19 września 2012 Redakcja Bieganie.pl Trening

Nauczmy się mówić o mleczanie


Zdarzenie 1. Po zakończeniu się testu wydolnościowego, testowany zawodnik poczuł się słabo. Prowadzący test fizjolog zamiast położyć go z uniesionymi nogami nakazał mu bieganie, żeby usunąć kwas mlekowy który jakoby zgromadził się… gdzieś tam i uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie.

Zdarzenie 2. W magazynie Maleman, nasz czołowy 800-metrowiec Marcin Lewandowski mówi: 400 metrów sprinterzy mogą przebiec zanim kwas mlekowy zablokuje im mięśnie (choć jak się okazało ta wypowiedź była nieautoryzowana i być może po prostu wymyślona przez dziennikarzy, jednak można znaleźć wiele innych przykładów zawodników myślących w ten sposób).

Zdarzenie 3. W trakcie transmisji z Igrzysk jeden z czołowych dziennikarzy sportowych tłumaczy, że zawodnicy byli tak zmęczeni, bo kwas mlekowy uniemożliwił im kontynuowanie wysiłku.

Zdarzenie 4. Jeśli wczytacie się w teksty Renato Canovy, to mówi on na przykład, że: zawodnicy Afrykańscy biegają lepiej, bo ich organizm jest w stanie w warunkach wyścigu szybciej usunąć mleczan z krwi.

Pomimo tego, że fizjolodzy ciągle dowodzą, że to nie kwas mlekowy jest odpowiedzialny za zmęczenie to wiara w to jest wszechistniejąca.

1320_755077301.jpg
Adam Kszczot startujący w biegu na 400 m podczas Mistrzostw Polski Seniorów 2011

Nic nie zmieniająca rewolucja

O tej niesłusznej, złej, sławie pisaliśmy już u nas w wymienionych niżej dwóch artykułach: "To nie wina kwasu mlekowego", "Wojna protonów lub metabolizm wysiłkowej kwasicy metabolicznej". W publikacjach na świecie też się to już od kilku lat pojawia.

A jednak dla większości sportowego świata jest to chyba nadal rewolucja. Dość niezwykła, bo… w najmniejszym stopniu nie może zmienić niczego w treningu. Po prostu nie ma praktycznego związku z treningiem. Wagowo, jest to kwestia podobna do błędu językowego. Mnóstwo osób źle stosuje partykułę “bynajmniej”, ale jakie to ma znaczenie dla codziennego życia? Żadne. I podobnie jest z kwasem mlekowym. Najlepsi zawodnicy czy trenerzy w Polsce czy za granicą, ba, nawet fizjolodzy nadal mówią, że za narastające w mięśniach zmęczenie odpowiada “kwas mlekowy”. Tymczasem jak dowiodło już wiele badań z ostatnich lat jest to nieprawda.

Potrzeba matką wynalazku

Zmęczenie w trakcie zawodów to nasz wróg. Jednak zmęczenie brzmi mało konkretnie. Wszyscy chcą aby wróg był bardziej namacalny, żeby można go było zmierzyć. Rzeczywiście stężenie kwasu mlekowego można zmierzyć. I rzeczywiście kiedy jesteśmy zmęczeni (wysiłkiem) zazwyczaj ma ono wysoki poziom. I pomimo, że nie ma i nie było dowodów, że to kwas mlekowy jest odpowiedzialny za zmęczenie to stał się on idealnym wrogiem, konkretnym, mierzalnym, nazwanym.

Jak to się zaczęło?

Zaczęło się od dwóch badaczy, nazywali się Otto Meyerhoff i Archibald V. Hill. Ich badania nad utlenianiem węglowodanów pokazały, iż w warunkach niedoboru tlenu, utlenianie glukozy prowadzi do powstania kwasu mlekowego. Stwierdzenie obecności kwasu mlekowego w pracującym mięśniu dało podstawę do wysnucia teorii o tym, że jest on przyczyną narastającego zmęczenia. Nie dowiedli oni jednak nigdy związku przyczynowo skutkowego pomiędzy narastającym stężeniem kwasu mlekowego i zmęczeniem. Dziś, współcześni badacze wielokrotnie pokazali, że wnioski Hilla i Meyerhoffa były błędne. Obydwaj jednak otrzymali w 1922 roku nagrodę Nobla i jakiekolwiek kwestionowanie ich prac przez długie lata uznawane było za herezję. Historia medycyny i nagrody Nobla pokazuje jednak, że pomyłki się zdarzały, jak choćby przyznanie nagrody Nobla Egasowi Monizowi w 1949 roku za rozwój makabrycznej procedury neurohirurgicznej zwanej lobotomią, dziś chyba na szczęście już wszędzie potępianej.

Jak więc jest naprawdę?

To znaczy co jest odpowiedzialne za zmęczenie? Dlaczego nie możemy pobiec na zawodach 10 km z prędkością startową do 5 km? Kogo się o to zapytać?

Otóż nie otrzymamy dzisiaj (artykuł pisany w 2012 roku) żadnej odpowiedzi, którą w efekcie moglibyśmy przełożyć na jakieś nowe podejście treningowe. Często się nam wydaje, że jeśli poznamy odpowiedź na to pytanie, nastanie jasność i będzie też bardziej przejrzyste jak trzeba trenować. Na razie nie mamy na co liczyć a jeśli zawodnicy i trenerzy zaczynają schodzić na poziom komórkowy, biochemiczny, to nic z tego dobrego nie wychodzi. Poza możliwością sprawienia wrażenia osoby “obeznanej w temacie” nie ma to żadnego innego znaczenia.

