17 września 2014 Redakcja Bieganie.pl Sport

Krajobraz z biegaczem – Woliński Park Narodowy


Pewnie zdarzało się wam wielokrotnie, że widząc jakiś krajobraz myśleliście: ale by się tutaj biegało! Ja tak mam. Ciągle. Nie mówię nawet o jakichś malowniczych krajobrazach.

Czasem kiedy prowadzę samochód, zwykła droga z drzewami po boku może być pretekstem do takich przemyśleń. Wtedy myślę sobie, szkoda, że nikt tu akurat nie biegnie a ja nie mam aparatu i nie jestem z boku drogi. Zdarzało mi się nawet, że jeśli akurat jechałem z żoną, zatrzymywałem się na poboczu i prosiłem jej o zrobienie mi zdjęcia w biegu. Nie chodzi tutaj o jakąś megalomanię ale o to, że biegacz dodaje krajobrazowi wiele wartości. Biegacz sprawia wg mnie, że krajobraz staje się ciekawszy. Patrząc na takie zdjęcie z biegaczem myślimy:

– Ciekawe dlaczego tak biegnie?
– Czy to jest “prawdziwy” biegacz (czyli na treningu) czy może jakiś „chłop” biegnie do domu?

Itp itd.

Te zdjęcia gdzie widać, że jest to biegacz na treningu są nawet mniej ciekawe. Bo wiadomo dlaczego on tak biegnie.

Zdjęcie z biegaczem dostarcza nam także więcej informacji o samym miejscu. Dzięki sylwetce biegacza jesteśmy w stanie lepiej ocenić rzeczywiste odległości, rozmiary obiektów, lepiej wyobrazić sobie przestrzeń. Biegacz ją porządkuje.

Oczywiście bieg to ruch, dynamika. Zdjęcia są fajne, ale fajne są także filmy. I wcale nie z zawodów, gdzie większość przypadków to podobne ujęcia, ale z naszych codziennych miejsc treningowych. Nie mieliście tak wiele razy, że  żałowaliście, że wasi znajomi lub bliscy nie widzą na treningu tego co widzicie Wy? Że jeśli do tej pory nie chcieli biegać to na pewno to by ich do tego przekonało.

Problem jednak na samotnym treningu jest taki, że trudno jest zrobić sobie film i jednocześnie biec. Tzn trudno filmować i być filmowanym, bo te zasady o krajobrazie z biegaczem dotyczą też filmów. Czyli, że często dopiero obecność biegacza dodaje filmowanemu krajobrazowi sensu, tłumaczy przestrzeń. Każdy biegacz powinien biegać z jakimś adiutantem na wypadek, gdyby akurat miał ochotę być z filmowanym.

Jest w sieci sporo różnych fajnych biegowych filmików, jednak do ich produkcji byli wykorzystani inni ludzie, dobry sprzęt, solidne przygotowanie scenariusza, scenerii. A tutaj chodzi o to co każdy z nas potrafi zrobić sam, bez angażowania do tego znajomych, rodziny, pracowników.

Filmowanie siebie samego nastręcza jednak spore trudności. Nie chodzi już nawet o to, że jednocześnie filmować i być filmowanym jest trudne, ale o to, że jeśli już wychodzimy na trening to nie po to, żeby się zajmować robieniem sobie biegowych “selfie” ale żeby pobiegać. A autofilmowanie niestety uniemożliwia  wykonanie sensownego treningu. To jest poświęcenie się dla ogółu.

Są jednak tacy, którzy się poświęcają. Oto otrzymaliśmy klasyczny filmik z cyklu: “Krajobraz z biegaczem”. Nie dzieje się tu właściwie nic. Przez 4 minuty biegacz biegnie, biegnie. Ale dzięki niemu możecie (Ci, którzy nie znacie) poznać fragmenty Wolińskiego Parku Narodowego. Biegacz-filmowiec zdaje sobie sprawę z tego, że jego forma jest daleka od dobrej, wystający brzuch nie licuje z wizerunkiem wycieniowanego biegacza ale w końcu nie wszyscy jesteśmy idealni.

Możliwość komentowania została wyłączona.