Chłopiec jest podopiecznym Fundacji Dzieciom Zdążyć z pomocą. Dla Michasi i Dawida w Jakuszycach pobiegło 456 osób. Robiąc coś dla siebie pomagamy innym. Dodatkowy, mocny motywator na trasie. To jednak nie jedyna taka inicjatywa. Na stronie fundacji znajdziesz więcej biegów, dzięki którym można pomóc innym. Bieganie ma sens i może nieść korzyści nie tylko nam samym i o to chodzi, dokładniej biega.

Letni Bieg Piast w relacja html 62dea750

Opinie zawodników najlepszą reklamą

Bieg Piastów to  marka sama w sobie. Zimowy event zdobył tytuł Masowej Imprezy Roku 2009 w 75. Plebiscycie Przeglądu Sportowego, a Komandor Biegu Piastów, Julian Gozdowski otrzymał tytuł najlepszego Animatora Sport w Polsce.

Zmiana na stanowisku Komandora przez Dariusza Serafina była więc nie lada wyzwaniem. Poprzeczka ustawiona była niezwykle wysoko.  Śmiało można powiedzieć, że nowemu Zarządowi udało się. Podstawowa oferta, czyli Zimowy Bieg Piastów nadal cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem zawodników, a oferta czerpania z uroków Polany Jakuszyckiej poszerzona jest od trzech lat o Letni Bieg Piastów. Na koniec września zaplanowane są dodatkowo starty na rowerach po trasach stowarzyszenia. Widać, że Polana żyje przez cały rok.

To, co najbardziej przyciąga to jednak nie samo miejsce, bo takie lasy i wzniesienia można znaleźć i gdzie indziej. Atmosfera i szanowanie zawodnika to największe atuty. Rozwój i zmiany są istotne, a nowy Zarząd widzi potrzeby i wychodzi naprzeciw potrzebom zawodnika.

Dalecy jesteśmy od wpadania w samozachwyt. Nie wszystko przygotowaliśmy idealnie. Przede wszystkim byłoby lepiej, gdyby start maratonu był wcześniej. Tak na pewno stanie się za rok. Sami też biegamy i startujemy, więc nie żegnamy się z Wami na długo, bo z pewnością będziemy się spotykać na różnych trasach – nie tylko jakuszyckich – w najbliższym czasie – powiedział po biegu Dariusz Serafin, Komandor Biegu Piastów, uczestnik półmaratonu i ja kuszyckiej dziesiątki

Nowa władza i jakże inne podejście do zawodników. Przez lata promowałem Bieg Piastów i jakoś tego nikt nie umiał zauważyć, bo w poprzednich latach media były najważniejsze. Zawsze podkreślałem co z tego że będą o nas mówić i pisać wspaniale skoro zabraknie zawodników. Dlatego w zawodach najważniejszy musi być zawodnik, a potem VIP czy dziennikarz. Dziękuję Prezesowi BP i Komandorowi BP Dariuszowi Serafinowi za wyróżnienie trójki zwycięzców narciarskiego Biegu Piastów- dodaje  Edward Dudek.

Z niemniejszym entuzjazmem o zawodach wypowiadali sie inni zawodnicy: Marcin Świerc oraz Ewa Hofman.

Brałem udział w ostatniej edycji i naprawdę polecam – jako imprezę dla całych rodzin !!! Na pewno będę w przyszłym roku a do tego czasu wiele razy jeszcze na nartach pobiegam… Marcin.

Uwielbiam brać udział w biegach tworzonych przez ludzi z pasja, a ekipa Biegu Piastów jest właśnie taka, tereny biegowe w Jakuszycach to jedne z piękniejszych, a mikroklimat jaki tu panuje zawsze daje pozytywna dawkę energii Bieg bardzo dobrze zorganizowany z mega obstawą cateringową i nie tylko, wiec nogi same niosły, teren dla mnie technicznie łatwy i bezpieczny z reszta cudownie jest wracać z zimowych Jakuszyc na letnie bieganie
– dodaje Ewa Hofman, trzecia zawodniczka maratonu.

Jeżeli szukasz wyjątkowych zawodów, przyjaznej atmosfery i dobrej zabawy przyjedź na Bieg Piastów. Ta impreza broni się organizacją, rewelacyjnym miejscem oraz zadowolonymi zawodnikami, którzy chętnie tam zawsze wracają. W Jakuszycach biegam przez cały rok, podpisuję się pod tym rękami i jak najbardziej nogami.

Na koniec, film z imprezy:

Możliwość komentowania została wyłączona.