Trenerzy mają stoper, zawodnika i bieżnię plus ewentualnie inne konkretne środki pracy z zawodnikiem. Mają także instrumenty do pomiaru stężenia kwasu mlekowego, ale do ich stosowania nie potrzebna jest znajomość biochemii. Nie istnieje prawdopodobnie na świecie choćby jeden trener, któremu dogłębna znajomość biochemii wysiłku w jakikolwiek sposób pomogła w wytrenowaniu jakiegokolwiek zawodnika (poza umiejętnością interpretacji wyników typowego badania krwi). Próba zrozumienia co powoduje zmęczenie i przełożenia tego na trening zawsze zakończy się porażką.

oboz4 4
Pomiar zakwaszenia przy pomocy The Edge

Dlaczego się męczymy?

Możliwych odpowiedzi jest wiele, jeśli rozłożymy nasz organizm na czynniki pierwsze i przyjrzymy się co się dzieje w każdym jego fragmencie to możemy z tego wysnuć wiele wniosków, prawdziwych lub nieprawdziwych. Do tych nieprawdziwych należy właśnie stwierdzenie, że:

Zmęczenie spowodowane jest przez utrudniające pracę mięśni wysokie stężenie kwasu mlekowego.

Prawdziwa, to na przykład:

– Zmęczenie spowodowane jest przez zwiększoną produkcję jonów wodorowych i obniżenie ph.

Ale nawet te prawdziwe stwierdzenia mają bardzo trudne przełożenie na trening. A przecież o poprawienie wyników przede wszystkim nam (sportowcom) chodzi a nie o poznanie jakie zachodzą w naszym ciele biochemiczne czy inne procesy.

Badania mleczanu

Jest bezdyskusyjne, że stężenie kwasu mlekowego wskazuje na intensywność wysiłku. I to raczej tylko w jego trakcie a nie na drugi dzień, choć można się też spotkać z sugestiami, że wysokie poranne stężenie kwasu mlekowego wskazuje na niewystarczającą regenerację. Jednak rozmowy z fizjologami (nie wszystkimi) sugerują raczej, że jest to efekt pozostałości po mocnym bodźcu z poprzedniego dnia w mniej ukrwionych fragmentach ciała i nie ma wpływu na nasze bieżące odczuwanie zmęczenia, czego dowodzi szybki spadek stężenia po rozpoczęciu treningu.

Oczywiście to wysokie stężenie kwasu mlekowego jest w trakcie treningu wskaźnikiem zmęczenia ale kwas mlekowy jest tego zmęczenia przejawem a nie przyczyną. W ostatnich latach pojawiło się całkiem sporo badań pokazujących korzystne działanie mleczanu na zmęczony organizm. Poniżej dwa przykłady. Jak zwykle do badań posłużyły szczury. W badaniach jakie wykonywano w Danii niestety szczury uśmiercono, w badaniach wykonanych w Kanadzie szczury wprowadzono w stan śpiączki. Naprawdę nie wiemy, czy kanadyjskim badaczom zależało na dobrym traktowaniu zwierząt czy chodziło o to, aby badania wykonywane były na żywym organizmie (żeby nie można było zarzucić, że wyniki mogą być obarczone podobnymi błędami jak wyniki wspomnianych wyżej Noblistów, którzy swoje wnioski wyciągali badając wyizolowany mięsień uśmierconej żaby). W Kanadzie pracowano na mięśniu wyizolowanym (wyjętym z ciała zwierzęcia) ale jednak zwierzęcia żywego (nie wiem co się stało ze zwierzęciem po badaniu). W każdym razie badacze zarówno w Kanadzie jak i Danii doszli do podobnych wniosków, cytuję:

Obserwacja, że ​​mleczan łagodzi pogorszenie się właściwości elektrycznych błony włókien mięśniowych i łagodzi zmęczenie mięśni podczas długotrwałej stymulacji elektrycznej jest zgodna z innymi wynikami badań (1), wskazując, że mleczan działa ochronnie na siłę mięśni…. W tym badaniu, siła mięśnia została zredukowana o 75%…, podanie mleczanu o stężeniu 20 mM całkowicie odrestaurowało siłę mięśnia.

Podsumowując, dane w literaturze, a także dane z niniejszym eksperymencie, nie ma potwierdzenia hipotezy, że wzrost stężenia kwasu mlekowego jest związany ze zmęczeniem mięśni. Przeciwnie, jak pokazano, mleczan może tłumić zmęczenie mięśni. Jednakże, mechanizmy działania tego zjawiska nadal pozostają do zbadania.

Ostatnie zdanie jest wielce wymowne: …nadal pozostają do zbadania. Innymi słowy fizjolodzy naprawdę nie wiedzą co treningowo możemy zrobić, żeby zmęczenie było mniejsze (poza wstrzyknięciem kwasu mlekowego 😉 ).

Dlatego kiedy słyszę trenera lub zawodnika (nawet tak uznanego jak Renato Canova), którzy tłumaczą niepowodzenie zawodnika zbyt wysokim stężeniem kwasu mlekowego, a nie treningiem czy lepszym poziomem konkurentów, to czasami nie wiem co powiedzieć. Po co trener wchodzi w
biochemię? Przecież to nie jego działka.

Brak świadomości sportowego świata, że mleczan nie jest odpowiedzialny za zmęczenie jest w dużej mierze także winą fizjologów, którzy tłumaczą w ten sposób przyczyny zmęczenia. Dlaczego tak robią? Przez językową niechlujność czy niewiedzę? Pewnie często i tak i tak.

Cytowane badania:
Kanada 2004: http://jap.physiology.org/content/96/6/2133.full,
Dania 2001: http://jp.physoc.org/content/536/1/161.full.

Możliwość komentowania została wyłączona.